czwartek, 18 października 2012

Canis lupus familiaris dziś?

Zastanawialiście się może nad tym jakie było kiedyś życie psa? Do czego służył  i jak funkcjonował? Bezdyskusyjnie dzisiejszy pies dość znacznie się różni od swoich przodków...
Ku mojej radości wiedza w społeczeństwe odnośnie funkcjonowania psa jest na znacznie wyższym poziomie, aniżali kiedyś. Niemniej nie do końca zawsze wychodzi to psom na dobre ... Niewątpliwie istota jaką jest pies na przestrzeni lat zmieniała swoje znaczenie w środowisku ludzi. Zaczynając od psów pracujących, poprzez psy przywiązane na łańcuchu do swej budy, a kończywszy paradoksalnie na psach ozdobnych do towarzystwa. Tak jak i wizerunek psa się zmieniał tak i stosunek ludzi się zmieniał. Zważwszy na zachodzące zmiany często zmiany te były skrajne i paradoksalne. Mało zwykle w tym równowagi się znajduje jak i stosownych umiejętności prowadzenia czworonoga.
Dziś co raz częściej pies staje się członkiem ludzkiej rodziny, co raz chętniej opiekujemy się psami, wielu z właścicieli czworonogów dokłada sporych starań do tego by zapewnić swojej pociesze tego co mu potrzeba. Czasem, aż nadto, a czasem potrzeby psa mierzymy swoją ludzką miarą. Dla mnie pies to członek grupy psowatych czyli rodziny ssaków lądowych drapieżnych. Canis lupus familiaris to pies domowy czyli udomowiony kuzyn wilka, który dawniej towarzyszył ludziom głównie do pracy, jako zwierzę użytkowe które musiało zapracować na to by móc należeć do ludzkiej rodziny. Jednym słowem psy musiały być przydatne by je utrzymywać. A jak jest dziś ? Ah dziś to sytuacja dosyć kontrowersyjna, gdyż oczywiście pies wciąż pozostaje naszym towarzyszem domowym jednakże jego sens funkcjonowania z człowiekiem nieco się zmienił. Na szczęście wielu z nas wciąż pamięta o tym, że psy potrzebują pracy i dzięki tym wspaniałym ludziom psy użytkowe wciąż się spełniają jako ratownicy, towarzysze myśliwych, psy policyjne, czy też dogoterapeuci. Życie tych psów przypomina nieco życie ich przodków - te zwierzęta codziennie muszą wykonać swoją pracę, za którą dostają swoją zapłatę- jedzenie, zabawę, spacer, kontakt z człowiekiem. I to jest cudowne ! Co mnie cieszy co raz więcej właścicieli psów- żądnych wiedzy i chętnych do stworzenia idealnego teamu z psem przybywa. Dzięki czemu wiele psów rodzinnych ma szansę na spełnianie swojej potrzeby pracy na innych polach. I te psy także są szczęśliwe. Każdy pies potrzebuje do szczęścia i równowagi paru istotnych elementów takich jak : dostęp do jedzenia i wody,możliwość załatwienia potrzeb fizjologicznych, aktywność fizyczna i psychiczna, możliwość eksploracji terenu, spotkania z pobratymcami ,czas na regenerację, rozwijanie rasowych predyspozycji . Bez zapewnienia choć kilku z nich nie mamy w ogóle co myśleć o psie zrównoważonym i spokojnym. No właśnie i tutaj powoli zbliżam się do sedna ... Do tych refleksji skłonił mnie niepokojąca moda na psy wielkości jak to się dziś mówi XS. Im mniejszy tym bardziej słodki  i tym bardziej przypominający zabawkę.... i tak też co dnia niepokoją mnie co raz bardziej sytuacje kiedy widzę yorki, chichuachua, pinczerki minieturowe bądź zwyczajowo zwane "ratlerki" o wadze ledwie przekraczającej 1kg noszone na rękach, w transporterach, torebkach. Kiedy słyszę, że ten malutki piesek nie może się bawić z innym psem bo coś się stanie, nie wolno mu chodzić na spacery na smyczy bo się zmęczy czy ktoś go może podeptać, szturchnąć, albo jakiś pies zagryźć - serce mi krwawi. Ba, najgorsze w tym wszystkim jest wiadomość, o psach XS załatwiających swoje potrzeby fizjologiczne w kuwecie!!!! Włos się jeży, serce krwawi, a dusza wręcz krzyczy z bezradności! I gdzie tutaj zapewnienie naturalnych - podstawowych potrzeb psa?
W tym momencie nasuwa się pytanie ; czy york to pies? czym w przeszłości zajmowały się yorki ? do czego je stworzono? hę? Wydaje mi się, że do zupełnie innych celów, aniżeli dziś są wykorzystywane. Dramatyczna jest sytuacja w jakiej się znalazły małe rasy, dziś bardzo modne. Przykro patrzeć jak w wielu przedstawicielach małych ras narasta frustracja, narastają problemy behawioralne, a jeszcze bardziej przykre jest to, że wina tych zaburzeń zachowania leży po stronie człowieka. Człowieka, który winien jest zapewnić swoim czworonogom odpowiedniego bytu i możliwości spełniania jego naturalnych predyspozycji, do których nijak się mają kokardki, farby do koloryzowania sierści, perfumy dla psa, kolorowe sweterki, sukieneczki i transportery do noszenia psa.
Pies jest psem i psem być musi na zawsze, jeżeli nie potrafimy się pogodzić z psią naturą i świadomością mieszkania pod jednym dachem z myśliwym to niezasługujemy na posiadanie psa.
Z pewnością obecna moda na małe pieski jest krzywdząca dla nich, co więcej powoli zaczynamy widzieć tego skutki. Zaniedbane, niewychowane i agresywne mini pieseczki trafiają nagminnie do schronisk bądź są przekazywane z ręki do ręki bo "wstyd" pokazać się   z niesfornym psem.
Pies to myśliwy, nigdy nie będzie zabawką.
A transporterki i torebeczki powinny służyć do noszenia naszych sprzętów codziennych, pies ma cztery silne łapy z których powinien korzystać. Po co nam pies skoro nie wolno mu nim być na prawdę?



1 komentarz:

  1. Mój pies napewno różni się od swoich pradziadków-wilków. Jest bardziej rozpieszczony xD
    Zapraszam do siebie, właśnie zaczynam pisać o psach

    OdpowiedzUsuń

Drogi czytelniku będzie mi niezmiernie miło jeżeli zamieścisz kilka słów opisujących swoje uczucia związane z danym tekstem.
Pozdrawiam Evela & psice