poniedziałek, 14 marca 2016

Hodowlana choroba

Hodowlana choroba zaczyna sięgać coraz dalej. Zaczynam odnosić wrażenie, że na chęć prowadzenia hodowli zaczyna coraz więcej ludzi chorować, w efekcie czego realnie coraz mocniej chorują nasze ukochane psy. Nigdys posiadanie psa z rodowodem było oznaką swego rodzaju statusu społecznego. Dziś poprzez walkę z pseudohodowlami jak i wzrost świadomości społeczeństwa rasowy pies to sprawa powszechna. Z jednej strony to dobrze, ale ma to tz swój druga stronę medalu która da jak ją to nazywam legalne pseudohodowle. Które to w teorii są hodowla jednak w istocie nie mają zbyt wiele wspólnego z prawdziwą hodowla. W rzeczywistości hodowla powinna być życiem człowieka który ją prowadzi, a hodowca powinien odznaczac się nienaganną znajomością wszystkiego co dotyczy rasy która się zajmuje począwszy od jej historii poprzez każdy detal charakteru po in słabe strony jaką są choroby i potrzebne do hodowli badania. Sęk w tym,że bardzo często skupimy swoją uwagę tylko an tym co wymaga związek od nas,do czego obliguje nas regulamin. A gdyby pójść o krótko dalej? Gdyby znając swoje problemy w rasie dołożyć wszelkich starań aby ich uniknąć,aby zrobić coś dla rasy więcej niż wydać na świat kolejne szczenieta,które mając słaby rodowód i brak informacji o badaniach rodziców później będą kolejnym ogniwem spajajacym powstawanie chorób.
Założyć hodowlę trudno nie jest, kupić psa z rodowodem także nie problem, zrobić uprawnienia z łatwością też bez zbytni kłopotów. Tylko gdzie profilaktyka? Gdzie badania? No właśnie. Myślę, że każdy z nas uczestnicząc w społecznościach skupiających miłośników ras spotkał się z rozpaczą opiekunów chorych zwierząt. Nie jest ich wcale mało, a co gorsza niewiele robimy aby uniknąć problemów. Obecnie tak wąskie grono skupia się nad odpowiednim przygotowaniem planu hodowolanego w porównaniu z populacja istniejcych hodowli.
W prowadzeniu hodowli chodzi o cos więcej niż wydawanie na świat kolejnych miotow. Potrzeby jest wyraźny plan i prowadzenie go do określonego celu. Chcąc nie chcąc podstawą jest rzetelne studiowanie rodowodow jak i badanie swoich psów pod kątem schorzeń typowych dla swojej rasy jak i wymaganie tego samego od właścicieli reproduktorow. W rzeczywistości często nie wygląda to tak. Wiele chorób nękających rasy jest spychane na dalszy plan jakoby problem nie istniał w kraju. Po krótkim czasie okazuje się ,że słychać głosy właścicieli chorych szczeniat.
Kynologia to niezwykle fascynująca nauka, jednakże odnoszę wrażenie iż miłośnicy tej dziedziny niekiedy gubią priorytety....

Kochaj, podziwiaj,badaj, rozmnazaj. Nigdy na odwrót!