sobota, 28 czerwca 2014

Powrót klikera.

Szukałam sposobu na domowe rozruszanie czekolady, z racji tego iż nasze możliwości spacerowe są nieco ograniczone. Drugim motywem była chęć przekonania do zabawy piłka w domu. Z wiekiem czekolada się nieco zmieniła, teraz mniej chętnie angażuje się w zabawy, większą radość przynosi jej spacer z możliwością weszenia. Postanowiłam nakręcić na pileczke i przypomnieć aport zabawek. Nauka nie idzie nigdy w las, ale wiecie jak mało się z czegoś korzysta to pewne umiejętności zanikają.
Po długim czasie wyjelam kliker,cudowne małe urzadzenie. W zasadzie jak tylko wzięłam do ręki, a czekolada to spostrzegla uszy już były nastawione i zaciekawiona mina mi towarzyszyla. Na pierwszy raz zaczęliśmy od targetowania piłki bo to podstawą. Zanim jednak dobrze się rozsiadlam, to czekolada już zaczęła wymyślać co by tu zrobić żeby zdobyć nagrodę. Bestia doskonale pamiętała do czego gadżet służy. Usiadłam na przeciw niej, a pomiędzy znalazła się piłka. Nie musiałam długo czekać reakcja była natychmiastowa w zasadzie od razu zaczęła ją szturchac łapą i nosem. Nastawilam się na dotyk nosem i tak też każdy dotyk nosem oznaczał klik. Sesja była krociutka,ledwie kilka minut bo lepiej krócej niż zmęczyć i znudzić psa. Jak na dłuższą przerwę byłam zadowolona z efektów. Wnioski są jednak takie : długo nie uzywalylysmy klikera to raz, druga sprawa czekolada się trochę postarzala. Niemniej doskonale pamiętała jakie są zasady i w oka mgnieniu kombinowala jak uzyskać moja aprobate, jednak w momentach kiedy piłka gdzieś się poturlala miała mały problem żeby wrócić do niej i targetowac, skupiała się mocno na mojej dłoni i smakach.  Jak na powrót do ćwiczeń po dłuższej przerwie jestem zadowolona. Czekolada się łatwo nakręciła na pracę co mnie cieszy, spróbujemy pociągnąć temat dalej. Trzymajcie kciuki!

5 komentarzy:

  1. Jeżeli Czekoladka lubi węszyć, to może potropicie. Nie jest to taki aż tak duży wysiłek fizyczny, a wykorzystuje naturalny instynkt psa. Polecam - Storm to uwielbia:)

    OdpowiedzUsuń
  2. Owszem kiedyś bardzo się interesowalam tropieniem, koniec końców wir pracy spowodował że porzucilam myśl o tej dyscyplinie, nie wykluczone że kiedyś wrócimy. Na dziś dzień niestety pozostają nam aktywności raczej domowe, także kliker daje duże możliwości:-)

    OdpowiedzUsuń
  3. Trzymam, trzymam mocna kciuki :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Świetna jest zabawa w szukanie zabawki/jedzenia po domu :) A kliker czasami jest niezastąpiony to fakt ;))

    OdpowiedzUsuń
  5. Powodzenia! :) Kliker to świetna rzecz, szkoda, że nasz ostatnio się zgubił.

    OdpowiedzUsuń

Drogi czytelniku będzie mi niezmiernie miło jeżeli zamieścisz kilka słów opisujących swoje uczucia związane z danym tekstem.
Pozdrawiam Evela & psice