wtorek, 30 października 2012

Calming Signals - Sygnały Uspokajające w praktyce

Jakiś czas temu na blogu zostały zamieszczone informacje odnośnie sygnałów uspokajających wysyłanych przez psy. Była część teoretyczna, a teraz jak to wygląda w praktyce. 
Trzy filmiki zamieszczone poniżej zawierają sytuacje trudne dla psa, pozornie wyglądające na wiszący w powietrzu konflikt. Dzięki umiejętnościom komunikowania się oba psy dogadały się wysyłając sygnały uspokajające.

Ostatni filmik pokazuje sytuację nakręconego psa, który nie potrafi sobie poradzić z napięciem. Wysyła całą gamę sygnałów by przede wszystkim uspokoić swoje emocje.



niedziela, 28 października 2012

Łeb futrzany zakryje bolesne rany ....



Jest taki ktoś, 
choć niektórzy zwą go coś,
lecz serce ktosia jest czystsze od niejednego miejskiego łosia 
Ktosiem jest wierny towarzysz pies 
co wie najlepiej czego od życia chcesz, 
bo któż inny jak nie pies powiernikiem Twych smutków najlepszym jest ? 
On zna je wszystkie, przecież sam dobrze o tym wiesz. 
Któż inny jak nie pies chętnie otrze morze Twych łez ? 
Sam wiesz , że tylko pies łbem futrzanym zakryje bolesne rany. 
Któż inny jak nie pies wysłucha spokojnie 
co w duszy Twej rośnie, 
nie ważne czy trapi Cię smutek czy rozpromienia radość,
on okaże swą wytrwałość . 
Choć słów układać nie potrafi, 
spojrzeniem bystrym pomóc potrafi, 
pogodą ducha olśniewa 
by Tobie rozjaśnić zatroskane nieba. 
Pies- niepowtarzalny, 
jedyny przyjaciel pies pójdzie za Tobą ochoczo tam gdzie nogi poniosą 
kudłata mordka z dwiema iskierkami sprawiają , że przyjaźń ktosia 
jest lepsza od przyjaźni miejskiego łosia.




sobota, 27 października 2012

Obłudna miłość

Miłość, przyjaźń, przywiązanie kojarzą się nam z czymś przyjemnym, ciepłymi uczuciami, bliskością i zaufaniem. Ludzie darzą miłością na ogół innych ludzi, samych siebie bądź zwierzęta. I jak to zwykle bywa sposób wyrażania tejże miłości jest dosyć osobisty i zależny od danego człowieka. Tak jak każdy z nas jest inny tak i każdy z nas ma swój pogląd odnośnie wyrażania ciepłych uczuć związanych z czworonogami. Wielu takich, którzy deklarują miłość do psa zdawać by się mogło iż pałają miłością przede wszystkim do samych siebie i własnego dobra. Bo jak inaczej nazwać miłość wyrażoną kolcami na szyi? O tak w tej kwestii wielu miłośników jest mistrzami. Jest to niezwykle ciekawe zjawisko, które starannie obserwuję od kilku lat, co więcej wielu z takich miłośników pytam o sens tychże akcesoriów na psiej szyi i tu na ogół zdumiewają mnie odpowiedzi. Generalnie wszyscy kochają swoje psy, ale "No wie Pani on/ona jest taki/a nie okrzesany/a. Ciągnie, szarpie, przewraca mnie. "albo lepsze " on ma grubą skórę i nie czuje bólu". Hymm intrygujące .... I tutaj trafiamy w sedno, gdzie miłość do psa, a gdzie miłość do własnej wygody? Chyba to dosyć ostre stwierdzenie, ale niezwykle prawdziwe! Jakby nie patrzeć zakładanie kolców i szarpanie na nich nijak się ma do ciepłych uczuć związanych z chęcią otoczenia opieką ukochanej istoty jaką jest nasz pies ( bynajmniej tak deklarujemy). Natomiast ma to duży związek z chęcią zaspokojenia swojej wygody jaką jest (teoretycznie) spacer z grzecznym psem. Piszę teoretycznie, gdyż w praktyce długotrwałe i nieumiejętne używanie kolczatki prowadzi jedynie do pogłębienia własnych frustracji, a co więcej tworzenia nowych problemow. Jednym z nich jest agresja smyczowa. A jak to działa? Jest to całkiem prosty łańcuch, zaczyna się od powtarzających sygnałów. Zaczyna się tak :

idziemy z psem na spacer ->pojawia się inny pies/kot/człowiek-> skracamy smycz zaciskając kolczatkę->wywołujemy napięcie u psa co oznacza dla niego sytuację zagrożenia -> pies zaczyna ciągnąć więc zaciskamy jeszcze bardziej kolczatkę -> wywołujemy dyskomfort -> dyskomfort + widok obiektu ( psa/kota/człowieka) kojarzy się z bólem .
I tak w kółko. Im częściej powtórzymy sytuację - zaciśnięcie kolczatki + widok psa/kota/człowieka w prostej linii prowadzi do wypracowania skojarzenia dany obiekt ->ból -> reakcja obronna. A to już, krótka droga do zachowań agresywnych i narastającej frustracji właściciela. Koło się zamyka, problem narasta. Jakby się mogło wydawać zwolennikom drutu na szyi nie jest to droga na skróty do posłuszeństwa i z pewnością kolczatki czy dławiki nie zapewnią nam idealnie ułożonego psiego towarzysza.

No i gdzie tutaj miłość do czworonoga? Cóż od bardzo dawna mnie to zastanawia i do dziś dnia trudno mi zrozumieć jak ciepłe uczucia mają się do kolczatek bądź dławików. Niestety wciąż pokutuje przekonanie, że takie oto akcesoria nauczą psa posłuszeństwa co jest zupełnym nieporozumieniem. Nie dosyć, że nie nauczą chodzenia przy nodze to prowadzą do jeszcze większych kłopotów. Nie bądźmy obłudni i nauczmy się wyrażać uczucia prawdziwie. Nie można kogoś kochać i jednocześnie wyrządzać mu krzywdę jaką jest noszenie kolców na szyi.

Obawiam się, że musi minąć jeszcze wiele długich lat zanim szersze grono właścicieli czworonogów zrozumie ideę obcowania z nimi. No i przede wszystkim zanim zrozumiemy, że psy się nie tresuje, a wychowuje. Cóż ciężko mi zrozumieć ideę tresowania przyjaciół, a ponoć psy są najlepszymi przyjaciółmi człowieka. Pies to taki sam towarzysz, jak i człowiek, a może i nawet lepszy bo pies w swoich działaniach zawsze jest szczery, podczas gdy wielu przedstawicieli homo sapiens jest obłudnych. Przyjaciół czy członków rodziny się nie tresuje, co najwyżej wychowuje.
 Zatem zastanów się teraz kim dla Ciebie jest Twój pies? Co znaczy ozdoba na jego szyi?


czwartek, 18 października 2012

Canis lupus familiaris dziś?

Zastanawialiście się może nad tym jakie było kiedyś życie psa? Do czego służył  i jak funkcjonował? Bezdyskusyjnie dzisiejszy pies dość znacznie się różni od swoich przodków...
Ku mojej radości wiedza w społeczeństwe odnośnie funkcjonowania psa jest na znacznie wyższym poziomie, aniżali kiedyś. Niemniej nie do końca zawsze wychodzi to psom na dobre ... Niewątpliwie istota jaką jest pies na przestrzeni lat zmieniała swoje znaczenie w środowisku ludzi. Zaczynając od psów pracujących, poprzez psy przywiązane na łańcuchu do swej budy, a kończywszy paradoksalnie na psach ozdobnych do towarzystwa. Tak jak i wizerunek psa się zmieniał tak i stosunek ludzi się zmieniał. Zważwszy na zachodzące zmiany często zmiany te były skrajne i paradoksalne. Mało zwykle w tym równowagi się znajduje jak i stosownych umiejętności prowadzenia czworonoga.
Dziś co raz częściej pies staje się członkiem ludzkiej rodziny, co raz chętniej opiekujemy się psami, wielu z właścicieli czworonogów dokłada sporych starań do tego by zapewnić swojej pociesze tego co mu potrzeba. Czasem, aż nadto, a czasem potrzeby psa mierzymy swoją ludzką miarą. Dla mnie pies to członek grupy psowatych czyli rodziny ssaków lądowych drapieżnych. Canis lupus familiaris to pies domowy czyli udomowiony kuzyn wilka, który dawniej towarzyszył ludziom głównie do pracy, jako zwierzę użytkowe które musiało zapracować na to by móc należeć do ludzkiej rodziny. Jednym słowem psy musiały być przydatne by je utrzymywać. A jak jest dziś ? Ah dziś to sytuacja dosyć kontrowersyjna, gdyż oczywiście pies wciąż pozostaje naszym towarzyszem domowym jednakże jego sens funkcjonowania z człowiekiem nieco się zmienił. Na szczęście wielu z nas wciąż pamięta o tym, że psy potrzebują pracy i dzięki tym wspaniałym ludziom psy użytkowe wciąż się spełniają jako ratownicy, towarzysze myśliwych, psy policyjne, czy też dogoterapeuci. Życie tych psów przypomina nieco życie ich przodków - te zwierzęta codziennie muszą wykonać swoją pracę, za którą dostają swoją zapłatę- jedzenie, zabawę, spacer, kontakt z człowiekiem. I to jest cudowne ! Co mnie cieszy co raz więcej właścicieli psów- żądnych wiedzy i chętnych do stworzenia idealnego teamu z psem przybywa. Dzięki czemu wiele psów rodzinnych ma szansę na spełnianie swojej potrzeby pracy na innych polach. I te psy także są szczęśliwe. Każdy pies potrzebuje do szczęścia i równowagi paru istotnych elementów takich jak : dostęp do jedzenia i wody,możliwość załatwienia potrzeb fizjologicznych, aktywność fizyczna i psychiczna, możliwość eksploracji terenu, spotkania z pobratymcami ,czas na regenerację, rozwijanie rasowych predyspozycji . Bez zapewnienia choć kilku z nich nie mamy w ogóle co myśleć o psie zrównoważonym i spokojnym. No właśnie i tutaj powoli zbliżam się do sedna ... Do tych refleksji skłonił mnie niepokojąca moda na psy wielkości jak to się dziś mówi XS. Im mniejszy tym bardziej słodki  i tym bardziej przypominający zabawkę.... i tak też co dnia niepokoją mnie co raz bardziej sytuacje kiedy widzę yorki, chichuachua, pinczerki minieturowe bądź zwyczajowo zwane "ratlerki" o wadze ledwie przekraczającej 1kg noszone na rękach, w transporterach, torebkach. Kiedy słyszę, że ten malutki piesek nie może się bawić z innym psem bo coś się stanie, nie wolno mu chodzić na spacery na smyczy bo się zmęczy czy ktoś go może podeptać, szturchnąć, albo jakiś pies zagryźć - serce mi krwawi. Ba, najgorsze w tym wszystkim jest wiadomość, o psach XS załatwiających swoje potrzeby fizjologiczne w kuwecie!!!! Włos się jeży, serce krwawi, a dusza wręcz krzyczy z bezradności! I gdzie tutaj zapewnienie naturalnych - podstawowych potrzeb psa?
W tym momencie nasuwa się pytanie ; czy york to pies? czym w przeszłości zajmowały się yorki ? do czego je stworzono? hę? Wydaje mi się, że do zupełnie innych celów, aniżeli dziś są wykorzystywane. Dramatyczna jest sytuacja w jakiej się znalazły małe rasy, dziś bardzo modne. Przykro patrzeć jak w wielu przedstawicielach małych ras narasta frustracja, narastają problemy behawioralne, a jeszcze bardziej przykre jest to, że wina tych zaburzeń zachowania leży po stronie człowieka. Człowieka, który winien jest zapewnić swoim czworonogom odpowiedniego bytu i możliwości spełniania jego naturalnych predyspozycji, do których nijak się mają kokardki, farby do koloryzowania sierści, perfumy dla psa, kolorowe sweterki, sukieneczki i transportery do noszenia psa.
Pies jest psem i psem być musi na zawsze, jeżeli nie potrafimy się pogodzić z psią naturą i świadomością mieszkania pod jednym dachem z myśliwym to niezasługujemy na posiadanie psa.
Z pewnością obecna moda na małe pieski jest krzywdząca dla nich, co więcej powoli zaczynamy widzieć tego skutki. Zaniedbane, niewychowane i agresywne mini pieseczki trafiają nagminnie do schronisk bądź są przekazywane z ręki do ręki bo "wstyd" pokazać się   z niesfornym psem.
Pies to myśliwy, nigdy nie będzie zabawką.
A transporterki i torebeczki powinny służyć do noszenia naszych sprzętów codziennych, pies ma cztery silne łapy z których powinien korzystać. Po co nam pies skoro nie wolno mu nim być na prawdę?



niedziela, 14 października 2012

Sygnały Uspokajające


Psy są zwierzętami stadnymi. Na drodze ewolucji psy dostosowały się do życia z ludźmi na tyle, że dziś psy żyją głównie w stadzie(rodzinie) złożonym z ludzi. Psy od wielu wieków towarzyszyły człowiekowi i służyły jako pomoc. Dziś ich funkcja w rodzinie jest nieco inna, co powoduje iż często zapominamy o ich naturze, instynktach, sposobie bycia. Chyba nie jest tajemnicą, że nasz canis lupus familiaris wywodzi się od wilka i po mimo zmian, które na przestrzeni lat zaszły,  psom pozostało wiele atawizmów odziedziczonych po ich przodkach. Właściwie do dziś są prowadzone badania nad możliwością porównania zachowania naszych psów domowych z zachowaniem wilków trzymanych w niewoli. Niezależnie od tego czy porównujemy zachowanie psów czy też wilków z pewnością możemy mówić o tym, że wszystkie zwierzęta porozumiewają się ze sobą. Każda grupa zwierząt ma opracowany swój własny język. Tak też jest w przypadku psowatych, których relacje opierają się głównie na mowie ciała. Naukowcy wyjaśnili większość sygnałów wysyłanych przez czworonogi dzięki czemu wiele potrafimy przeczytać z „psa” . 
Znajomość mowy ciała zwierząt jest niezwykle istotna w naszej codziennej praktyce. Jest ona podwójnie ważna ponieważ pozwala przede wszystkim na korzystny rozwój sytuacji:  zrozumienie sygnałów wysyłanych przez psa pozwala nam określić jego zamiary,nastawienie, daje nam możliwość stosownej reakcji. Zwierzę , które wysyła sygnał oczekuje odpowiedzi – reakcji. Nasze zachowanie adekwatne do mowy ciała zwierzęcia daje nam szansę na zbudowanie więzi, zmniejszenie stresu psa, uspokojenie go oraz w skrajnej sytuacji uniknięcie ataku. Co krótko można by określić jako łańcuch – mniej stresu – więcej zdrowia. Permanentny stres i napięcie nerwowe ma swoje negatywne skutki dla całego organizmu. W tej sytuacji wszystko zależy od naszej znajomości zachowania zwierząt i chęci porozumienia się z psem.

Chciałabym namówić nas właścicieli zwierząt do przeanalizowania zachowania naszych psów ( postawy, sygnałów wysyłanych przez psa) oraz zwracania uwagi na istotne kwestie takie jak : podstawowe potrzeby psa, podstawowe emocje występujące u zwierząt, oznaki stresu, sygnały wysyłane przez zwierzęta. 
Podstawowe potrzeby psa :
- dostęp do pożywienia i wody
- komfort bytu- profilaktyka, ochrona przed chorobami, bólem
-swoboda naturalnych zachowań
-ograniczenie strachu, niewygód
-umożliwienie rozwijania wrodzonych instynktów
- odpowiednia dawka ruchu
-stymulacja umysłowa

Podstawowe emocje :
-strach
-złość
-zabawa
-pożądanie
-dążenie do celu
Przez wiele lat skupiano się głównie na mowie ciała poprzedzającej zachowania agresywne, dzięki czemu osoby pracujące ze zwierzętami, dobrze przygotowane do swojego zawodu, potrafią uniknąć ataku. I o ile zachowania agresywne są dla nas jasne, o tyle dosyć rzadko porusza się kwestie sygnałów uspokajających. Podczas gdy ten system znaków jest równie istotny. Sygnały Uspokajające czyli Calming Signals zostały opracowane przez Turid Rugaas, która poprzez swoje wieloletnie doświadczenie w prowadzeniu psów usystematyzowała sygnały wysyłane przez nie tym samym zwracając nam uwagę na szczegółowe gesty.
Najprościej mówiąc sygnały uspokajające to łańcuch znaków wysyłanych przez psa mających na celu : pokazanie otoczeniu, iż nie jest nastawiony bojowo, uspokojenie osobnika będącego w pobliżu, uspokojenie samego siebie, niwelowanie zachowań agresywnych przeciwnika. Jednym słowem psowate dzięki CS’om starają się unikać konfliktów i zmniejszyć stres.

Poniżej zawarłam podstawowe sygnały uspokajające :

1/ Odwracanie głowy,  2/ oblizywanie nosa,  3/zastygnięcie w bezruchu,  4/powolne poruszanie się 5/machanie ogonem,  6/pozycja zapraszająca do zabawy,  7/siadanie,  8/ kładzenie się,  9/ziewanie,  10/podchodzenie po łuku ,  11/ wąchanie podłoża,  12/ rozdzielanie,  13/podnoszenie łapy,  14/mruganie oczami,  15/zachowania zastępcze ,  16/uśmiechanie się,  17/ znaczenie terenu,  18/odwracanie się
Inne : mlaskanie, zachowania szczenięce

Przyglądając się tej liście sygnałów, dla wielu ludzi takie sygnały jak odwracanie głowy, oblizywanie nosa czy ziewanie jest nic nie znaczące, podczas gdy niemalże każdy ruch zwierzęcia jest zamierzony i przemyślany. Co więcej , nierzadko zdarza się, że repertuar gestów stosowanych przez zwierzę nie tyle jest nierespektowany, co wręcz uważany za „złośliwość”. Wystarczy wziąć najprostszy przykład jakim jest stosowanie Cs’ów przez psa w momencie kiedy właściciel jest poddenerwowany. Na ogół kiedy my jesteśmy nacechowani negatywnymi emocjami i wymagamy czegoś od psa on zaczyna odwracać głowę, mrugać oczami, oblizywać się, ziewać, „wyłącza się”. Jego zachowanie nie jest spowodowane złośliwością czy też nieposłuszeństwem, choć wielokrotnie tak właściciele interpretują mowę swojego psa. Czworonóg jedynie usiłuje nas uspokoić czując nasze zdenerwowanie.
Kiedy zaczniemy przyglądać się zachowaniom psów, zwłaszcza tych żyjących w stadach okazuje się, że czworonogi stosują sygnały uspokajające oraz inne niemalże nieustannie. Stosują je względem swoich pobratymców, stosują je dla siebie, stosują je wobec nas. I tylko od nas zależy czy zechcemy je respektować i na nie odpowiadać. Jeżeli zwierzę nagminnie stosuje CS’y to powinniśmy się poważnie zastanowić nad otoczeniem i poszukać źródła jego niepewności Bywa i tak, że źródłem jesteśmy my. W związku z tym należy także przeanalizować własne zachowanie i emocje.

Powody stresu u psa:
- zbliżające się zagrożenie, agresja, negatywne emocje właściciela i osób w pobliżu
-głód, pragnienie, niemożność załatwienia potrzeb fizjologicznych, cierpienie fizyczne
- nowe sytuacje,niejasne sytuacje,
 -nieznane miejsca-niska aktywność fizyczna bądź nadmierna aktywność fizyczna
-niejasny sposób wyrażania właściciela-źle dobrane atrybuty szkoleniowe
 – kolczatka,dławik , zbyt ciasne obroże, szelki, napięta smycz
-samotność, izolacja od pobratymców,
-zmienne rytuały-zbyt wysokie wymagania podczas treningu
-zachowania awersyjne

 Często  powtarzane zachowania w stresującej sytuacji to: drapanie się, wylizywanie łap, gryzienie ogona, samookaleczenia, nadaktywność, nadpobudliwość, wysyłanie sygnałów uspokajających,wokalizacja, dyszenie, biegunka, częste oddawanie moczu, apatia, brak apetytu, napięcie mięśniowe, nagła utrata sierści, dezorientacja, brak kontaktu z psem.

Sygnały Uspokajające powinien znać każdy pies, choć nie jest to regułą. W związku z tym, że zwierzęta uczą się poprzez obserwację i naśladowanie, szczenięta dorastające w stadzie psów znacznie łatwiej chłoną sygnały wysyłane przez pobratymców. Dzięki temu uczą się odbierać, interpretować jak i wysyłać sygnały. Chociaż początkowo bywa to nieudolne, z czasem nabierają wprawy. Z pewnością szczenięta wychowane w stadzie są pod względem psiej komunikacji bardziej rozwinięte, aniżeli pies wychowany wśród ludzi, izolowany od pobratymców. Zatem jest to dla nas istotna wiadomość. Zawsze powinniśmy pozwolić psu na pozostanie psem i nie wolno nam tłumić jego naturalnych instynktów. Choć z przykrością trzeba powiedzieć, że dziś wielu właścicieli nie pozwala swojemu podopiecznemu na korzystaniu z jego pierwotnych zachowań. Co powoduje, że pies niekiedy przestaje być psem i jest bardziej „ludzki”. Obecnie  właściciele zwierząt zbyt mocno je uczłowieczają i nie chcą zauważyć, że mają swoją psią naturę która zawsze będzie się różnić od ludzi. Zdarzają się psy, które nie prezentują sygnałów uspokajających. Przyjmując pod dach psa powinniśmy starać się zaspokoić jego podstawowe potrzeby, zarówno fizyczne jak i psychiczne. Jest to pierwszy krok do tego by wychować psa o równowadze psychicznej.
 Kiedy nauczymy się już bezbłędnie odczytywać psią mowę,  powinniśmy równocześnie ją respektować jak i zacząć na nią odpowiadać. To z pewnością pozwoli nam na uzyskanie pełniejszej relacji ze zwierzętami.
Chciałabym abyśmy przykładali znacznie większą uwagę do psiej mowy,a zwłaszcza sygnałów uspokajających niż do tej pory. Wraz z postępem cywilizacji i rzetelnej pracy naukowców jak i miłośników zwierząt, wiemy już co raz więcej na temat ich psychologii.

„Jeśli będziesz rozmawiał ze zwierzętami, one też będą do Ciebie mówić i poznacie się wzajemnie. Jeśli nie będziesz z nimi rozmawiał, nie poznacie się. To czego nie znasz, będzie napawało Cię strachem. Zaś to czego się boisz, zniszczysz”.
Wódz Dan George


sobota, 13 października 2012

Hurrrrra ! Mamy szczenię!

Hurrrrra ! Mamy szczenię! Trzynaście lat oczekiwań, próśb, negocjacji i oto stoi przede mną ukochane, wyczekane szczenię. Szczenię rasy z rozmiaru M. Mój własny upragniony pies wyższy niż jamnik sięgający ledwie ponad kostki. Co to będzie? Radości końca nie widać, a ilość i ogrom emocji napływa co raz mocniej. Mała czekoladowa kulka z każdą chwilą rozkochuje mnie w sobie jeszcze bardziej.
Uf w końcu bezpieczna jest w domu. Zaczynamy wspólne życie. Od początku łatwo nie jest, kiedy to czekoladowe niedźwiedziątko spotyka niechęć ze strony jamniczej babci. No cóż, spodziewałam się że łatwo nie będzie. W końcu to JAMNIK, w dodatku rozpieszczony JAMNIK! Czekolada dwoi się i troi żeby staruszeńka ją zauważyła, ale gdzie tam! Ona ma swój świat.
Gdyby nie epizody z jamniczą surowością można by rzec iż to czysta sielanka. Słodkie szczeniątko człapiące za swoim człowiekiem krok w krok, trochę nieporadne, nierozgarnięte, nieśmiałe. Heh mawiają, że przedstawiciele tejże rasy odznaczają się dużą dozą posłuszeństwa i są nadzwyczaj inteligentne. Zatem nie ma co się przejmować zbytnio nauką. Jakoś się to ułoży. Dni mijają, szczeniątko jak było tak jest ideałem. Czyżby mieli rację? Hymmmmm, jak się później okazuje pozory mylą. Tak jak ośmiotygodniowa czekolada to istny anioł, tak czteromiesięczna czekolada na spacerze to już wyzwanie ... Wspaniały pies rodzinny, spokojny, opanowany, inteligentny, posłuszny - czy to na pewno mój pies? Jeżeli takimi cechami odznaczają się przedstawiciele tej rasy to mojemu chyba podmieniono rodowód ...
Spacer z maleństwem na smyczy zawsze w umyśle ludzkim wyzwala przyjemne, opiekuńcze emocje ... Cóż, dla mnie spacer z szczeniaczkiem równał się z przeciąganiem liny, czy też wojną z wiatrakiem..... Moja kochane szczeniątko odznaczało się nadzwyczajną radością i ciekawością świata. Czy jest coś złego w tym, że szczenię odważnie poznaje świat? Hymm chyba nie, o ile ta ciekawość nie wiąże się z podążaniem śladem mrówek, listków i innych mikro stworzeń. Zwłaszcza kiedy owe mróweczki chadzają krętymi drogami.... Oj nie jest łatwo. A czy jest coś złego w tym, że szczeniątko jest radosne i ochoczo spaceruje? Hymm chyba nie, o ile nie wyrywa człowiekowi na drugim końcu smyczy ręki ze stawu... No tak miało być posłuszeństwo, idealizm tylko ja się pytam gdzieeee ? No cóż zrobić. Po raz kolejny okazuje się, że telewizja i media kłamią. Czas na drastyczne zmiany. Zmiany, przede wszystkim nastawienia oraz plan, o tak dokładny plan. Jasna sprawa, że trzeba zabrać się do nauki i to szybko, zanim ktoś z nas skończy na ostrym dyżurze po spacerze z ukochanym szczeniątkiem.
Pora na naukę. Kupujemy kliker, kupujemy smaczki i zaczynamy. Pierwsze ćwiczenia w domu, nim ktokolwiek z sąsiadów zobaczy nasze poczynania. Dni mijają, idzie super. Czekolada się pięknie skupia, niemalże wymiata z prędkością nauki. Czas sprawdzić na zewnątrz skuteczność naszej pracy. Wychodzimy, mały skwerek.
-Siad!
Jaka jest reakcja? Nijaka. Cóż zapomniano nas uprzedzić iż czekoladowa ciekawość nigdy się nie kończy, a mrówkowo -listkowa miłość pozostaje .... Ojjj znów pod górkę. Czas na jeszcze więcej pracy i jeszcze więcej wsparcia.
Po kilku miesiącach idziemy w dobrą stronę. Czekolada nie wyrywa rąk, trochę mniej śledzi mrówki i trochę bardziej udaje się jej przypomnieć znaczenie komend. Ufff kamień z serca. Tylko gdzie to idealne posłuszeństwo o którym tak się rozpisują ? Ponoć przedstawiciele tejże rasy pomagają niepełnosprawnym, odznaczają się nieprzeciętną inteligencją i szybkością nauki ( oj tak zwłaszcza tego jak nie posłuchać i zrobić po swojemu) ... chyba na prawdę ktoś sfałszował rodowód. Ehhh no ale jest lepiej.

Ah jeszcze to opanowanie i zrównoważenie. Też ponoć takie są. Hymmm zastanówmy się. Po raz tysiąc pięćset osiemdziesiąty ósmy czekolada niczym tajfun przemyka przez mieszkanie, powodując całkowitą zmianę wystroju salonu, dzięki czemu spokojny salon przeradza się w ekstrawagancki salonik .... Heh po tysiąc sześćsetnym okrążeniu mieszkania z prędkością światła i gracją betoniarki zległa. Nareszcie!
Mija zaledwie trzydzieści minut, tup tup tup, rozlega się stukot pazurków o podłogę, za moimi plecami słyszę delikutaśne poszczekiwanie, udaję że nie słyszę. Delikutaśne poszczekiwanie przeradza się w koncert szczekaczo - warczący ojjjj nie dobrze. Zaczynamy od nowa zabawę .... I tak przez kolejnych 12 miesięcy.

Z dniem pojawienia się w domu tego wyczekanego maleństwa już nic nie było takie samo. Świat całkowicie zmienił barwy, światopogląd uległ całkowitej przemianie, priorytety także zmienione. Wszystko, całe otoczenie, filozofie które kierowały serduchem stały się inne.
Każdy nowy wspólny dzień przynosił coś innego, bywały dni trudne, bywały dni piękne, każdy uczył czegoś nowego. Dzięki czekoladzie stałam się innym człowiekiem. Wyczekany, nieprzemyślany zakup przysporzył wiele trudnych sytuacji, zmusił do podjęcia trudnych decyzji, ale przede wszystkim dał nowe życie, pokazał inny świat.

Od czasu pojawienia się niedźwiedziątka niebawem minie piąty rok. Burzliwe kilka lat, które wzbudziły ogrom emocji, ogrom nerwów, ale tym samym obudziły nowe - piękniejsze i barwne życie. Czekolada na pewno na zawsze głęboko w sercu wyryje ślady swoich łapek.

Dziś mogę powiedzieć jedynie Słońcu czekoladowemu - Dziękuję!

niedziela, 7 października 2012

Kryształowe psie serce


Co ma w sobie pies
co sprawia, że kochać go chcesz?
Wyraziste spojrzenie
rozpromienia każde cienie.
Czyste serce
odkrywa smutki
lejąc miód na zranioną duszę .
Ciepłym futrem
ogrzeje w chłodny czas .
Bliskość swą da,
łbem przytulić się zechce
kiedy lodem pokryje się serc.e
Nosem trąci
budząc z obolałej nieświadomości.
Psia dusza wielka jest
czy tego chcesz czy nie.
Pies przyjacielem jest
więc nie martw się
jeśli serce Twoje
skradnie pies.
Kryształowe psie serce
bić przy Tobie zawsze będzie .


piątek, 5 października 2012

Spirala emocji

Jakiś czas temu spore zawirowania wywołał jeden z programów szkoleniowych emitowanych w telewizji. Nie będę wymieniać z nazwy i tak wszyscy będą wiedzieli o jaki program chodzi ... Ów program traktujący o naprawianiu błędów poczynionych przez właścicieli psów domowych wywołał spore poruszenie w środowisku psiarzy, tym samym znajdując swych sprzymierzeńców jak i zdecydowanych opozycjonistów. Jednakże nie zamierzam tutaj podejmować oceny metod szkoleniowych. Pragnę jedynie zwrócić uwagę na istotną kwestię jaką tenże szkoleniowiec porusza - a mianowicie emocje! Myślę, że do niedawna spora część posiadaczy zwierząt nie zdawała sobie sprawy z tego jak wielkie znaczenie mają nasze emocje w szkoleniu, przepraszam wychowaniu psów. Psy wychowujemy, nie szkolimy. Pies jest naszym towarzyszem, a przyjaciół się nie szkoli.
Zapewne wielu amatorów czytając fora internetowe, artykuły i specjalistyczne książki spotkało się ze stwierdzeniem "więź ludzko - psia". Mniemam, że wielu tym samym zachodzi w głowę o co chodzi konkretnie i jak tę magiczną więź stworzyć. Gdyż jak mogłoby się wydawać jest to coś niezwykłego co trudno uzyskać. Nic bardziej mylnego. Owa więź to nic innego jak nić porozumienia łączące człowieka ze swoim psem, co więcej nie jest to wcale trudne do uzyskania! Pierwszym krokiem do stworzenia więzi jest opanowanie.  Psy by czuć się komfortowo i bezpiecznie potrzebują przewodnika, którym w domyśle powinniśmy być my. Przyjmując pod swój dach czworonoga i tym samym biorąc za niego odpowiedzialność powinniśmy objąć stanowisko przewodnika na drodzejego  życia. Aby być wiarygodnym i zaufanym człowiekiem swojego psa powinniśmy być nacechowani spokojem, wytrwałością i konsekwencją.
Emocje są podstawowym elementem budulcowym naszej więzi i wspólnej historii. Pies przebywając z nami doskonale nasze emocje odczuwa, rozumie i przejmuje na siebie. Zatem nasz brak opanowania i niekonsekwencja w zachowaniu daje psu niejasne sygnały tym samym powodując trudności w wzajemnej komunikacji. A jak są trudności to pies nie chce współpracować, bez współpracy nie ma efektów, bez efektów nie ma zadowolenia opiekuna.

Opanowany człowiek to opanowany pies. Zabierając się za pracę z psem powinniśmy postarać się wprowadzić w stan spokoju, opanowania i skupienia. Cierpliwość także się przyda. Uzbrojeni w takie atrybuty w trakcie sesji szkoleniowej na pewno możemy się liczyć z odniesieniem sukcesu. Zaś będąc poddenerwowanym, nacechowanym negatywnymi emocjami nie ma sensu w ogóle zabierać się za naukę z psem, ten rodzaj emocji jedynie doprowadzi do wzajemnej frustracji. Spirala emocji się będzie nakręcać, nauki nie będzie, efektów nie będzie, pozostanie jedynie złość i rozczarowanie.

Spokojny człowiek to spokojny pies, spokojny pies to zadowolony człowiek, zadowolony i opanowany człowiek to mądry pies. Zatem oboje stanowią nierozerwalną całość, złączoną nicią porozmienia

Psy doskonale potrafią uczyć ludzi samokontroli o ile człowiek swojego psa - zrozumie istotę swoich emocji.

Równowaga psycho-fizyczna i cudowny pies!

Każda istota żywa, niezależnie od swego gatunku ma swoje potrzeby, których zaspokojenie pozwala funkcjonować w równowadze. Mówiąc o równowadze mam na myśli odpowiednie proporcje pomiędzy potrzebami psychicznymi jak i fizycznymi. W przypadku wystąpienie dysproporcji pojawiają się zaburzenia .... Wydawać by się mogło, że psom do szczęścia w domyśle równowagi potrzebna jest jedynie miska z wodą i jedzeniem, krótki spacer oraz kawałek miejsca do spania. W dużym skrócie można się z tym zgodzić, jednakże sytuacja jest dużo bardziej skomplikowana aniżeli się nam wydaje.
Dziś coraz więcej na szczęście zaczyna się mówić głośno o tym, że pies jest istotą która tak samo jak my ludzie oraz wiele innych gatunków chodzących po naszej ziemi potrzebuje do życia czegoś więcej.
Ku mojej radości społeczeństwo zaczyna się także inaczej odnosić do gatunku Canis Lupus Familiaris aniżeli kilkanaście lat temu, kiedy to psy służyły głównie do funkcji "szczekacza" na łańcuchu. Niemniej mówiąc, że inaczej traktujemy psy niekoniecznie mam na myśli "lepiej". Choć to jak i wiele innych spraw zależy od punktu widzenia.
Zatem wracając do początku tego wywodu chcę powiedzieć trochę na temat równowagi organizmu psa. Gdyż nie trudno zauważyć, że spora część psów domowych funkcjonuje w stanie zaburzonej równowagi. Które to dysproporcje powodują szereg zachowań nieporządanych uważanych za " niesposłuszeństwo". A w istocie problem tkwi gdzie indziej ... a mianowicie w nas - opiekunach! Należy to w końcu powiedzieć. Większość problemów behawioranych naszych psów spowodowana jest naszą niewiedzą,błędami w wychowaniu oraz nierównowadze psycho-fizycznej! Brzmi mądrze, a w praktyce oznacza że każdy organizm do prawidłowego funkcjonowania potrzebuje zarówno stymulacji psychicznej jak i fizycznej oraz zaspokojenia podstawowych potrzeb psa.

Mówiąc o elementarnych potrzebach psa mam na myśli :
 -dostęp do pożywienia i wody
- komfort bytu
- profilaktyka, ochrona przed chorobami, cierpieniem
-swoboda naturalnych zachowań
-ograniczenie strachu, niewygód
-umożliwienie rozwijania wrodzonych instynktów
-możliwość zaspokojenia potrzeb fizjologicznych
-możliwość aktywności fizycznej

Ich brak doprowadza do permanentnego stresu i narastającej frustracji, co w efekcie powoduje zwyczajowo zwane niegrzeczne zachowania, czy też nieposłuszeństwo.

Decydując się na wprowadzenie do naszego życia psa powinniśmy sobie zdawać sprawę z tego, że potomek wilków jakim jest nasz pies domowy został zaproszony do ludzkiego stada by pracować na swoje utrzymanie. Dawniej psy musiały zapracować na swoje utrzymanie, a owe zajęcia pozwalały na zachowanie ustroju w równowadze. Podczas gdy w zdecydowanej większości historii psów żyjących w rodzinach dominuje motyw psa towarzysza. Co w praktyce wielokrotnie znaczy nudne, monotonne życie bez celu pogłębiające psie frustracje.

Z tego miejsca chcę zwrócić się z apelem do wszystkich opiekunów i miłośników psów - Jeżeli zależy Wam na stworzeniu cudownej więzi ze swoim psem - zadbaj o jego komfort bytu! Wystarczy w ciągu dnia poświęcić parę chwil na eksploracje terenu, przypomnienie znanych psu komend, być może nauczenie nowych, chwilę zabawy. Niewiele nas to kosztuje, a zyskać możemy niepowtarzalną nić porozumienia ze swoim czworonogiem i co więcej idealnego psa!

W przyrodzie musi być równowaga by świat się kręcił dalej!




czwartek, 4 października 2012

Zarzyłość ludzko -psia


Mówisz ; kocham swojego psa?
A w czym ta miłość odzew ma?
Kochasz swojego psa
słowami
czynami
czy marzeniami?
Mówisz, kocham swojego psa?
Pokaż jaki wyraz ta miłość ma.
Słowem tak ulotnym
jak chwila zabawy
od niechcenia przy zapachu porannej kawy,
wyobraźnią znakomitego psa,
 czy teź wybitnej urody psa.
Kocham swojego psa,
jak?
jak przyjaciela kochać trza,
nic nie odda tej intymności,
ludzko - psiej
zarzyłości.
Kocham swojego psa,
żadna wszechmoc
wyrazu temu nie da.
Bo miłość ludzko - psia,
ta prawdziwa,
niepojąta,
intensywna,
żyje w nas,
nie sposób ludzką miarą odzew jej dać.


środa, 3 października 2012

Po co człowiekowi pies?

Po co człowiekowi pies? zastanawiał się ktoś kiedyś nad tym? Nie bez przyczyny człowiek sprowadził do ludzkiego stada przedstawiciela rodu wilków. Pies jest człowiekowi potrzebny, choć nie zawsze zdaje on sobie z tego sprawę... nie jest ozdobą czy dodatkiem do rodziny.. jest drogą w nieznane i próbą walki z własnymi emocjami...
Pojawienie się w domu psa na pewno ożywia nasze życie, wprowadza w domu ruch, energię, zwykła codzienność przestaje być szara. Wracając do domu z pracy/szkoły zamiast padać na łóżko ze zmęczenia musimy się pozbierać i przywitać z psem, który wita się z nami całym sobą, odprawia tańce radości wykręcając kuferek na wszystkie strony. Czyż to nie jest cudowne? Wiadomo zależy jak dla kogo ... choć myślę, że każdy człowiek wrażliwy na zwierzaki kocha ten moment radosnego powitania .
Opieka nad psem sprawia, że czujemy się potrzebni zmusza nas do odpowiedzialności i wrażliwości na los istoty uzależnionej od każdego naszego ruchu, bo w końcu to od nas zależy co pies będzie robił , kiedy dostanie jeść, kiedy będzie spacer. W naszych rękach spoczywa jego życie. Dysponujemy władzą, która ma dwie strony. Możemy ją wykorzystać pozytywnie, żyjąc intensywnie blisko psa tworząc z nim wyjątkową więź ,pracując z nim jednocześnie ucząc go życia, rozwijając wyobraźnię, lub po prostu świetnie się bawić, bądź też możemy wykorzystać negatywnie ...
Obcowanie z psem uczy nas cierpliwości, panowania nad swoimi emocjami, odruchami, zwłaszcza wychowywanie szczeniaka jest tego najlepszym przykładem. Pojawienie się w domu psiego dziecka jest bardzo ekscytujące. Kiedy tylko nacieszymy się maleństwem i wrócimy do rzeczywistości, przychodzi czas na naukę, wychowywanie i ciężką pracę, która niejednokrotnie jest bardzo męcząca i frustrująca. Najwięcej emocji dostarcza chyba jednak okres młodzieńczego buntu, kiedy pies jest nastolatkiem zaczyna mu się w wydawać, że może wszystko ... przez co niekiedy sprawia wrażenie jakby ogłuchł bądź wszystkie nauczone nawyki i zasady się tak po prostu resetowały... takie momenty potrafią wyprowadzić z równowagi, często wprowadzać nas w stan braku kontroli nad emocjami czego wynikiem najczęściej są krzyki, "kłótnie" z psem, obrażanie się na psa i niejednokrotnie klaps jeden za drugim.  A czy to ma jakikolwiek sens? My się denerwujemy, a pies nie ma pojęcia o co nam chodzi, co więcej jest wyraźnie zdezorientowany sposobem wyrażania naszej bezradności. Zachowanie psa zależy od nas, my jesteśmy nauczycielem, a on uczniem. Sam z siebie nie pozna wszystkich potrzebnych zasad posłuszeństwa. Nasza w tym głowa, żeby wskazać mu właściwą drogę. Krzyki i siła w tym nie pomogą - one jedynie wyzwalają odruch obrony , ucieczki. Szarpiąc psa nie sprawimy, że będzie nas słuchał, sprawimy jedynie że będzie chciał jak najszybciej się od nas oddalić i poczuć się bezpiecznie.
Jeżeli  tylko pies jest dla nas ważny i zależy nam na podtrzymywaniu oraz dbaniu o naszą więź z nim, zrobimy wszystko żeby nauczyć się opanować nasze uczucia i nauczyć się reagować inaczej w trudnych momentach... Praca z psem jest wspaniałym treningiem samokontroli.
Nic tak nie pomaga jak mokry nos i ciepłe futerko kiedy jest nam źle. W smutnych chwilach, kiedy obok nie ma nikogo, nic tak nie pomaga jak maleństwo do którego można się przytulić i poczuć się potrzebnym , bezpiecznym, uspokoić się. Niezwykłe jest to jak psy potrafią wyczuwać co nas trapi, wiele z nich widząc nasz smutek, przygnębienie, czy płacz przybiega ot tak i kładzie się blisko nas bądź wciska łeb na ramię by się przytulić. Zdarzyło się Wam tak kiedyś? Gwarantuję , że jest to niezwykłe uczucie...

"Pies jak pies psem być musi
lecz prawda jest taka:
pies optymizmem zarazi
człowiekowi w głąb duszy z łapami włazi
Idealny pies przyjacielem jest ..."


Hola!


"Spojrzenie psa"jest poświęcone mojej największej miłości - czworonożnym towarzyszom zwanymi psami.
Zapewne z czasem znajdzie się tutaj trochę refleksji, może poezji, praktycznych porad i prawdziwego życia. Co to znaczy? hym czas pokaże ...




Razem z psicami pozdrawiam