niedziela, 18 lutego 2018

Przepis na życie ze szczenięciem pod jednym dachem


Szczeniaczkowo.
Myśl o pojawieniu się szczenięcia w domu jest dopiero początkiem góry lodowej na którą będziemy się wspinać podczas jego wychowania. Na początek musimy się dobrze przygotować pod względem wyboru rasy zaznajomienia się z wadami jak i zaletami, predyspozycjami charakterowymi oraz najczęstszymi problemami z jakimi przyjdzie się nam zmierzyć na wspólnej drodze. Na dodatek musimy pamiętać ,iż każdy pies jest inny i chociaż w każdej rasie mamy pewne standardy to jednak każdy pies to indywidualna i niepowtarzalna historia. 
Przygotowanie na psa to także zebranie informacji o chociażby podstawach psiego umysłu, sposobu uczenia, metod szkoleniowych oraz korygowania niepożądanych zachowań. I tutaj zwykle zaczynają się schody, zwłaszcza dla początkujących opiekunów, którzy w dzisiejszych czasach i powszechnym dostępie do wiedzy mogą się zgubić w tym co jest dobrem, a co złem którego trzeba się wystrzegać. Ponadto w tym wszystkim pies jest żywym organizmem, który rozwija się indywidualnie , jest zbiorem tego co przekazali mu rodzice, dziadkowie, tego co wypracował pokazał hodowca, tego co nauczyła go matka i rodzeństwo w okresie wczesnej socjalizacji, a ostatecznie efektem tego co będzie robił z nim jego nowy człowiek. Na przyszłość psa zatem zbiera się bardzo wiele czynników ,które mają wpływ na uformowanie idealnego naszego przyjaciela. Oczywiście każdy opiekun dąży do tego aby wychować ideał towarzysza. Jednak nie jest to proste i wymaga od człowieka zmieszania dawki wiedzy, cierpliwości, miłości , konsekwencji, trochę zabawy i ciężkiej pracy. 
Żaden pies nie urodzi się idealny i nie będzie wzorem do naśladowania przez najbliższych kilka ( w wypadku małych ras) lub kilkanaście miesicy ( w wypadu dużych ras i olbrzymów). 
Młode psy dużych i wielkich ras rozwijają się psychicznie wolniej i na dłuższej przestrzeni czasu przez co przychodzi nam żyć nierzadko z chodzącym słoniem w składzie porcelany w połączeniu z tajfunem przebiegającym przez nasze życie. Ale to chwilowe, jeżeli się nie poddamy i będziemy konsekwentnie realizować nasz założony plan wychowamy anioła. Celowo używam sformułowania wychowamy, a nie wyszkolimy czy wytresujemy. Osobiście uważam, że psa się wychowuje, a nie tresuje. Pies to nie robot ani maszyna . TO żywa istota posiadająca uczucia, emocje, układ nerwowy i system hormonalny, przez co każdy młody szczeniak uczy się życia i myślenia. 
Tutaj zwykle pojawiają się kłopoty. Większość początkujących właścicieli szczeniat dużych ras najczęściej takich jak boxer, labrador, border collie, doberman mają problem w tym żeby zrozumieć potrzeby psa. Najtrudniejszy etap przychodzi gdzieś w okolicy 8-12 miesięcy życia kiedy mamy już do czynienia z podrostkiem , dużą masą ciała i burzą hormonów, którą niekiedy ciężko okiełznać. Kiedy do tego wszystkiego dodamy okres wtórnej bojaźliwości i duże zasoby energii robi się niekiedy bardzo frustrujący moment i wiele problemów. Jednakże grunt to zrozumieć , pracować i się niezniechęcać. Czas poświęcony w najtrudniejszych 24 miesiącach życia w wypadku dużej rasy przynosią owoce w postaci psa towarzysza doskonałego pod każdym względem. 
Pies to przyjaciel choć początki życia z dużym szczeniakiem są hymm bardzo kolorowe, kontrowersyjne i nierzadko wymagają od nas dużej kreatywności. Niemniej jednak kiedy brak doświadczenia lub zaczynają nas nękać wątpliwości , czy też jakieś problemy które narastają warto się udać po pomoc i skonsultować z kimś kto pomoże ułożyć trudne początki i ustalić doskonałe relacje.


Technik weterynarii praktyk - instruktor szkolenia psów, behawiorysta

piątek, 15 grudnia 2017

Sylwester i pies. Fobia dźwiękowa u psa

Zbliża się koniec roku, a tym samym okres meki dla wielu zwierząt domowych (nie wspominając już o dzikich zwierzętach). Psy możemy podzielić na trzy grupy; pierwsza część nie reaguje na wystrzaly fajerwerków, druga część lekko się denerwuje ale przy zastosowaniu podstawowych zasad radzą sobie oraz trzecia najcięższy kaliber -fobia dźwiękowa. Tutaj jest najtrudniej i ta sytuacja wymaga największego zaangażowania ze strony opiekuna, a często także behawiorysty bądź lekarza weterynarii. Ale od początku.
Najważniejsza socjalizacja-  mając szczenię dbamy o przyzwyczajenie do hałasu i huku. Tworzymy mapę sytuacji znanych z pozytywnymi skojarzeniami. Duża rola tutaj hodowcy i świadomość nowego opiekuna. Druga sprawa to przetrwanie okresu końca roku w miarę komfortowo dla psa. Tworzymy odpowiednie warunki : zapewniamy psu zajęcie absorbujące na wieczór (kongi, maty wechowe, gryzaki, ulubiona zabawka aport - generalnie odwrócenie uwagi i tworzenie pozytywnych skojarzeń) . Nigdy nie pocieszamy psa- kiedy widzimy, że zaczyna się bać absolutnie nie pocieszamy, nie tulimy, powstrzymujemy się od lamentowania nad psem( o jaki Ty biedny, nie boj sie, nie panikuj) . wszystko to będzie powodowało wzmacnianie lęku-  kontakt z psem i zwracanie uwagi na jego lekliwe zachowanie będzie dla niego sygnałem iż zgadzamy się na to co robi. Powinniśmy wręcz przeciwnie nie robić zamieszania wokół jego stresu oraz tego vo sie dzieje za oknem. Jeżeli psa tylko lekko drażnią dźwięki,  a lęk nie jest utrwalony nasze spokojne zachowanie będzie dla psa sygnałem, że nie ma powodu do nerwów.  Warto pozostawić głośniej włączony telwwizor lub radio aby dźwięki zza okna były choć trochę stłumione. Ponadto zasłaniamy okna i zostawiamy zapalone światło.  Choć będzie nas korciło by zerknąć na fajerwerki spróbujmy nie zwracać na nie uwagi, zająć się czymś innym( może zabawa z psem) Znow potwierdzenie dla psa , ze nie ma się czym przejmować . Oczywiście darujemy sobie długie spacery i oglądanie wystrzałów na zewnątrz w towarzystwie psa. Przebywanie poza domem z psem ogranicZamy do niezbędnego minimum i tylko i wyłącznie z użyciem smyczy i obrozy. Dobrze żeby pies posiadał adresowke i był zaczipowany na wypadek ucieczki….Kiedy problem nie jest mocno utrwalony, a pies nie jest obarczony fobią dźwiękowa te podstawowe zasady mogą wystarczyć.  Zupełnie inaczej wygląda sytuacja w wypadku utrwalonej fobii. Tutaj potrzeba rozwaznego zaplanowania schematu działania zwykle to połączenie pracy na wielu polach. Praca właściciela,  behawiorysty i często lekarza weterynarii zwłaszcza w bardzo zaawansowanej chorobie. Najczęściej plan obejmuje opracowanie terapii behawioralnej dostosowaniu żywienia oraz włączeniu dodatków które będą miały za zadanie ograniczenie stresu oraz pomoc w opanowaniu emocji. W niektórych sytuacjach istnieje konieczność wprowadzenia terapii farmakologicznej jako jednego z elementów leczenia.
Prowadzenie psa z fobią dźwiękowa to proces długi ale zwykle leczenie przynosi dobre efekty.  Niestety nie ma żadnych metod, które działają natychmiast w stu procentach. To proces wymagajacy czasu, a terapia z użyciem dodatków żywieniowych bądź leków potrzebuje cierpliwości. Dlatego też wciąż namawiamy opiekunów do zastanowienia się nad tematem dużo wcześniej aniezeli w ostatni dzień roku. Wtedy jest za późno,  zostają wyjścia doraźne ale niepozwalajace na wyleczenie fobii.
spokojnypies@wp.pl
tech.wet Stanclik Ewelina
szkoła dla psów Coape 

poniedziałek, 20 listopada 2017

Dieta idealna dla psa.

Żywienie to jeden z trudniejszych tematów jaki opiekun psa musi odrobić już na samym początku drogi z czworonogiem. Otóż decyzja o tym co włożymy do miski wcale nie jest taka łatwa. Z biegiem czasu powstało coraz więcej możliwości dotyczących metody karmienia,  co za tym idzie wielu opiekunów kompletnie nie wie jak się do tego zabrać.  Zdrowe Żywienie to klucz w profilaktyce, to klucz w rozwoju, a przede wszystkim to podstawa w utrzymaniu organizmu w doskonałej kondycji( aktywność fizyczna oczywiście jest nieuniknionym elementem).
Ciężko powiedzieć, która dieta jest stuprocentowo idealna… W zasadzie dla każdego psa będzie inna. Niemniej jednak są pewne proste zasady im bardziej naturalne tym lepiej dla organizmu. Na ten moment mamy trzy najczęstsze sposoby stosowane przez opiekunów ; najbardziej popularna karma sucha, posiłki przygotowywane w domu i dieta surowa. Opcja pierwsza cieszy sie największym zainteresowaniem głównie przez teoretyczną oszczędność czasu, łatwa dostępność i szybki sposób podania oraz magiczną formułę zbilansowanej diety. Kolejno posiłki przygotowywane w domu i surowe wymagające już zaangazowania czasu i wiekszej wiedzy.
Cofając się naście lat wstecz okazuje się że psy były karmione glownie pokarmem przygotowywanym przez właściciela (choć jakość często wiele pozostawiala do życzenia to jednak były to gotowane posiłki). Potem przyszedł czas na karmy gotowe tym samym niemalże  zupełnie wypierając przygotowywanie posiłków.  Łatwość w podawaniu i przesłanki o zbilansowanym posiłku wygrały z naturalnym jedzeniem. Czy dobrze czy źle? To kwestia bardzo dyskusyjna. Na chwilę obecna producenci karm ścigają się w opracowywaniu składu który będzie jak najbardziej odpowiadał naturalnym potrzebom biologicznym psów. I tutaj więksZość opiekunów chcąc zdrowia i długiego życia idzie z zamknietymi oczami w temat. Każdy z nas chce dobrze. Jednakże zastanowmy się sami czy granulat będzie mógł w stu procentach zastąpić kawałek mięsa?  Niestety nigdy nie. Nawet najlepszy “zbilansowany” teoretycznie skład nie zastąpi naturalnego kawałka mięsa.  
Obecnie coraz więcej świadomych opiekunów dąży do karmienia w sposob naturalny czasem jest to barf czasem sa to posiłki gotowane. Wszystko zależnie od wiedzy i czas jaki opiekun może poświęcić.  Niemniej jednak musimy pamiętać iż ta opcja żywieniowa wymaga od nas wiekszego poczatkowo zaangażowania.  Potrzebujemy poznać zasady, zgromadzić wiedzę i potrzebne elementy do diety.  Psowate są miesozerne i podstawą ich diety musi być mięso plus dodatki warzywa owoce, zioła,  suplementy. Choć początkowo to nie jest łatwe,  a nieodpowiednio przygotowana dieta (niektorzy poprzez barf rozumieja podawanis porcji rosolowych i szyjek indyczych ) może przynieść zgubne konsekwencje dla zdrowia psa.  Chcąc przygotowywać posiłki samemu( nie ma nic lepszego niż kawałek mięsa, warzyw, owoców które są naturalne) musimy przede wszystkim uwzględnić w diecie różnorodność mięsa,  warzyw, owoców dodatkow, które pozwolą na uniknięcie niedoborów.  A kwestia najważniejszą to profilaktyczne badania krwi, które pozwolą na sprawdzenie czy stosowana dieta jest odpowiednia, a organizm utrzymany 1 zdrowiu.
W wersji dla właścicieli którzy nie są w stanie zmobilizować się do przygotowywania posiłków oraz zapoznania się z odpowiednia wiedza namawiamy do szukania karmy o jak najlepszym składzie wolnym od zbednych składników, które nie przyniosą nic korzystnego dla zdrowia czworonoga.

A Ty co wrzucasz do miski?

niedziela, 19 listopada 2017

Połączenie labradora z posokowcem. Wyjątkowo wymagające połączenie cech.

Nie jest łatwo być połączeniem posokowca i labradora. Choć piękna wyglądem to mieszanka cech charakteru może być początkowo trudnym wyzwaniem dla opiekunów.  Tak też stało się w przypadku naszej pacjentki. Piękna 10-cio miesięczna czarna dziewczyna o charakterystycznych dla posokowca uszach zaczęła przejawiać drobne problemy: notoryczne ciągnięcie na smyczy, brak skupienia na przewodniu, w zamian za mocne skupienie uwagi na zapachach wokół,  ze szczypta nudy i frustracji pod postacią okazyjnego niszczenia przedmiotów,  kradzieży przedmiotów i noszeniem w pysku rzeczy. I co t z Panna zrobić?

Po dwóch tygodniach stosowania się do zaleceń Czarnula odwiedziła Gabinet Weterynaryjny Med - Wet w celu zdania relacji z treningów.  Jak sama Pani się przyznała,  życie z Zosią stało się lepsze odkąd wprowadzili kilka zmian o których wcześniej nie myśleli.


Młode psy są zwykle energetyczną burzą, która tkwi w niewielkim ciele i chce gdzieś zostać użytkowana. Jednakże bardzo często opiekunowie nie do końca zdają sobie sprawę co ich czeka oraz jakie wymaganiw stawia przed nimi wychowywanie psa należącego do grupy psów myśliwskich.  To grupa bardzo wymagająca, która potrzebuję dużej ilości stymulacji fizycznej ale takze psychicznej. Niektóre osobniki odznaczają się dużymi potrzebami pracy oraz kompletna nieumiejętnościa radzenia sobie z emocjami, bezczynnością, nudą. ...

Nie wiesz jak opanować wulkan energii?? Możemy pomóc. ..
spokojnypies@wp.pl






środa, 15 listopada 2017

Frustracja i inne niechciane emocje.

Co może wyniknąć z rozmowy psychologa, pedagoga i behawiorysty zwierzęcego? Kilka ciekawych wniosków. Podczas przerwy w pracy rozgorzała wczoraj ciekawą dyskusja o wpływie sposobu wychowania na kształtowanie charakteru. Początkowo rozmowa wcale nie dotyczyła zwierząt, lecz dzieci - dopóki nie dołączyłam ja 😊 Usłyszałam ciekawą historię pewnych braci bliźniaków,która bardzo mnie zainteresowała. We wspomnianym składzie zastanawiałysmy się jak to możliwe, że dzieciom ukształtowały się skrajnie różne charaktery? Warunki ich wychowania były odmienne tylko w początkowych miesiącach życia. Jedno z bliźniąt urodziło się z wadą serca. Zaraz po urodzeniu przeszło operację i przebywało długi czas w szpitalu. Matka chłopca nie uzyskała zgody na pobyt w szpitalu wraz ze zdrowym dzieckiem, musiała zatem zostać z drugim chłopczykiem w domu. Chorego niemowlaka w szpitalu codziennie po pracy odwiedzał tata. W weekendy zmeniał sie z mamą. Gdy bracia podrośli okazało się, że są swoimi przeciwieństwami. Chorujący w niemowlęctwie chłopczyk wyrósł na bardzo zaradnego nastolatka, potrafi sobie poradzić w każdej sytuacji. Szybko i samodzielnie znajduje rozwiązanie swoich problemów. Z kolei zdrowy chłopczyk we wszystkim oczekuje wsparcia rodziców i nie potrafi samodzielnie załatwić swoich spraw. Analizowałysmy wspólnie co mogło się wydarzyć. Tyle się przecież teraz mówi o dawaniu dzieciom ciepła, poczucia bezpieczeństwa, polityce miłości, unikaniu stresu  itd… Skoro tak, chłopcy powinni się zachowywać całkowicie odwrotnie. Zgadzam się- miłość, bezpieczeństwo,wsparcie- to wszystko jest niezmiernie ważne. Wszyscy tego potrzebujemy. Jednak jest to tylko jedna ze stron rzeczywistości. Oferując istotom, za które jesteśmy odpowiedzialni tylko taka jednostronna wizję świata.  Nie wręczamy  im pełnego uposażenia na przyszłe zmagania z przeciwnościami losu, bo to że takie kiedyś się pojawia jest pewne. Chyba nikt nie ma wątpliwości?
Nasz świat istnieje dzięki przeciwieństwom. Nie można by było mówić o dobru, gdyby nie istniało zło, radości, gdyby nie było smutku. Przykłady można mnożyć. Nie wszystkie emocje są dla nas przyjemne. Strach, gniew, smutek, frustracja są doświadczeniami które chętnie wymazalibyśmy z repertuaru codziennych przeżyć. Pewnie właśnie z tego powodu wielu rodziców pragnie chronić swoje pociechy przed każdym nieprzyjemnym uczuciem. Dzieci robią to na co mają ochotę, nie można im zwrócić uwagi, aby tylko się nie zdenerwowały. Wyręcza się je we wszystkim, aby nie musiały się wysilać i spełnia wszystkie zachcianki - dziecko musi być zawsze szczęśliwe i nie może mu niczego zabraknąć. Wydaje się, że w ten sposób wyrośnie na silnego osobnika. Natura jednak ma na to inny pogląd. Doświadczanie negatywnych emocji w warunkach naturalnych zapewnia przetrwanie. Strach zwiastuje zagrożenie. Jest jak czerwone światło, które nakazuje się zatrzymać i rozeznać sytuację. Zmusza do podjęcia szybkiej decyzji od której zależy życie - uciekać albo walczyć. Niezmiernie ważna jest wtedy umiejętność jego opanowania. Gdy zawiedzie, strach może zawładnąć zwierzęciem, które sparaliżowane nim nie ma żadnych szans.
Smutek i frustracja z kolei są motorem do działania. Przeżywanie ich jest bardzo niekomfortowe, ale bez tego trudno byłoby zmusić jakiegokolwiek osobnika do szukania innych rozwiązań i podejmowania kolejnych prób po odniesionej porażce. Dzięki nim każdy przedstawiciel gatunku ma naturalną motywację do poprawy swoich warunków życiowych i aktywnego poszukiwania nagrody.
Umiejętność opanowania emocji jest cechą która trzeba wyćwiczyć od najmłodszego wieku. Przeżywając małe dawki stresu we wczesnym dzieciństwie tworzą się połączenia nerwowe i uaktywniają  mechanizmy pozwalające lepiej radzić sobie w podobnych sytuacjach w przyszłości.  Zostało potwierdzone, że młode zwierzęta odkarmiane butelką są w dorosłym życiu bardziej reaktywne, lękliwe, ze skłonnością do agresji niż wychowane i karmione przez matkę. Wynika to z faktu, że sztucznie odchowane młode nie mają szansy doświadczyć pierwszej nauki frustracji prowadzonej przez matkę podczas odstawiania od piersi w momencie przechodzenia na pokarm stały. Dostęp do piersi w takiej sytuacji staje się kartą przetargową w wypracowywaniu dyscypliny. Młode są karmione w nagrodę za podporządkowanie ogólnie panującym zasadom. Za każdą niesubordynację matka przerywa karmienie i nie pozwala się do siebie zbliżyć. Pomrukuje ostrzegawczo na szczeniaka i wtapia w niego wzrok. Gdy mimo to maluch podchodzi i chwyta sutka, warczy, a nawet rzuca się na szczeniaka przewracając na grzbiet. Młode otrzymują dawkę frustracji, z którą muszą sobie poradzić. Aktywują mechanizmy radzenia sobie z emocjami, których ślad zapisuje się w bardzo plastycznym w tym okresie mózgu. Będą one wykorzystywane i doskonalone w przyszłości.
Niewielu hodowców psów zdaje sobie sprawę z tych prawidłowości. Młode powinno się izolować na kilka minut od reszty miotu i matki. Takie postępowanie minimalizuje prawdopodobieństwo wystąpienia lęku separacyjnego w ich dorosłym życiu. Młode osobniki w pierwszych tygodniach życia są zabezpieczone przez naturę przed nadmiernym stresem. Dlatego takie doświadczenie nie zapisze się jako trauma, pozwoli za to zapoznać się z uczuciem osamotnienia i uruchomić mechanizmy obronne budując odporność na stres.
Smutek i frustracja są motorem do działania. Przeżywanie ich jest bardzo niekomfortowe, ale bez tego trudno byłoby zmusić jakiegokolwiek osobnika do szukania innych rozwiązań i podejmowania kolejnych prób po odniesionej porażce. Dzięki nim każdy przedstawiciel gatunku ma naturalną motywację do poprawy swoich warunków życiowych i aktywnego poszukiwania nagrody.
Wracając do bliźniąt. Chory chłopczyk zaraz po porodzie znalazł się w konkretnej rzeczywistości, do której musiał się przystosować, aby przetrwać. Poczucie bezpieczeństwa czerpał z regularnych wizyt ojca. Fakt ze byly one zawsze po pracy, czyli o stałej porze pozwolił maluchowi rozeznać się w sytuacji i mieć poczucie stałości. Podczas tych kilkugodzinnych odwiedzin budował z tatą więź, czuł jego wsparcie i miłość. Tyle musiało mu wystarczyć. Od czasu do czasu przyjeżdżała też mama. Wszystko to rekompensowało mu ciemniejszą stronę rzeczywistości- lęk, osamotnienie, ból, z którą musiał się zmierzyć, ale dzięki temu udało się mu ją oswoić. Jego brat nie miał takiej możliwości. Matka z troski za dwoje swoich dzieci obdarzyła go podwójna miłością, nie spuszczała z oka i była na każde jego zawołanie. Niestety przez to nie zdążył w odpowiednim momencie uruchomić mechanizmów pozwalających radzić sobie z emocjami.










piątek, 10 listopada 2017

Opis przypadku. Adopcja jak zacząć nowe życie?

Adopcja psa to zawsze duże zmiany i wiele wątpliwości. Jest to niezwykły czyn ,niemniej jednak wiąże się z niemałym wyzwaniem dla przyszłych opiekunów. Adopcja to zwykle duża niewiadoma i długa praca. Każdy pies jest wyjątkowy i zasłguje na szansę w życiu jednakże musimy pamiętać, że adopcja może wiązać się z szeroko pojętymi trudnościami.  O ile w dobrej sytuacji jesteśmy kiedy pies jest w domu tymczasowym, który udziela nam szczegółowych informacji o zAchowaniu psa o tyle adopcja psa z ulicy czy ze schroniska jest wielką niewiadomą. I choć większość psów dobrze potrafi się odnajdywać w nowych warunkach to jednak zawsze mogą pojawić się jakieś demony przeszłości, a teraz to na nas staje odpowiedzialność uporania się z nimi.

I tak przedstawiamy historię dziesięcioletniego samca labradora adoptowanego z fundacji.  Wcześniej pies przebywał w schronisku trzy tygodnie początkowo jego historia nie była znana dopiero z biegiem czasu udało się rozwikłać, iż był psem żyjącym w pseudohodowli w klatce.
W momencie adopcji pies był wyraźnie zainteresowany człowiekiem oraz wykazywał chęć podazania za nim i utrzymywaniu bliskiego kontaktu. Był spokojny,  zrównoważony- nie reagował na nowe bodźce,  obecność dzieci oraz innych zwierząt nie stanowila dla niego wiekszego problemu.  Choć początkowo wykazywał dużą niepewność i dystans w stosunku do dwoch pozostałych suk w domu. Wysyłał sygnały uspokajające i w razie konieczności oddalal się.  Generalnie pies ideał jednak był jeden dosyć znaczący problem dla psa żyjącego w blokowisku. A mianowicie -schody. Nie tylko klatka schodowa sama w sobie ale także inne schody napotykane podczas spacerów.  Z racji tego iż mieszkał na trzecim piętrze stanowilo to spore wyzwanie. Na widok schodów natychmiast pies się blokował i cofał by uniknąć wejścia na nie, zaś postawienie nóg na pierwszym schodzie powodowało strach i potęgowanie niepewności.  Sytuacja wymagała przemyślanego rozwiązania.  Powodów jego zachowania było kilka. Na początek najprawdopodobniej nigdu w swoim Życiu nie korzystał z klatki schodowej dlatego też próba postawienia łap na schodach powodowała niepewność i unieruchomienie,  być może Gdzieś przewinęło się także nieprzyjemne doznanie dotyczące schodów.  Niemniej jednak należało brać pod uwagę nie tylko względy dotyczące psychiki ale i kwestie zdrowia. Duży masywny starszy pies jest predysponowany do problemów ortopedycznych. Dlatego też przed przygotowaniem planu  terapii behawioralnej podstawą była diagnostyka. Tym oto sposobem okazało się,  że pacjent wymaga pracy wielotorowej : rehabilitacja jego zachowania,  łagodzenie bólu związanego ze zwyrodnieniami oraz zaawansowaną spodnylozą ,a na koniec  wprowadzenie nowych rytuałów które powodowały motywację (spacer zawsze przed posiłkiem -powrot do domu pełna miska) Początkowy etap terapii zakładał unikanie chodzenia po schodach dopóki nie było pewności iż ból został wyeliminowany, później należało znaleźć silny motywator który będzie podstawowym narzedziem pracy(w wypadku labradora oczywiście smakowite jedzenie), a dopiero później właściwe szkolenie. Praca była czasochłonna wymagająca sporego zaangażowania i cierpliwości. Praca z psem który jest obarczony jakimś lękiem zawsze jest mozolna i wymaga pewnego wyczucia. Nie wolno przekracZać zbyt szybko granic, nie wolno stosować awersji , żadnego zmuszania.Niemniej jednak pies który kocha ludzi i życie szybko zrozumiał, że pracą dla człowieka przynosi korzyści  i motywuje do nauki. Stopniowo widać było efekty, metoda małych kroków i motywacji stała się kluczem. A co najważniejsze nic na siłę.
Dodatkowo ważny jest fakt iż dla starszego psa pojawiło się wiele zmian które były powodem do niepewności, lęków i początkowo na pewno źródłem stresu. Stopniowo widząc korzyści oraz przyjemności z obcowania blisko ludzi zaczął się otwierać zaś pozostałe dwie suki nauczyły go psich zachowań.
Po pół roku nie ma śladu po zachowaniach ze schroniska… warto walczyć i dać szansę.

Pets Academy,
Katarzyna Gruszczyk
Ewelina Stanclik
spokojnypies@wp.pl


czwartek, 9 listopada 2017

Nasze publikacje

Życie z psami i miłość do nich spowodowała, iż każda minuta naszego życia wiąże się ze zwierzętami.  Oprócz stosu przeczytanych książek,  godzin spedzonych na obserwacji psich zachowań jak i treningów z czterolapami mamy jeszcze weterynarię, która fascynuje do reszty. A za tym wszystkim podąża chęć dzielenia się refleksjami oraz doświadczeniem.  Stąd pojawiły się teksty dla pism branżowych w tym Vetpersonel, Weterynaria, Zoobranża czy tez Pies Rasowy.
















środa, 8 listopada 2017

Kiedy lęk zapisano w genach...

Nie ma psa idealnego. Każdy bez wyjątku boryka się z bardziej lub mniej zakorzenionym problemem w zachowaniu. Bardzo często jest to wynik przekazywanych genetycznie cech dodatkowo wzmocnionych przez doświadczenia w okresie wczesnego szczenięctwa. Dlatego samo pojawienie się u psa problemu behawioralnego nie zawsze jest wynikiem zaniedbań ze strony właściciela oraz jego błędów w wychowaniu. Od właściciela - od jego doświadczenia oraz wiedzy zależy w jaki sposób poradzi on sobie z zaistniałą sytuacja i w jakim stopniu okiełzna problemy, które czasami mogą spaść jak grom z jasnego nieba. Tak było w przypadku mojej bliskiej koleżanki, która od lat pracuje z psami, posiada bardzo rozległą wiedzę na ich temat, a co najważniejsze posiada długoletni staż w byciu człowiekiem swojego psa. Nie uchroniło to jej jednak przed zaburzeniami lękowymi dotyczącymi jej suczki rasy Chesapeake Bay Retriever. Dolly została wzięta z hodowli w wieku 5 miesięcy. Była już zatem po okresie wrażliwości na socjalizacje. W hodowli brała udział w zajęciach posłuszeństwa dla szczeniąt, które przyswoiła sobie bez żadnego zarzutu. Jednak w wieku 8 miesięcy zaczęła reagować silnym lękiem na śmieciarki. Zaburzenia rozpoczęły się w momencie, gdy na spacerze obok psa nagle przejechała deskorolka. Z czasem lęk uogólnił się na wszystkie głośne dźwięki. Pies nie umiał spokojnie wyjść na spacer, zdawał się być wręcz atakowany przez bodźce z zewnątrz. Podkulał ogon, kładł uszy po sobie, miał trudności w skupieniu uwagi na swojej właścicielce. Ostatecznie okazało się, że matka Dolly również cierpi z powodu nadmiernego lęku. Tego typu zaburzenia niestety podlegają prawom dziedziczenia, jako zakodowane reakcje emocjonalne na konkretne bodźce. Po długich miesiącach ciężkiej pracy nad zachowaniem Dolly zdecydowano wesprzeć psa farmakologicznie. Przeżywany przez Dolly lęk był tak silny, że nie umiała samodzielnie sobie z nim poradzić. Wprowadzono zmiany w diecie oraz opracowano program modyfikacji zachowania. Właścicielka Dolly włożyła sporo wysiłku w odwrażliwianie psa nagradzając za każdy ułamek sekundy spokojnego zachowania. Ostatecznie udało się jej zwalczyć ataki paniki i silnego lęku. Pies zachowuje się spokojnie i potrafi okiełznać swoje emocje w stresujących sytuacjach.
Behawiorysta COAPE Polska
Katarzyna Gruszczyk
spokojnypies@wp.pl
biuro@pets.academy