Dziś dla większości z nas posiadanie
szczenięcia równa się z ciepłymi uczuciami i niepohamowaną
radością. Jednakże prędko dotyka nas rzeczywistość, która
nijak się ma do utopijnej wizji obcowania ze szczenięciem. Otóż
dorastający szczeniak to dosyć trudny temat. Oprócz przyglądania
się rosnącej nieporadnej istotce szybko przychodzi nam zmierzyć
się z różnego rodzaju problemami wychowawczymi. Nie sposób
wymienić wszystkich gdyż jest ich tyle ile co dzień rodzi się
szczeniąt. Tym razem chciałabym się skupić na trudnych do
okiełznania wulkanach energii tudzież głównie szczeniętach
dużych ras pracujących.
Wielokrotnie świeżo upieczeni
właściciele kilkutygodniowego szczeniaka nie zawsze zdają sobie
sprawę z nadchodzącej fali energii z którą szczerze mówiąc
wielu sobie nie radzi.
Początkowo wszystko wydaje się piękne
do momentu pierwszego spaceru z ciągnikiem. Na ogół spacer z
ukochanym szczenięciem kojarzy się z zabawą, zwiedzaniem okolicy
oraz zachwytem przechodniów. Nic bardziej mylnego. Otóż dla
kilkumiesięcznego psiego dziecka spacer to doskonała okazja do
poznawania świata, oczywiście w tempie ekspresowym. Co szybko
zamienia się w rytualne ciągnięcie i tak oto staje przed nami
pierwsze wyzwanie.
Na początek zastanówmy się nad
zachowaniem psa, gdyż jest to podstawą do zrozumienia problemu i
wyeliminowania złych nawyków. Zacznijmy od tego iż szczenię
poznaje świat poprzez sprawdzanie – czytanie otoczenia – nosem
,oczami,pyskiem. Wszystko co się pojawi można powąchać, dotknąć,
wziąć do pyska. Wszystko co je zaciekawi natychmiast usiłują
poznać, w związku z tym zaczynają ciągnąć w stronę celu
korzystając z wszystkich dostępnych metod. Z przykrością trzeba
przyznać, że czasem nasza bezradność utrwala nawyk ciągnięcia.
Zastanówmy się nad tym jak często podążamy za nieporadnym
szczenięciem by sprawdzić nurtujące go miejsce. Za każdym razem
kiedy szczenię ciągnie do celu, a my za nim podążamy to utrwalamy
nawyk ciągnięcia. Biorąc pod uwagę tempo rozwoju szczeniąt,
bystrość i chęć chłonięcia wiedzy możemy się liczyć z tym iż
prędko problem urośnie do rozmiarów góry lodowej. To od nas
zależy co wyrośnie z naszej pociechy, a ciągnięcie to kropla w
morzu prawdopodobnych problemów wychowawczych. Tuż za ciągnięciem
zapewne będzie się pojawiał kłopot z niepohamowaną energią i
żywiołowością. Myślę, że wielu z nas niejednokrotnie spotkało szalone, histeryczne, energiczne i zupełnie
nieposłuszne psy (statystycznie owczarki, retrievery) nad którymi
właściciel zupełnie nie panuje. Czasem proszą o radę lekarzy
weterynarii, czasem udają się do behawiorystów czy też trenerów,
lecz niestety najczęściej po wielu miesiącach walki z
niepohamowanym temperamentem właściciele poddają się i uciekają
do dawnych metod, które na ogół źle wykorzystane pogłębiają
wzajemne frustracje.
Najczęściej propagowane metody to ;
przemoc fizyczna i psychiczna, kolczatki, dławiki, dyski fishera czy
ogólną teorię dominacji. Niestety żadna z tych metod nie pomoże
nam w wychowaniu młodego psa, a tym bardziej nie będzie pomocna w
ukształtowaniu więzi z psem.
By móc zastanawiać się nad
rehabilitacją psa wobec popełnionych błędów najpierw musimy
zrozumieć podstawy psiego myślenia i główne jego potrzeby .
Podstawowe potrzeby młodego psa:
dostęp do jedzenia i wody
możliwość załatwienia potrzeb
fizjologicznych
aktywność fizyczna
aktywność psychiczna
możliwość eksploracji terenu
spotkania z pobratymcami
czas na regenerację
rozwijanie rasowych predyspozycji
Jeżeli będziemy mieć na uwadze te
podstawowe potrzeby to postawimy pierwszy krok w stronę sukcesu.
Dopóki nie uświadomimy sobie, że niemożność zaspokojenia
potrzeb wewnętrznych doprowadza do frustracji, dopóty będziemy
zmagali się z problemami behawioralnymi. Drugim ważnym elementem w
wychowaniu młodego psa jest nawiązanie więzi. Jeżeli pies nam ufa
i potrzebuje kontaktu z nami to chętniej wykonuje to czego od niego
oczekujemy. Dawne metody zakładały, iż każdego psa nieposłusznego
powinniśmy zdominować psychicznie i fizycznie. Co w domyśle
oznaczało przemoc fizyczną, która prędzej czy później
doprowadzała do tego, że pies był posłuszny ze strachu przed
karą. Osobniki o silnym charakterze w pewnym momencie czasem
przestawały się godzić na takie traktowanie i zaczynały się
bronić przed przygniataniem do ziemi, szarpaniem za kark, ciosami
mierzonymi w zad czy też słabiznę. Trudno żyć kiedy jest się
zastraszanym, zwłaszcza że psychika dzisiejszych psów znacznie się
różni od psychiki psów sprzed kilkudziesięciu lat. Niestety
trzeba to podkreślić, dzisiaj większość psów cechuje wrażliwa
i labilna psychika. Wielokrotnie dawne metody skutkowały
„zamknięciem się psa”. Zwierzęta kompletnie zatracały radość
z życia, własną osobowość, żyły automatycznie, wypalone.
Jaka zatem radość z posiadania psa
zachowującego się automatycznie?
Canis lupus familiaris jest zupełnie
innym gatunkiem niż homo sapiens zatem nie ma potrzeb do wzajemnych
dominacji , walki o przewodnictwo w stadzie. Psy w procesie ewolucji
zostały stworzone do pracy dla ludzi, ich rola polegała na pracy za
którą otrzymywały nagrodę. Oczywiście na przestrzeni lat ich
rola się nieco zmieniła, choć mentalnie one wciąż oczekują
pracy za którą otrzymują nagrodę. I to jest właśnie klucz do
nawiązania więzi zaufania i uzyskania posłuszeństwa.
Zanim przejdę do tego jak okiełznać
wulkan energii, chciałabym jeszcze parę słów odnośnie kolczatek
i dławików napisać. Wiele lat temu zostały wymyślone narzędzia
szkoleniowe, których celem było zaznaczenie korekt nie pożądanych
zachowań. Założenie było proste – nieprawidłowe zachowanie
(np. ciągnięcie na smyczy) – pociągnięcie za kolczatkę/dławik
energicznym ruchem – wywołanie dyskomfortu – zluzowanie smyczy –
nagroda. Teoretycznie były to narzędzia jedynie szkoleniowe,
podczas gdy dziś wielu zdesperowanych właścicieli zakłada
kolczatki swoim psom do chodzenia na co dzień . Zupełnie nie
zwracając uwagi na to co robią ich psy ; czy się bawią z innymi
psami, czy ciągną cały czas na smyczy czy też idą spokojnie.
Niezależnie od sytuacji wciąż są atakowane negatywnymi impulsami,
a to już krótka droga do rozwoju agresywnych zachowań. Wyobraźmy
sobie prosty schemat :
„pies idzie grzecznie przy nodze –
widzi innego psa – pies się napina i lekko napręża smycz –
właściciel szarpie za kolczatkę bądź maksymalnie skraca smycz
wywołując jednostajny ucisk kolczatki”.
Taki pies od swojego właściciela
dostaje jasny sygnał że coś się dzieje niedobrego i powinien być
czujny, na dodatek jest „karcony” za to, że widzi obcego psa. W
ten sposób szybko spirala się nakręca.
Zatem ponownie zastanówmy się jakiego
chcemy mieć psa ; niepewnego i agresywnego czy też kontaktowego i
ciekawego świata?
Nie ma psów idealnych, choć w dużej
mierze to od nas zależy na jakiego psa wyrośnie nasz szczeniak.
Nawiązanie nici porozumienia to podstawa do rozpoczęcia pracy.
Kształtowanie więzi z psem nie jest takie trudne jak mogłoby się
wydawać, do stworzenia idealnego teamu potrzebne jest respektowanie
podstawowych potrzeb psa , a ponadto miłość, konsekwencja i
kreatywność.
Biorąc pod uwagę fakt iż większość
dużych ras została stworzona do pracy z człowiekiem, nie ma co się
łudzić iż w procesie ewolucji ich potrzeba pracy zanikła. Każdy
pies do prawidłowego rozwoju potrzebuje stymulacji fizycznej jak i
psychicznej, a intensywność zajęć dobieramy do rasy psa oraz ich
zakorzenionych predyspozycji. Zawsze musimy pamiętać o równowadze
między aktywnością fizyczną jak i psychiczną. Musimy pamiętać
o tym, że długie spacery, szalone zabawy z pobratymcami czy też
długie sesje aportowe nie zaspokoją drzemiącej energii w psie
takim jak retriever czy owczarek. Po aktywności fizycznej szybko się
ich organizm zregeneruje, by naprawdę zmęczyć wulkany energii
musimy planować zajęcia tak by zmęczyć i umysł i ciało.
Najlepiej jest łączyć jedno i drugie. W praktyce oznacza to iż
oprócz spacerów potrzebnych do rozwoju powinniśmy w miarę
możliwości pozwolić psom na rozwijanie procesów myślowych czyli
uczenia nowych komend, sztuczek.
Przykładowy schemat pracy :
Na spacerach mamy wiele możliwości,
które możemy zaplanować bądź spontaniczna sytuacja sama je nam
przedstawi. Przede wszystkim planując spacer pamiętajmy o tym by
nie pozwolić psu ciągnąć. Oczywiście wyjście na zewnątrz jest
czasem dla psa, niemniej jednak nie oznacza to, że może robić co
mu się podoba. Zatem kiedy zaczyna ciągnąć mamy kilka możliwości
:
skupiamy jego uwagę na sobie
zatrzymujemy się , dopóki nie
rozluźni smyczy nie przemieszamy się
zmieniamy tor spaceru
wprowadzamy powoli komendę”równaj”
i nagradzamy za prawidłowe zachowanie
w skrajnych sytuacjach możemy
skorzystać z narzędzi szkoleniowych takich jak : specjalne szelki
czy też halter. Nie wywołują złych emocji u psa, a w zamian
pokazują że ciągnięcie nie przynosi zamierzonych efektów.
Oczywiście pod warunkiem, że pies został odpowiednio przygotowany
do noszenia haltera czy szelek. W przypadku kiedy decydujemy się na
takie metody, musimy powoli, stopniowo przyzwyczajać psa do
noszenia ich oraz wzmocnienie pozytywnego skojarzenia. ( np.
założony halter powinien się kojarzyć z przyjemnością,
początkowo z nagrodą, później ze spacerem).
Kiedy już pies idzie spokojnie
powinniśmy pozwolić psu na węszenie podłoża. Praca nosem przede
wszystkim pozwala psu na „przeczytanie” codziennych gazet, a tym
samym pozwalają na zmęczenie psychiczne psa. Nadmiar informacji i
bodźców męczy młodego psa. Zatem wielokrotnie spokojny spacer na
smyczy z węszeniem bywa bardziej męczący aniżeli długi dystans
czy szalone zabawy z psami.
Na spokojnym spacerze możemy także
nauczyć psa skupiania się na przewodniku czyli wypracowanie
kontaktu wzrokowego. Jest to dosyć proste ćwiczenie choć naukę
powinniśmy zacząć od sesji szkoleniowych w domu gdzie nie ma
dodatkowych bodźców.
Skupianie uwagi jest bardzo pomocne na
spacerach kiedy mamy psa pobudliwego, gdyż przy dobrze utrwalonym
„patrz” możemy w trudnej sytuacji odwrócić uwagę psa zanim
się rozproszy.
Istotne jest to, żebyśmy myśleli i
reagowali na bodźce szybciej niż pies. Wtedy zyskujemy dużą
przewagę i przede wszystkim kontrolę nad spacerem.
Warto także korzystać z możliwości
spotkań z pobratymcami. Pies by mógł dobrze funkcjonować
potrzebuje spotkań z psimi przyjaciółmi, w ten sposób może
rozwijać umiejętności psiej komunikacji.
Na spacerach możemy także skorzystać
z okazji połączenia aktywności fizycznej i psychicznej np. poprzez
uczenie rozmaitych komend bądź zabaw takich jak:
chodzenie przy nodze bez smyczy
aport zwykły, aport formalny
tropienie zabawek wypełnionych
smaczkami
dopracowywanie skupiania uwagi
,komenda „patrz”
Zawsze po aktywności fizycznej pies
powinien mieć czas na odpoczynek i regenerację. Podczas gdy w
międzyczasie możemy zająć się jego potrzebami umysłowymi.
Przede wszystkim każdy młody pies powinien mieć okazję uczenia
się nowych rzeczy, zatem w miarę możliwości możemy wykorzystywać
pory karmienia do kilkuminutowych sesji szkoleniowych. Szczeniętom
wystarczy zaledwie kilka minut pracy by były zmęczone. Zaczynając
sesję powinniśmy zwracać uwagę na stan emocjonalny psa – kiedy
widzimy nadpobudliwość, zmęczenie, zdenerwowanie czy też
rozkojarzenie natychmiast powinniśmy przerwać sesję. Zawsze
kończymy naukę sukcesem szczenięcia.
Doskonałą alternatywą dla
rozładowania emocji są zabawki takie jak kong, kula smakula czy
porządna kość wołowa. Wiele psów które mają problem z emocjami
dla ich rozładowania potrzebne jest „memłanie”, gryzienie które
dostarcza im uczucia spokoju, bezpieczeństwa, relaksu. Zatem jeżeli
chcemy uchronić swoje meble i przedmioty domowe, musimy zapewnić
alternatywne wyjścia.
Każde szczenię potrzebuje innego
podejścia i różnorodnych metod, które powinniśmy dobierać do
jego potrzeb, a nie naszych aspiracji. Droga do wychowania idealnego
psa jest bardzo długa i kręta, usłana porażkami i sukcesami.
Nasza praca , miłość i konsekwencja powinny prowadzić do sukcesu.
Jeżeli jednak spotykamy się z trudnościami udajmy się do
specjalisty który pomoże nam skorygować błędy. Niezależnie od
sytuacji musimy pamiętać, że psy są przede wszystkim psami, każda
rasa ma swoje potrzeby i inaczej powinna być szkolona. Pozwólmy być
im psami i żyć według ich predyspozycji, nie wolno nam karcić ich
za naszą niewiedzę.