niedziela, 30 grudnia 2012

Najważniejsza czyt. Najgorsza noc w Roku

Wielkimi krokami zbliża się nam noc mocno oczekiwana w naszym i nie tylko naszym społeczeństwie. Wielu z nas snuje plany aby ta noc była upojna, niezapomniana i pełna szampańskiej zabawy. I nie byłoby w tym nic złego gdyby skutki tej jednej nocy nie były dla bolesne dla naszych przyjaciół braci mniejszych. Ostatni dzień roku niewątpliwie jest wydarzeniem istotnym, sentymentalnym, niemniej jednak radość związana z oczekiwaniem na zmianę cyferek w kalendarzu nie musi być tak głośna ... Jednakże z przykrością muszę przyznać, iż będzie musiało upłynąć jeszcze wiele wody zanim zrozumiemy i nauczymy się bawić kulturalnie. Gdyż póki co zabawa Sylwestrowa to całkowicie ludzki egoizm. Nie mam tutaj na myśli bali, imprez w gronie znajomych czy po prostu dobrej zabawy. Jednakże coś co mnie boli najbardziej to chaos i hałas, którym jest okupione witanie Nowego Roku. Ludzie podziwiają miliony światełek na niebie, podczas gdy niczemu winne zwierzęta cierpią z powodu ogromnego strachu. Wielokroć ta NOC jest pełna lęku, nerwów, frustracji i poczucia zagrożenia dla czworonogów. Doskonale się bawimy, podczas gdy nierzadko nasz pies umiera ze strachu zaszyty gdzieś w kącie ... Czasem o tym wiemy, czasem nie mamy pojęcia co przeżywa nasz jak to mówimy przyjaciel .... choć trudno nazywać siebie przyjacielem psa kiedy świadomie wyrządzamy mu krzywdę.
Głośno mówię o tym, iż jestem zdecydowanym przeciwnikiem fajerwerków tym samym niestety nie mam kompletnie wpływu na to co robi nasze społeczeństwo i sposób żegnania Starego Roku. Niemniej jednak mogę choć psom bliskim mnie pomóc. Zarówno ja jak i wielu racjonalnych psiarzy nie potrafi się pogodzić z tą sytuacją, jednakże wiemy jak pomóc przetrwać tę okropną noc.
Psiaki borykające się z fobią dźwiękową w zasadzie już od dziś powinny wychodzić tylko za potrzebą na zewnątrz na smyczy, nie ma sensu przedłużania spacerów bo to sam stres. Natomiast jutro skracamy spacery do maksymalnego minimum, a ostatni planujemy nie później jak około godziny 20. Później niestety ilość wystrzałów zaczyna nam wzrastać, a psi strach się pogłębiać. W domu staramy się zachowywać normalnie, bez zbędnego lamentowania i ekscytacji pod oknami. Najlepiej byłoby gdyby okna były przysłonięte w ten sposób możemy zminimalizować efekty świetlne. W domu włączmy radio czy też telewizor nieco głośniej i postarajmy się nie zwracać uwagi na nienaturalne zachowanie psiaka. Wiem, że to niezwykle trudne. Jednakże 'pocieszając' psiaka uzyskamy jedynie wzmocnienie lęku, gdyż głaszcząc i przytulając czworonoga dajemy mu jasny sygnał pozytywny,nagrodę za jego zachowanie. Zatem głaszcząc go kiedy się boi nagradzamy jego lęk, a nie o to nam chodzić. Większość zwierząt doskonale znajduje sobie jakąś kryjówkę w domu i tam najlepiej go zostawić, nie przeszkadzać.

Niewątpliwie jest to najtrudniejsza noc dla wielu zwierząt, nie tylko pod względem lęku i strachu ale również wypadków. Wiele zwierząt przez panikę zrywa się ze smyczy ucieka i   w najlepszym wypadku błąka się po okolicy, w gorszych sytuacjach staje się ofiarą wypadków komunikacyjnych. I tak huczne świętowanie bywa, że kończy się wielką rozpaczą ...

Fajerwerki nie są wyznacznikiem dobrej zabawy! Szanujmy się nawzajem i nie bądźmy egoistami!


wtorek, 25 grudnia 2012

Czekoladowe natchnienie *5 lat chocolaty ...

Czekoladowe natchnienie
cicho drzemie,
choć spokojne,
choć zaspane
wciąż w człowieku swym zakochane,
po kres swych dni jemu oddane.
Charakterem swym,
w głębi ludzkiej duszy
lodowe smutki rozkruszy.
Czekoladowe natchnienie,
cicho drzemie,
jedno oko podniesie,
widząc ludzkie skinienie.
Czekoladowe natchnienie,
miód na człowieka serce wleje,
dzięki niemu znów blask w Twej duszy jaśnieje.



Chocolatowe piąte Święto .... 

sobota, 22 grudnia 2012

Świątecznie, tradycyjnie, życzeniowo

W związku z tym, iż lada moment będziemy obchodzić Święta Bożego Narodzenia pragnę wszystkim moim stałym jak i nowym czytelnikom złożyć najserdeczniejsze życzenia! 


Ja składam serdeczne życzenia, a psice przybijają łapeczki! 

niedziela, 16 grudnia 2012

Obowiązek, obowiązkiem jest pies aktywność musi mieć!

Obowiązek, obowiązkiem jest pies aktywność musi mieć! Oj tak posiadanie psa to nie tylko same przyjemności z futrzanego czworonoga, którego możemy pogłaskać oglądając wieczorem TV, to nie tylko chwile kiedy patrzymy na wygłupiającego się szczeniaka, ale to przede wszystkim najpierw obowiązki. Przy czym wielokroć o nich zapominamy, czerpiąc jedynie korzyści z tych przyjemniejszych momentów posiadania czworonoga. Niemniej jednak w wypadku wielu aktywnych ras nierzadko okazuje się, iż zaniedbywanie obowiązków w zakresie spacerów doprowadzamy do sytuacji mało dla nas przyjemnej jaką jest pies jak to się teraz mówi z ADHD, że niby nad reaktywny ... i te cztery litery są w kółko powtarzane przez między innymi właścicieli retrieverów czy też psów z grup myśliwskich. Wydawać by się mogło, że to idealne wytłumaczenie na "grzeszki" naszego psa, bo my - ludzie często zamiast szukać wyjścia z sytuacji załatwiamy wszystko "wytłumaczeniem" i zrzuceniem odpowiedzialności na kogoś innego, bądź coś innego. A tymczasem dla prawidłowego funkcjonowania psiego organizmu potrzebna jest aktywność fizyczna. Ruch jest ważny dla zwierzaków tak samo jak i dla każdego innego stworzenia, choć może i nawet dla psowatych jest bardziej istotny gdyż ich kuzyni żyją   w ciągłym ruchu, polowania, eksploracje terenu, odpoczywają na ogół jedynie po obfitym posiłku kiedy uda się coś okazałego upolować ... A nasze domowe czterołapy? Polować nie muszą, na spacery nieczęsto wychodzą bo wielu ludzi stwierdza iż "nie lubią chodzić'. No i może coś w tym jest kiedy pies kanapowy - odmiana psa domowego nie musi polować, nie spaceruje , a jedynie wchłania to co ma w misce i na kanapie odpoczywa po swym obfitym posiłku. Niby wszystko pokolei - był posiłek jest odpoczynek. Tyle, że w międzyczasie zabrakło spalenia energii dostarczonej z tymże obfitym posiłkiem. Energii mamy nadmiar, ruchu nie ma prawie wcale, tkanka tłuszczowa przyrasta, a pies woli kanapę niż aktywność, która jest zbyt obciążająca dla organizmu. I tak koło się zamyka. Brak rozsądku, logiki i przede wszystkim zrozumienia iż psowate żyją i funkcjonują inaczej niż Homo Sapiens...
Wracając do obowiązków pragnę podkreślić jak istotna w psim bycie jest powtarzalność sytuacji. Pies by mógł się czuć swobodnie i bezpiecznie żyjąc ze swoją rodziną potrzebuje rytuałów - powtarzalności, dzięki której panuje częściowo choć nad sytuacją i nie jest narażony na stres nie wiedząc co się dzieje. W ciągu całego dnia towarzyszy nam mnóstwo rytuałów począwszy od dzwonka budzika, a skończywszy na wieczornym wyłączaniu radia/tv/laptopa/gaszeniu światła. Czworonogi nas doskonale obserwują i po naszym zachowaniu wiedzą, który rytuał będzie teraz powtórzony. Właśnie to zapewnia im spokój psychiczny i bezpieczeństwo. Oprócz prozaicznych sytuacji takich jak karmienie, głaskanie, rzucanie piłeczki najważniejszym i najprzyjemniejszym psim rytuałem jest SPACER! Ale taki prawdziwy spacer pozwalający na swobodę psiego nosa! Psiego nosa, który z każdym spacerowym wypadem doskonali swe węchowe umiejętności. Co w praktyce oznacza, iż idąc na spacer pozwalamy czworonogowi w granicach rozsądku na swobodne korzystanie z nosa i "czytanie" wiadomości z okolicy. Jest to bardzo istotny element psiego dnia. Węszenie pozwala na lepszą eksplorację terenu, zebranie wiadomości pozostawionych przez inne zwierzęta oraz przede wszystkim na zaposkojenie potrzeb psychicznych. Gdyż intensywne węszenie uspokaja psa, ilość i intensywność zapachów i płynących za nimi informacji także męczy psychicznie psa. Dzięki czemu tak na prawdę idąc na spacer pod kątem niuchania my możemy się trochę zrelaksować i pozwolić psu na swoje własne sprawy. Natomiast nigdy nie możemy zapominać o konieczności aktywności fizycznej, węszenie węszeniem, ale czas na zabawę i aporty też powinien się znaleźć.  Pamiętać także musimy o tym, że niezależnie od naszego grafiku i wolnego czasu pies potrzebuje spaceru, potrzebuje ruchu, a mówiąc o aktywności nie mam na myśli przejścia wokół bloku .... pojęcie aktywności fizyczna powinna mieć głębszy sens. Myślę, że każdy odpowiedzialny człowiek swojego psa doskonale to rozumie i wie jaką radość dają psu momenty swobodnego spaceru. 
Nieistotne jest to czy mamy ochotę , siłę, czas na poruszanie się , pies tego potrzebuje. A zaniechanie aktywności fizycznej i psychicznej doprowadza w szybkim czasie do rozwoju zaburzeń behawioralnych i nieporozumień na linii człowiek - pies.


Obowiązek, obowiązkiem jest pies aktywność musi mieć!




środa, 12 grudnia 2012

Retrieverowy upór. ...




Biały kożuch świat
okrywa,
płatkami drobnymi 
maluje wzory na czekolady osnowie, 
co sprawiają, że z retrievera 
nic już nie ma! 
Szczenięce mienie poważnieje, 
chłód w nosek powieje, 
puch w oczy prószy 
ale retrieverowego uporu nic nie skruszy! 




sobota, 8 grudnia 2012

Zima,śnieg, mróz i radość chocolaty

Uff no i przyszedł grudzień razem z nim śnieg i mróz. Aura iście zimowa, co więcej przez wiele psów uwielbiana. Dorośli - stateczni ludzie rzadko kiedy wpadają w euforię na widok białego puchu, ale prawie zawsze wprawia ich w zadowolenie widok radosnych psów w śnieżnej scenerii. I to jest piękne!

Wszechobecny śnieg i mróz nie powinny być powodem do zamknięcia się w domu i pozbawienia czworonogów aktywności fizycznej. Zima nie musi być zła jeżeli się do niej dobrze przygotujemy. Większość  dorosłych psów, które są utrzymane w dobrej kondycji i odpowiednio odżywione bez problemu powinny sobie poradzić z minusową temperaturą. A my nie powinniśmy im zabraniać korzystania z tej pory roku, którą tak kochają. Na ogół psy dostają "małpiego" rozumu na widok śniegu i chętnie przebywają w tej aurze, choć nie zawsze nam się to podoba. Zima jest doskonałym czasem na spacery, zwłaszcza że psy z grubym podszerstkiem znacznie lepiej się odnajdują w takiej temperaturze. I to jest cudowne! Absolutnie nie ma potrzeby zakładania na czworonogi z grubym futrem i podszerstkiem  zbędnych sweterków, pelerynek i innych tam wdzianek. Podczas gdy powoli zdecydowanie modne robi się ubieranie psów na wypadek gdyby było im zimno. Podczas gdy trudno mi wyobrazić sobie retrievera czy owczarka niemieckiego, który cierpi z powodu chłodu na spacerze kiedy biega, aportuje i ciągle się porusza! Spacer jest czasem na aktywność fizyczną, a kiedy jest ruch nie ma miejsca na chłód. Oczywiście w przypadku psów uprzednio przygotowanych do zimy. Pieski gładkowłose natomiast powinny być chronione przed wyziębieniem jakimś sweterkiem ....

Nie musimy się bać zimy tylko z niej korzystać! Spacery w zimowej aurze z pewnością nam nie zaszkodzą jeżeli będziemy pamiętać o kilku istotnych sprawach ;
- metalowym obrożom mówimy nie( generalnie w ogóle nie powinny psy nosić kolczatek, ani dławików) gdyż metal łatwo przejmuje temperaturę otoczenia, a stąd już krótka droga do odmrożeń.
-chronimy łapeczki przed solą maściami ochronnymi, a po każdym spacerku myjemy łapeczki w ciepłej wodzie
-spacery powinny być krótsze niż zwykle, ale częstsze
- zimą nie trudno o skaleczenia. Psy na ogół szaleją na śniegu, jednakże nie wiemy co się kryje pod śniegiem.
-psy chętnie zjadają śnieg i możemy im na to pozwolić, ale nie w nadmiarze żeby przypadkiem nie skończyło się to zapalaniem dróg oddechowych
-pamiętajmy by nie wychodzić z psem na zewnątrz rano od razu po przebudzeniu, chodzi głównie o psy śpiące w łóżku. Rozgrzany pies nie powinien wyjść na minusową temperaturę od razu bo to zbyt duża różnica temperatur. Lepiej trochę odczekać.
-spadek temperatury powoduje, iż zwierzęta mają większy apetyt co jest zupełnie fizjologiczne. Choć większy apetyt nie powinien się równać z większymi porcjami. Lepiej jest podzielić posiłek na dwa lub trzy mniejsza, a w sytuacji bardzo niskiej temperatury można rozważyć wstawienie gotowanych posiłków.

Chocolata zimę uwielbia, a najchętniej nie wracałaby w ogóle ze spaceru. W domu najwięcej czasu spędza pod balkonem wlepiając wzrok w biały puch .... Śnieg, - 20stopni to dla niej najpiękniejszy czas w roku po za letnimi okazjami do pływania.

Nie bójmy się zimy, ale przywitajmy ją rozsądnie .

sobota, 1 grudnia 2012

Pies pracuje - Nie przeszkadzaj!

Pies domowy to taki pracuś. Zarówno setki lat temu, jak i dziś psy domowe pracują w ludzkich rodzinach. Jedne intensywniej inne może trochę mniej intensywnie. Jednakże nie podważalny jest fakt, że każdy z psich towarzyszy ma pewną rolę do spełnienia i pracę do wykonania. Rodzaj pracy zależny jest od stylu życia rodziny i przeznaczenia czworonoga, które wybrał mu jego przewodnik. Nie sposób wymienić  je wszystkie, choć przypuszczam że każdy człowiek swojego psa może się tutaj ze mną zgodzić. Niemniej dla osób niewtajemniczonych w byt z psem pojęcie pies pracujący na ogół jest trudne do zrozumienia. A dowodów na tę ignorancję widać co dzień na ulicach naszych miast. Sytuacja prosta i prozaiczna dla wielu z nas. Idziemy na spacer, nasz cudowny pies grzecznie śtupta przy naszym boku, smycz zwisa luźno, pies skupiony na swoim człowieku - z naprzeciwka widać idącą postać, osoba ta zbliżając się do nas zaczyna cmokać, gwizdać i krach wyciąga rękę do psa usiłując go pogłaskać. Głaskaczowi wydaje się to miły gest, a  paradoksalnie w nas zaczyna wrzeć ... Znacie to uczucie? Głaskacze i cmokacze to przykro mówiąc zmora psiarzy i ludzi pracujących z psami. Niestety wielu z nich nie zdaje sobie sprawy z szkody jaką wyrządza na drodze psiej edukacji. Sytuacja jest niezwykle uciążliwa dla właścicieli szczeniąt. Świadomy właściciel swojego psa wychodząc na spacer z psem kontynuuje naukę i tym samym nie zwalnia psa z obowiązku pracy. Spacer ma być korzyścią dla obu stron, jednakże nie może się wiązać z samowolnym zachowaniem czworonoga. W związku z tym od momentu przypięcia smyczy pies zaczyna swą pracę. Pojęcie praca nie musi wiązać się z czymś przykrym, choć wielu odczytuje to z negatywnym nacechowaniem. Zupełnie niepotrzebnie. Pies do szczęścia i równowagi psychicznej potrzebuje spełnienia potrzeby pracy. Zatem z pewnością werbując go do skupienia na swym obowiązku nie wyrządzamy psu krzywdy, wręcz przeciwnie pogłębiamy wzajemną więź i doskonalimy psie wnętrze. Ten kto spędził w swym życiu trochę czasu wśród czterołapów doskonale zdaje sobie sprawę jak istotne są to kwestie. Zwłaszcza kiedy rozpoczynamy życie z  pełnym energii szczenięciem, które dopiero uczy się zasad prawidłowego funkcjonowania i tego co jest obrazowo mówiąc czarne, a co białe. Niestety dzięki ofiarnej pomocy cmokaczy szybko uczy, że każde ręce pojawiające się na horyzoncie należy wykorzystać do skupienia na sobie uwagi. I tutaj zaczynają się schody gdyż ten, który cmoka nie pomyślał o tym, że akurat on sobie życzy uwagi, podczas gdy następny przechodzień niekoniecznie ma ochotę na bliższe kontakty z naszym czworonogiem. A nasz pies o tym nie wie i nie potrafi odróżnić, którego człowieka witać może, a którego nie. Niestety na drodze wychowania swojej chocolaty miałam okazję przeżyć parę spięć z głaskaczami, którym zwróciwszy uwagę iż nie życzę sobie głaskania psa bez zapytania gdyż pies jest w "pracy" spotkałam się z niemiłą dyskusją.
Wciąż nasze społeczeństwo w tej kwestii odznacza się dosyć słabą świadomością, a stąd krótka droga do nieprzyjemnych sytuacji. Co więcej rodzice nie wyrabiają w dzieciach odruchu zapytania o możliwość pogłaskania psa. Na ogół spotykamy się z dwiema skrajnościami z jednej strony beztroskie dzieci podbiegające i łapiące psa za sierść, a z drugiej dzieci wpadające w panikę na widok futrzanego towarzysza. Zarówno jeden jak i drugi przypadek jest smutny. Za każdym razem gdy usłyszę od dziecka pytanie o możliwość pogłaskania chocolaty zawsze pozwalam. Przecież nie ma nic złego w tym, że dziecko dotyka psa o ile pies jest do tego przygotowany - zwolniony z pracy i skupienia. Natomiast podbiegające dziecko czy człowiek wycigający rękę do psa skupionego wprowadza dezorientację, a czasem nawet strach. Pies skupiony na przewodniku łatwo może się wystraszyć i zareagować próbą obrony na nagły nieoczekiwany dotyk. CO jest zupełnie zrozumiałe, choć w takiej sytuacji na ogół słyszy się, że pies jest agresywny i powinien być w kagańcu. Tak na prawdę to trudno jest znaleźć złoty środek. Niemniej odkąd moja droga skrzyżowała się z chocolatą notorycznie wzbudzały moją frustrację spacery przez centrum miasta kiedy to każdy zaczepiał psa usiłującego pracować. Pies nie mógł się skupić , człowiek się denerwował, a z chęci do pracy nic po za nerwami nie pozostało.

Pies pracuje - nie przeszkadzaj, nie zaczepiaj, zapytaj!