poniedziałek, 30 czerwca 2014

Jan Fennell - Zapomniany język psów i ją?

Do tej książki zabieralam się od kilku lat w zasadzie. Kupując czekoladę poniekąd uzaleznilam się od książek o psach, sprawia mi czytanie ich ogromną radość. Na Fennel trafiłam pierwszy raz temu dosyć dawno, jednak wielu znajomych psiarzy zdecydowanie odradzalo mi zakup. Jako początkujący szkoleniowiec własnego psa postanowiłam grzecznie posłuchać bardziej doświadczonych znajomych. Teraz przyszedł czas kiedy postanowiłam sama zmierzyć się z nią. Każdy z nas na przestrzeni czasu sam wypracował sobie metody i teorię korea w wychowaniu psa się sprawdzają i którym ufają. Czasem dla kontrastu dobrze sprawdzić jak pracują inni.
Szczerze powiedziawszy zasiadając do książki byłam nastawiona dosyć sceptycznie z racji tego iż wielokrotnie przekonywano mnie że teorię tam są kontrowersyjne. Iiii? I mocno się zdziwilam. Czytałam Zapomniany język psów z większą uwaga niż zwykle by znaleźć te haczyki,moc podjąć jakąś dyskusję i w zasadzie nie spotkałam tam nic nadzwyczaj kontrowersyjnego.
Biorąc do ręki tę książkę przede wszystkim trzeba najpierw ulokować się w czasie w którym autorka zaczynała pracę z psami, a kolejno czas kiedy została wydana. Dla szkoleniowców  dla psów był to trudny czas, q zwłaszcza dla czworonogów kiedy to kładziono spory nacisk na naukę poprzez przymus fizyczny, a pies miał wykonywać zadania komendy niczym robot. Pod tym względem uważam, że Jan była pionierem usiłując dostrzec psa w psie oraz co więcej przyjaciela człowieka. W zasadzie przez całą książkę przewija się motyw psa przyjaciela i związku partnerskiego. Kładzie się nacisk na budowanie więzi, behawioryzm, dostrzeżenie psiego myślenia i własnego odrębnego bytu. Pies nie jest robotem,ani naszym wyrobnikiem. Jest przyjacielem,towarzyszem a my powinniśmy dołożyć starań by stworzyć szczera oparta na zaufaniu więź. Jak na tamte czasy było to pionierskie podejście i bardzo inne w porównaniu do tego co mówili inni. W zasadzie jej metoda jest prosta gdyż opiera się na traktowaniu psa po prostu jak psa w oparciu o instynkt i naturalne predyspozycje. Jeżeli chodzi o mnie i ojego uczucia lekki dyskomfort sprawiło mi tak mocne odwzorowanie zachowania wilka i watahy w szkoleniu psów oraz nacisk na teorię dominacji. Jednak jak na ówczesne czasy było to myślenie w dobra stronę idące. A co najważniejsze Fennell skupia się na nagradzaniu,odrzuca kary fizyczne i przemoc. A to podstawy pozytywnego szkolenia, które dziś rozwija się co raz mocniej.
 " Behawioryzm nauczył mnie,że powinno się ignorować niepożądane i przesadne zachowania, natomiast nagradzać zachowania pozytywne."
" pies musi być traktowany przez nas z należnym mu szacunkiem, za samo to kim jest".

Podsumowując nie uważam tej pozycji za kontrowersyjna, myślę że jest warta zapoznania się zwłaszcza dla doświadczonych osób oraz skonfrontowania jej z własnymi przekonaniami.
Chętnie zapoznam się z Waszym zdaniem drodzy miłośnicy psów!


sobota, 28 czerwca 2014

Powrót klikera.

Szukałam sposobu na domowe rozruszanie czekolady, z racji tego iż nasze możliwości spacerowe są nieco ograniczone. Drugim motywem była chęć przekonania do zabawy piłka w domu. Z wiekiem czekolada się nieco zmieniła, teraz mniej chętnie angażuje się w zabawy, większą radość przynosi jej spacer z możliwością weszenia. Postanowiłam nakręcić na pileczke i przypomnieć aport zabawek. Nauka nie idzie nigdy w las, ale wiecie jak mało się z czegoś korzysta to pewne umiejętności zanikają.
Po długim czasie wyjelam kliker,cudowne małe urzadzenie. W zasadzie jak tylko wzięłam do ręki, a czekolada to spostrzegla uszy już były nastawione i zaciekawiona mina mi towarzyszyla. Na pierwszy raz zaczęliśmy od targetowania piłki bo to podstawą. Zanim jednak dobrze się rozsiadlam, to czekolada już zaczęła wymyślać co by tu zrobić żeby zdobyć nagrodę. Bestia doskonale pamiętała do czego gadżet służy. Usiadłam na przeciw niej, a pomiędzy znalazła się piłka. Nie musiałam długo czekać reakcja była natychmiastowa w zasadzie od razu zaczęła ją szturchac łapą i nosem. Nastawilam się na dotyk nosem i tak też każdy dotyk nosem oznaczał klik. Sesja była krociutka,ledwie kilka minut bo lepiej krócej niż zmęczyć i znudzić psa. Jak na dłuższą przerwę byłam zadowolona z efektów. Wnioski są jednak takie : długo nie uzywalylysmy klikera to raz, druga sprawa czekolada się trochę postarzala. Niemniej doskonale pamiętała jakie są zasady i w oka mgnieniu kombinowala jak uzyskać moja aprobate, jednak w momentach kiedy piłka gdzieś się poturlala miała mały problem żeby wrócić do niej i targetowac, skupiała się mocno na mojej dłoni i smakach.  Jak na powrót do ćwiczeń po dłuższej przerwie jestem zadowolona. Czekolada się łatwo nakręciła na pracę co mnie cieszy, spróbujemy pociągnąć temat dalej. Trzymajcie kciuki!

wtorek, 24 czerwca 2014

Więcej Spacerujesz, mniej chorujesz czyli Zwierzynalia 2014

W miniony weekend 21 oraz 22 czerwca w Parku Śląskim w Chorzowie odbyły się kolejne Zwierzynalia czyli zjazd mądrych i odpowiedzialych miłośników zwierząt. Impreza była całkowicie zdominowana przez psy, ich miłośników, ale to co najważniejsze przede wszystkim skupia się na tym co ważne czyli psie w pracy i dobroczynnym wpływie psa na człowieka. Wydaje się, że nie zawsze jesteśmy przekonani o tym ile dobrego psy wnoszą w życie człowieka. Nie mam tutaj na myśli pojedynczych przypadków psów rodzinnych, a raczej chodzi o psy pracujące jako terapeuci i asystenci. Są to psy specjalnie szkolone do swoich zadań tak by mogły być prawą ręką człowieka albo lekarzem. Ktoś kiedyś powiedział, że nie ma na świecie lepszego psychiatry od szczeniaka liżącego człowieka po twarzy. I jest to najprawdziwsza prawda. Nic nie przynosi tyle dobra i ciepła jak szczery w swoich uczuciach pies. Psy są dosknałymi lekarzami i należy się im za to hołd. Cieszę się, że co raz bardziej przykładamy do tego wagę i doceniamy je. Miło widzieć, że pośród wszystkich eventów celebrująych psie piękno, dzieją się jeszcze takie fajne eventy jak celebracja więzi człowieka i psa. Bo pies i człowiek potrafią stworzyć doskonały team, a nawet najlepsi lekarze niekiedy okazują się zbyt słabi w swoich działaniach przy pracy jaką wkłada pies w terapię.

Podczas niedzielnego święta odbył się pokaz pierwszej pomocy przedweterynaryjnej, a osoby zainteresowane mogły skorzystać z okazji przećwiczenia działań oraz zadawania pytań obecnym lekarzom weterynarii.
więcej zdjęć w linku źródłowym 


A siłę terapeutyczną psów można obejrzeć tutaj :
Film znaleziony na youtube, który uwielbiam za to co przekazuje




niedziela, 22 czerwca 2014

Pies w społeczeństwie - Lodziarnia dla psów?

Świat idzie z postępem, prawda? Ewolucja i postęp dotknął także psy. Cóż nie od dziś wiemy, że przemysł zoologiczny bardzo się rozwinął , dla dobra czworonogów powstała cała linia produktów i usług. Sami właściciele zwierząt  w istocie narzucają tempo  i poddają pomysły inwestorom. Poprzeczka jest podniesiona niezwykle wysoko, a rozwój przemysłu przybiera na tempie. Nikogo już nie dziwią psie SPA, nikogo nie zdziwią kolorowe akcesoria, ubrania, szeroka gama zabawek różnego rodzaju. W zasadzie firmy powoli usiłują się prześcignąć w bardziej interesującycm pomyśle na biznes dla czworonogów.
I tak teraz nowością jest lodziarnia dla psów ... Może się mylę, ale to chyba pierwsza w Polsce. W warszawie powstało miejsce gdzie można zakupić lody przygotowane dla psów. Według zapewnień przepis opracowany jest na potrzeby czworonogów i gama smakowa dostosowana do ich potrzeb np lody o smaku łososia. A co na to ludzie? Zobaczymy jak się sytuacja rozwinie, jak się domyślam będzie spore zainteresowanie. Niestety z dnia na dzień co raz głębiej i dalej wkraczamy na drogę destrukcji psa. Konsekwentnie usiłujemy wykorzenić psa z psa. Zamiast wraz z rosnącymi możliwościami skupić się na rozwijaniu instynktów i sportów tkwimy w przemyśle rozrywkowym. Na szczęście nie dotyczy to wszystkich ludzi. Wciąż można znaleźć pozytywnie zakręconych, którzy kultywują dawne zwyczaje rozwijają psie instynkty, spełniając się w pracy z psem i sporcie. Jednak wciąż jest to niszowa sprawa. Przeciętny właścciciel nie interesuje się z czego składa się pies i jakie są jego potrzeby. Zdecydowania większość psów skazana jest na spacer wokoł bloku 2-3 x dziennie, podanie miski z jedzeniem ( lub notorycznie pełna miska) no i masa zabawek, ubranek, kolorów. Modne są przebrania, modne są farby do sierści i pazurów. Wrrr aż mnie otrzepuje na myśl o tym. Jak można z psa-myśliwego zrobić kolorową kulkę? hym trudno się z tym pogodzić. Pozostaje nam wierzyć, że nasza opozycja i wałkowanie tematu przyniesie coś czego oczekujemy. Nie spodziwam się cudów, pragnę tylko by nie zabić psiej natury, by choć trochę psa  w psie zostało, byśmy pozwolili na beztroskie hasanie po łąkach i kąpiele w błocie. Ah pies , ukochany pies!

"(...) Rola psa,jego miejsce wśród ludzi to problem społeczny, to wielki problem odzwierciedlajacy poziom wiedzy,kultury i zarobkowania. Mam nadzieję, że canis lupus da sobie idę jak to miało miejsce w minionych epokach,cywilizacjach. A przez co jeszcze przejdzie w naszym postrewolucyjnym społeczeństwie strach się przyznać do przypuszczeń,wniosków. Zygmunt Jakubowski


piątek, 20 czerwca 2014

Jeden pies czy dwa psy?

Niezaprzeczalnie odpowiedź brzmi dwa. W większości domów jest jeden pies, ale zawzieci psiarze zawsze dążą do powiększenia stada. Rzecz jasna mają rację. Kiedy mamy jednego psa to w istocie rodzina posiada tylko "pół-psa". Pies żyjący wśród ludzi nigdy nie będzie w pełni psi bo zwyczajnie nas ludzi i psa dziela różnice gatunkowe. Choćbyśmy bardzo się starali nie będziemy w stanie zachowywać się jak drugi pies. Zupełnie inaczej wygląda sprawa kiedy pojawia się w domu drugi czworonog. Myślę, że większość z nas nie będzie w stanie wyobrazić sobie jak może się zmienić życie naszego towrzysza kiedy pojawia się pobratymiec. Sądzę, że nie do końca w społeczeństwie zdajemy sobie sprawę jak istotne dla psów są spotkania ze swoimi braćmi. Wtedy pies nabiera psich nawyków i staje się psem. A stado rządzi się zupełnie innymi prawami aniżeli nawyki rodziny.
To jak uksztaltujemy nasze stado zależy juz od nas samych. W zasadzie możliwości jest wiele i wbrew obiegowym mitom w zasadzie każde połączenie może wystąpić pod warunkiem iż człowiek wie na co się decyduje. Mądry właściciel to mądre i zrównoważone psy. A zdrowy psychicznie i zrównoważony pies prowadzony przez odpowiedzialnego i konsekwentnego przewodnika poradzi sobie w każdej sytuacji. Częstokroć ludzie boją się relacji mały-duży pies. Zresztą zupełnie niepotrzebnie. Panuje przekonanie iż duży pies w zabawie może zrobić krzywdę małemu. Otóż nic bardziej tylnego. Natura jest mądra i wie co robi. Przede wszystkim psy to inteligentne stworzenia,które dostosowują siłę do sytuacji, a po drugie zdecydowana większość małych psów ma na tyle silne charaktery iż nie pozwolą sobie krzywdy zrobić. Nie można ukrywać, że zawsze gdzie jest stado mogą wystąpić kłótnie. Warkniecia,szczekanie, pokazywanie zębów tak jak i całą gama sygnałów jest nieunikniona dla funkcjonowania zdrowego stada. Warunek jest jeden człowiek ma obserwować, ale się nie wtrącać. Jak ingerujemy w potyczki to prędzej lub później skończy się poważna wojna, gdyż nasza ingerencja nie pozwala na ustawienie hierarchii w stadzie co jest bardzo istotne dla stabilizacji w stadzie.
Zapewniam, iż każdy kto kocha zwierzęta i zdecyduje się na drugiego przyjaciela nie będzie żałował. Możliwość obserwowania psów w swoich relacjach, przygladania się prezentowanym sygnałom i działaniom w stadzie jest niesamowicie wciagajacym 24 godzinnym filmem dostępnym za darmo. Ponadto taka obserwacja pozwala na lepsze zrozumienie swoich psów. Psy w grupie prezentują zupełnie inne zachowania niż przy nas ludziach. Co więcej dwa psy dają ten komfort, iż one są dla siebie i poświęcenie im czasu na spacerze i chwili zabawy mobilizuje je do wspólnego działania, tym samym nieco oszczędzając nasz czas.
Nie wolno się bać psich relacji. Osobiście wielokrotnie spotykalam się ze zdziwieniem, iż zdecydowałam się na dużego i małego psa. Przewaga wagowa jest dość sporą. Niemniej charakter jamnika jest wielki i choć ciałem jest mała, to umysłem zdecydowanie przewyższa labradora. Nigdy nie miałam obaw w ich relacjach. Jamnik bezproblemowo uczestniczy w długodystansowych spacerach po lesie z dużymi psami, uczestniczy w spotkaniach z molosami. Nigdy nie miałam obaw przed takim spotkaniem. Zrównoważone psy zawsze potrafią wywazyc swoje siły.




wtorek, 17 czerwca 2014

Potraktuj psa jak psa...

.... czyli? No właśnie to problem naszej cywilizacji. Obecnie rzadko komunikujac się z psem widzimy w nim krewnego wilka dziś to mały człowiek. Jawi się nam ciekawy dysonans gdyż nie ulega wątpliwości, że psy stały się dla nas kimś więcej niż tylko "pracownikiem" , zaś z drugiej strony jest to wciąż osobnik spokrewniony z wilkiem. Odrębny gatunek od naszego i nigdy nie stanie się człowiekiem. Choć fakt jest taki, że w danej chwili ludzie bardzo usilnie chcą zrobić z psa małego człowieka. Rzecz jasna największy problem dotyczy małych ras gdyż one stały się poniekąd zabawkami często elementem wyposażenia domu.
W czasach w których żyjemy przyjdzie nam się zmierzyć z wielkim piętnem antropomorfizacji, która co raz mocniej dotyka psy domowe. Przez ostatnie lata tak mocno ukochalismy psy, iż niemalże zapomnieliśmy jakie są na prawdę i czego na prawdę potrzebują. Zamiast tego skupiamy się nazbyt mocno na uczlowieczaniu ich. Nikt nie kwestionuje faktu, iż pies jet najlepszym przyjacielem człowieka i mimo odrębnych gatunków potrafimy stworzyc niebywałą więź. Niemniej nie możemy zapominać, że to wciąż pies- myśliwy oczekujący pracy i działania. Tymczasem wielu z nas odrzuca psie zachowania traktując je jako nienaturalne bądź wstydliwe. Cóż zawstydza nas często rytuał powitalany czyli obwachiwanie okolicy zadu, obrzydza nas zjadanie i wachanie odchodow, nie do przyjęcia jest dla nas akt kopulacji i ustalanie hierarchii, oburza nas kiedy pies warczy,szczeka, oburzają nas relacje w stadzie drobne potyczki, zawstydza nas kiedy nasz pies obwachuje gości w okolicy krocza. Dlaczego? Otóż Moi Drodzy dla ludzi zachowania te są nie do przyjęcia, etykieta w ogóle ich nie przewiduje. Jednak my jesteśmy ludźmi i nasze życie rządzi się innymi prawami podczas gdy wszystkie te zachowania opisane są typowo psie. Nigdy nie zrobimy z psa małego człowieka i n próżno będą próby analizowania myśli według naszego toku myślenia. W istocie zachowania psów są jasne i wystarczy  chwilą chęci i obserwacji by je zrozumieć.

Tymczasem zastanówmy się czy canis lupus familiaris na prawdę potrzebuje farb do sierści? Lakierow do pazurow? Salonów spa?sukienek i kokardek? Lodów dla psów? Zastanówmy się tak na prawdę czego oczekuje pies do szczęścia oraz czy nasze działania zmierzają w ta stronę? Niestety wtym momencie zapewne wielu właścicieli się oburzy tłumacząc swoje działania miłością. Kochajmy swoje zwierzęta rozsądnie, one do szczęścia potrzebują naszej opieki i traktowania stosownego dla swojego gatunku. Pies jest psem i to się nie zmieni. Lody o smaku lososiowym na pewno nie pomogą w szczęściu bardziej niż prawdziwy kawałek mięsa.

czwartek, 12 czerwca 2014

pies i obcy czlowiek

Wraz z rozwojem cywilizacji i wprowadzeniem psa na salony nieco zmieniły się nasze wymagania względem psiego zachowania. Dziś wymagamy od czworonogów bezwzględnej łagodności oraz miłości do ludzi. Wymagamy by nawet w stosunku do obcych ludzi pies wykazywał ufność i gotowość do bliskich stosunków. Podczas kiedy żaden pies nie ma obowiązku kochać wszystkich ludzi, a tym bardziej okazywać pełne zaufanie obcemu człowiekowi. Wymagamy od zwierząt zupełnie nienaturalnego zachowania. Pies jest zwierzęciem stadnym i zawsze będzie chciał pilnować swojego stada- rodziny. Zwłaszcza w sytuacji kiedy w domu pojawia się obcy człowiek nasiakniety dziwnymi, nieznanymi zapachami. W takiej sytuacji zupełnie naturalnym zachowaniem jest chwilowa nieufność i ostrożność. Najlepiej jest dac psu chwilę by sprawdził zapachy, poobserwowal zachowanie człowieka, a na koniec sam podjął decyzję czy chce uczestniczyć w spotkaniu czy też nie. Wprawdzie każdy pies jest inny i nie każdy osobnik ma potrzebę integrowania się z nieznanym mu człowiekiem. I dopóki nie ma reakcji agresywnej nie ma sensu ingerować w takie zachowanie. Są psy które po pojawieniu się gości w mieszkaniu tuż po zapoznaniu się z zapachami odchodzą na bok i z dystansem obserwują sytuację. Jeżeli nasz pies tak reaguje na gości to nie ma sensu zmuszać go do zmiany swojego zachowania. Ufność wobec ludzi zależy od wielu czynników, między innymi or predyspozycji rasowej, socjlizacji,wychowania itd. Natomiast nie wiele jest takich wyjątków jak np retrievery które cieszą się do każdego człowieka który tylko na niego spojrzy. Podczas gdyż istocie całkiem spore grono czworonogów raczej z dystansem podchodzi do obcych, a my jako mądrzy właściciele znając swojego psa nie powinniśmy zmuszać go do kontaktów z ludźmi bądź strofowac za nieufność. Inaczej sprawa wygląda kiedy pies na widok gości zaczyna reagować negatywnie warczenien,szczekaniem, postawa "bojową" w takiej sytuacji należy skupić się na odwrazliwianiu i odczarowac " złego gościa". Najlepiej zacząć jednak pracę u podstaw tudzież kiedy w naszym domu pojawia się małe szczeniatko należy zainwestować dany nam czas na socjalizacje i przyzwyczajanie do innych ludzi. Złota zasada jest taka, że nic na siłę. Musimy obserwować naszego psa i nauczyć się co powoduje stres,  w jakim kierunku powinna iść nasza praca. Kiedy czujemy że coś nas przerasta dobrze udać się po pomoc do behawiorysty. Niezapominajmy,że pies jest psem i nie możemy go traktować jak małego człowieka bo on nigdy nim nie będzie. Szczęśliwy i grzeczny pies to taki któremu pozwalamy być psem.

wtorek, 10 czerwca 2014

Energia i emocje

Zastanawialiście się kiedyś kochani jak istotne są emocje w pracy z psem? Częstokroć na początkowej drodze pracy z psem właściciele narzekają, że ich pies jest mało pojętny lub wręcz głupi. A w istocie sprawa wygląda inaczej. Wydaje mi się, że wciąż mało ludzi zdaje sobie sprawę z tego jak dużą rolę grają emocje i energia jaką reprezentujemy i tym samym przekazujemy do otoczenia. Każdy z nas ma jakąś energię, którą inni są w stanie wyczuć, a psy są w tej kwestii wyjątkowe. Niegdyś mówiono, że psy potrafią przewidywać nasze działania, po czasie okazało się że teoria ta była błędna. Psy są doskonałymi obserwatorami, a co więcej mają bezbłędny radar wyczuwający i chłonący emocje. Czworonogi nie dosyć, że wyczuwają nasz stan emocjonalny to na dodatek przejmują go na siebie. Cesar Millan wciąż powtarza jak istotna jest energia i nasze nastawienie. Choć wielu psiarzy tutaj w kraju ma dosyć negatywny stosunek do jego metod, to myślę że nikt  z nas nie może mu zarzucić błędnej teorii. Każdy z nas kiedyś zaczynał z pracę i uczył się tak samo jak uczył się jego pies, zapewne droga była kręta pełna wzlotów i upadków. W ten sposób każdy z nas doszedł do pewnych wniosków wypracowując swoje własne metody. Niemniej jednak trzeba jeszcze dodać, że każdy pies to inna metoda i inna energia. No właśnie. Ilu z nas zwraca uwagę na energię i stan emocjonalny swój własny, a potem psa? To działa w obie strony. Jeżeli przymierzamy się do pracy z psem powinniśmy być spokojni i opanowani, a pies powinien być wypoczęty i spokojny. Zachwianie w którąkolwiek stronę sprawi, że będziemy skazani na niepowodzenie. Zdenerwowany człowiek to zdenerwowany pies, a zdenerwowany pies to brak efektów w pracy i w konsekwencji zdenerwowany człowiek. Energia i emocje to klucz w pracy z psem. Gdyby każdy z nas , gdyby każdy właściciel zastanawiał się nad emocjami które kieruje w stronę swojego psa mielibyśmy w społeczeństwie znacznie mniej psów z problemami behawioralnymi. Oczywiście podłoże problemów jest różne i często bardziej skomplikowane, jednakże pierwszym krokiem przed rozpoczęciem pracy jest opanowanie swoich emocji. Kolejny plus posiadania psa to trening własnej woli i emocji. Jeżeli zależy nam na efektywnej pracy z czworonogiem najpierw musimy popracować nad sobą by nie wysyłać błędnych sygnałów.
Psy lubią przebywać z ludźmi spokojnymi, otwartymi na świat, odważnymi i zdecydowanymi. Choć nie można porównywać relacji człowiek pies ze stadem , to uważam że nie ulega wątpliwości iż pies potrzebuje w życiu zdecydowanego przewodnika który wskaże mu drogę do działania. Zwierzę czuje się bezpiecznie mając poczucie, że ktoś decyduje i wskazuje cel, wtedy nie musi się stawiać w roli wadery czy basiora  przewodniczącej stadu.
Energia i emocje to podstawa, każdy z nas może sprawdzić to sam na swoim psie ....

niedziela, 8 czerwca 2014

wakacje z głową!

Zawitalo słońce, zbliżają się wakacje czyli istny raj dla nas ludzi. Niestety lato dla zwierząt nie jest najlepszą pora roku. W zasadzie jest to czas dosyć trudny i niebezpieczny jeżeli zabraknie nam w tym czasie rozsądku. Planując wakacje z czworonogiem oraz przez cały okres letni musimy mieć na uwadze dobro naszego przyjaciela. Przede wszystkim należy pamiętać o tym, że ich tolerancja wysokich temperatur jest znacznie niższa. Człowiek wytrzymuje w 40stopniowym upale na słońcu,natomiast dla psa to zabójstwo. Dla psa temperatura wzrastająca powyżej 25 stopni zaczyna być zagrożeniem, przede wszystkim że względu na system oddawania ciepła oraz ich grube futro często w ciemnym kolorze. Psy dlugowlose, o grubym podszerstku na dodatek z ciemnym pigmentem nagrzewaja się bardzo szybko, natomiast ich oddawanie ciepła nie przebiega równie szybko. Dlatego też powinniśmy dołożyć wszelkich staran by nasze zwierzę nie przebywało na otwartym terenie bez możliwości schowania się w cieniu. Zwierzęta na ogół z przyjemnością kładą się na słońcu i wygrzewaja. Jednak jest to złudne i może prowadzić do tragedii. Starajmy się pilnować by pies sam nie przebywał na słońcu, starajmy się zepewnic mu ochronę przed promieniami. Pamiętajmy jednak że przebywanie w cieniu nie daje nam 100% gwarancji ochrony przed udarem cieplnym. Zwierzęta,chore ,starsze z problemami kardiolocznymi lub pulmonologicznymi sa wysoce narażone na wystąpienie udaru! Uważamy na nie!
W upalne dni starajmy się odłożyć wszelką aktywność fizyczna na wczesne poranki lub późne wieczory kiedy robi się przyjemniejsza temperatura. Najistotniejszą powinna być dla nas obserwacja naszego psa, gdyż każdy osobnik jest inny o ma inny próg tolerancji. Przede wszystkim ostrożność oraz rozsądek. Dobra forma aktywności fizycznej w okresie wakacji jest pływanie. Psy kochające wodę spokojnie można zmęczyć podczas kąpieli. Wtedy możemy połączyć przyjemne z pożytecznym- sami skorzystamy z daru słońca, zaś nasz pies będzie mógł się bezpiecznie zmęczyć. Rozpoczynając sezon dopilnujmy by pies się nie przeforsowal. Wiele retieverow może bez końca przebywać w wodzie, jednakże jest to złudne gdyż nieprzystosowany organizm może łatwo się zmęczyć i nogi mogą odmówić posłuszeństwa, a to już krok od tragedii.
W okresie upałów bardziej niż zwykle powinniśmy przykładać uwagę do świeżej wody, pies cały czas powinien mieć dostęp do miski że świeża chłodna woda. Na spacer także powinniśmy mieć pod ręką wodę by w każdej chwili psa napoic.
Najważniejsze sytuację które powinniśmy mieć na uwadze to:
- dostęp do świeżej wody
- unikanie otwartej przestrzeni bez możliwości schowania się w cieniu
- kategorycznie nie wolno zakładać kaganca nylonowego , jeżeli nasz pies musi przebywać w kagancu postarajmy się o zakup kaganca fizjologicznego
- aktywność fizyczna przekladamy na godziny wczesne poranne lub późne wieczorne
- nie ruszamy psa do spaceru jeżeli sam nie chce
- absolutnie nie zamykamy psa samego w samochodzie !!!!!
- obserwujemy zachowanie takie objawy jak:
* skrajną osowialosc
* brak kontaktu
* zataczanie się
* silne ziajanie,dyszenie
* nagle wymioty,biegunka
Powinny nas skłonić do natychmiastowego kontaktu z lekarzem weterynarii,który poinstruuje jak udzielić pierwszej pomocy. A następnie udać się z psem na wizytę. Nie wolno bagatelizować takich zachowań!
Okres letni jest szczególnym zagrożeniem dla psów ras brachycefalicznych. Z racji syndromu BAS ich wymiana tlenu jest znacznie utrudniona, co w upalach się tylko nasila. Te psy wymagają szczególnej opieki i zwiększonej uwagi.

Ponadto w ciągu dnia aby ulżyć naszemu psu możemy go jak najczęściej polewac chłodna woda, nakładać mokry ręcznik na okolice karku i grzbietu. Spokojnie można włożyc psa pod prysznic i całego zmoczyc woda. Z pewnością będzie mu lżej.

Udanych wakacji!



sobota, 7 czerwca 2014

pies bliższy niż najbliższy człek.

Nawet jeśli Twój świat się smuci,
A blask słońca gaśnie,
Wtem pamiętaj że obok jest Twój pies.
Wierny przyjaciel co przysłania bolesne rany.
Swym spojrzeniem rozchmurzy smutku cienie,
Nosem wilgotnym przysloni gorycz łez,
A rozmachanym ogonem radość przywróci.
To właśnie jest pies,
Bliższy niż najbliższy człek.
Pies kocha Cię ,
Nawet kiedy Twój uśmiech zatracił się.


poniedziałek, 2 czerwca 2014

Pierwsza pomoc w weterynarii- Emergency Wet

Już dość długo usiłuje przekonać wszystkich miłośników zwierząt, wszystkich znajomych jak i czytelników Spojrzenia Psa o wadze znajomości zasad pierwszej pomocy.
W kwestii udzielania jej zwierzętom nasze społeczeństwo musi odrobić zaległe ręce. Wypadki się zdarzają,w życiu nie jesteśmy w stanie ich przewidzieć. Nieszczęśliwe sytuację mają miejsce w domu, na spacerach, czasem dotyczą obcych zwierząt. Niemniej warto abyśmy znali choć podstawy by nasza pomoc była skuteczna, a nasze działania pozwoliły na ustabilizowanie sytuacji przed wizyta u lekarza weterynarii. Istotne jest także jak będziemy wzywać pomocy, jakie informacje udzielimy lekarzowi z którym będziemy się kontaktować telefonicznie. Wszystko to nie jest takie trudne jak się wydaje. Aby wspomóc podnoszenie wiedzy w społeczeństwie na przeciw wychodzi zespół lekarzy promujący pierwsza pomoc. Zespół który bierze udział w różnego rodzaju eventach podczas których odbywają się pokazy reankmacji, a zainteresowani mogą sami przecwiczyc kolejne działania.
Szczegóły można znaleźć pod tym adresem:
Emergency Wet

Zapraszam do polubienia i śledzenia aktualności na stronie. Każdy z nas powinien potrafic działać w kryzysowej sytuacji zarówno w stosunku do naszych czworonogów jak i obcych zwierząt.

niedziela, 1 czerwca 2014

ciche przyzwolenie na cierpienie.... w imię miłości

Jakoś tak dziwnie się dzieje, że często nasza miłość do zwierząt jest ślepa, na dodatek na tyle ślepa że pozwala na cierpienie... pewno zastanowiacie się o co chodzi? Otóż o sprawę stara jak świat czyli zdrowie i kwestie chirurgiczne. Bowiem fakt, że właściciel kocha swoje zwierzę na ogół nieulega wątpliwości, niemniej często ta miłość jest na tyle ślepa że zaczynamy myśleć o dobru własnym, nie psa. Dzieje się tak najczęściej w przypadku zwierząt starszych kiedy lista przypadłości zaczyna się wydłużać, a ratowanie zdrowia wymaga interwencji chirurgicznych. Dla zdecydowanej większości właścicieli to moment sporych dylematów. Na ogół zaczynają się dyskusję : czy to ma sens? Czy nie będzie cierpieć? Czy przeżyje zabieg? Ile czasu będzie żyć?czy zabieg nie skróci życia? Wszystkie te wątpliwości są zrozumiałe, zrozumiały jest lęk i niepewność. Niemniej jednak weterynaria dziś to nie ta sama co 20 lat temu. Dzisiejszy poziom wiedzy jest równy niemalże medycynie ludzkiej. Zmieniło się także podejście do zwierząt, dziś jest to członek rodziny, a nie jak kiedyś dodatek pilnujący podwórka.
Odpowiadając na te pytania przede wszystkim chce powiedzieć, że zawsze warto działać! Niezależnie od sytuacji warto zrobić coś co sprawi, że nie pozwolimy na cierpienie. Bo jak można patrzeć ns cierpienie najbliższego przyjaciela? Oczywiście odpowiadam od razu, że zabiegi w starszym wieku i chorego psa zawsze niosą za sobą większe ryzyko niż np sterylizacja młodej suki. Jednak jak zawsze jest jakieś ale i tak też jest w tym przypadku. Nie ma ograniczeń wiekowych dotyczących podjęcia decyzji o zabiegu. Tak jak starszych ludzi lekarze operują tak samo wykonuje się operacje ustarszych psów. Niemniej wymaga ona zupełnie innego przygotowania. Każdy przypadek jest inny i nie da się podać jednej recepty na odpowiednie przygotowanie do zabiegu, jednakże zawsze podstawą są kompletne badanie krwi, ewentualne zdjęcie rtg ( w przypadku nowotworów) czy też echo serca jeżeli jest tak konieczność.o tym zawsze decyduje prowadzący lekarz weterynarii który zna zwierzę.
Zrozumiałe jest to, że właściciele boją się ryzyka. Jednak ją zawsze namawiam do przeanalizowania korzyści. Jedną z najważniejszych jest dbałość o ochronę przed cierpieniem.pamiętajmy że na ogół pies nie manifestuje bólu zwłaszcza w procesach nowotworowych kiedy ból jest przewlekły i np jedynym objawem jest senność. W istocie na tak drobne niuanse rzadko właściciele zwracają uwagę. Niestety pies niepowie gdzie go boli i jak bardzo. Musi polegać na nas. Także nie dajmy szansy rozwijać się cichym zabojcom, nie pozwólmy na ból u naszego przyjaciela.
Właściciele często martwią się o to jak długo zwierzę po zabiegu będzie żyło, niestety nikt nigdy nie da takiej gwarancji. Jednakże nawet kiedy zabieg nie pozwoli nam na wspólne długie życie, to pozwolił na pozbycie się bólu a to najważniejsze.
Kolejna istotna kwestia to najważniejsza jest opieką i profilaktyka. Zadbany pies oraz czujny właściciel dają szansę na sukces. W rozumieniu zadbany chodzi o prawidłowe żywienie, kontrolę badań krwi, szczepienia, regularny kontakt z lekarzem oraz obserwacje. Kiedy zauważymy jakiekolwiek zmiany niepokojące powinno się od razu kontaktować z lekarzem ewentualnie podejmować decyzję o działaniach. Nowotwory same nie znikają, nie łudźmy się że guzek zniknie. On będzie rósł i dawał przerzuty. Im szybciej się go pozbedziemy tym większą szansa na powodzenie zabiegu.
Zatem kochajmy swoje zwierzęta rozsądnie. Nie dajmy szansy na ciche cierpienie.