środa, 28 sierpnia 2013

Klikerowe szaleństwo!

Kilka lat wstecz wielki szał wywołało szkolenie klikerowe. W krótkim czasie zebrało całe mnóstwo swoich zwolenników, jak i sporą część przeciwników. Głównymi przeciwnikami tej metody byli zwolennicy dawnych metod, tzw twardej szkoły i teorii dominacji. Ku radości pozytywnych psiarzy klikerowców przybywało i przez dość długi czas ta metoda cieszyła się zainteresowaniem. Zasady tego szkolenia są proste i przejrzyste, uważam że to doskonała metoda dla początkujących właścicieli zwłaszcza psów łakomych. Oczywiście to człowiek decyduje co będzie nagrodą za "klik" bo może być to wszystko począwszy od najczęściej stosowanych smakołyków, przez zabawki, pieszczoty a skończywszy na dobrym słowie. Każdy człowiek swojego psa wie co najbardziej go motywuje i w jaki sposób należy go nagradzać. Najpowszechniej stosowane jest jedzenie z racji tego,iż spora część psów jest łakoma ale są także niejadki, które jako nagrody potrzebują czegoś więcej niż "chrupka". Takie psy zdecydowanie trudniej się szkoli, co nie znaczy że jest to niemożliwe. Mądry właściciel wie co zrobić by jego pies chciał pracować i jak go za to nagrodzić. Wracając do klikera trzeba powiedzieć, iż to metoda dosłowanie dla każdego psa niezależnie od charakteru i wieku. Podstawową zasadą szkolenia z wykorzystaniem klikera jest pozytywne wzmocnienie, obserwacja psa i wspólne działanie. Wydaje mi się, że najlepsze rezultaty przynosi w wypadku psów młodych, głównie za sprawą tego iż młody organizm chłonie świat, jest ciekawski i kreatywny. A kliker doskonale rozwija wyobraźnię i kreatywność psią. Zaczynając od prostych zabaw i kształtowania jesteśmy w stanie doskonale wypracować psie myślenie. Psy uczone klikerem są zdecydowanie bardziej ciekawskie, kombinatorskie i bardziej polegają na swoich działaniach. Od razu widać, jaki jest jest "klikerowy" bo każdy taki psiak ciągle kombinuje i obeserwuje nasze reakcje czekając na nagrodę za swą pomysłowość. Będąc w temacie można znaleźć wiele publikacji traktujących o wykorzystaniu klikera w życiu  z psem. W rzeczywistości możemy go stosować w życiu codziennym niezależnie czy to pora szkoleniowa czy zabawy. Jedną z podstawowych zalet klikera jest szybkość i precyzja. "Klik" jest zecydowanie szybsze niż "dobrze","brawo" , "dobry pies". Psy klikerowe dodatkowo mocniej skupiają się na człowieku. Wiedzą, że klik to nagroda, ale bez człowieka nie ma klik i nie ma nagrody. A zdecydowana większość psów liczy na zyski ze swej pracy, którymi jest nagroda. Ponadto wielu psom sprawia radość możliwość kreatywnej pracy i samodzielnego podejmowania decyzji. W takich momentach jak kształtowanie czy zabawy z pudłem dajemy psu szansę na pracę samodzielną i nagradzamy jego działania, pomysłowość. Co więcej to okazja by poprzez pracę pies przede wszystkim poznawał świat, ale także zrozumiał że nowości nie trzeba się bać. Psy klikerowe moim zdaniem są dużo bardziej otwarte na świat i kontaktowe. Bo podstawą ich sukcesu jest kontakt z człowiekiem.
W życiu codziennym na spacerach kiedy używamy klikera niekiedy obcy ludzie zerkają ze zdziwieniem na nasze działania, jednakże nie można się poddawać ich komentarzom i spojrzeniom. Początkowo obiektywnie patrząc może to wyglądać nieco zaskakująco, niemniej jednak po czasie Ci sami ludzie zwrócą uwagę na psa który jest wzorem do naśladowania. A co więcej będą zazdrościć posłuszeństwa, do którego niejednokrotnei inne psy nie dotrwają, choć to nie będzie winą psa, a jego właściciela.



poniedziałek, 26 sierpnia 2013

Niewychowany pies to niezmęczony pies

W psim społeczeństwie są takie rasy psów, które oficjalnie uważane są za trudne w wychowaniu lub jak zdarza się też usłyszeć niemożliwe do nauczenia. Pośród wielu modnych dziś ras narosły różnego rodzaju mity dotyczące zachowania jak i wychowania. Pechowo dla psów stało się tak, iż dziś w dużej mierze do domów rodzinnych kupowane są psy z grupy ras myśliwskich. Wraz z ewolucją i ich ogromną potrzebą przebywania z ludźmi w dużej mierze przystosowały się do życia w miejskiej niewoli. Niemniej jednak pies myśliwski to przede wszystkim pies pracujący czy się nam to podoba czy też nie. Nie ma co ukrywać, iż pies myśliwski czyli duża grupa psów rasowych jest w życiu dość wymagająca. Niegdyś pracowały z człowiekiem, potrzebowały zajęcia jakim było między innymi polowanie,tropienie czy wyławianie postrzałków , za co później były nagradzane i oddalały się na swój zasłużony odpoczynek. W tym wszystkim ich przewodnik- człowiek potrafił nawiązać nie tylko więź ale też wymagał posłuszeństwa na tyle, iż w pracy były bezbłędne i niezmordowane. Co ciekawe już wiele lat temu ludzie doskonale radzili sobie z wychowaniem psów, choć wtedy to raczej było szkolenie niż wychowanie gdyż zasady panowały zupełnie inne. A pies miał nieco inny status aniżeli dzisiaj. Idąc dalej psy nie dosyć, że pracowały dla człowieka to pracowały chętnie i były posłuszne. Wiele lat wstecz bez dostępnej wiedzy, poradników i behawiorystów zwierzęta, psy były posłuszne. Na pewno zdarzały się wyjątki trudne w pracy, niemniej jednak używano psów do pracy i na ogół były w tej pracy nieocenione. Niezależnie jaką funkcję pełniły, a jak wiemy funkcji było całe mnóstwo, a każda z nich ważna. Czyż to nie inspirujące? Setki lat wstecz nie mówiąc, że tysiące psy towarzyszyły ludziom , pracowały dla nich  i były pożyteczne w naszym społecznym życiu. Dziś w dobie postępu i nauki psy owszem są z nami wciąż, niemniej wielu ludzi ma z nimi ogromne problemy. Tak jak każda rasa ma swoje forum tak i każda z nich obarczona jest mitami głoszącymi o danych trudnościach w życiu z nią. Kiedy ma sie okazję obserwować różne rasy  w stosunkowo nie długim czasie większość mitów się poznaje. Celowo podkreślam słowo mit. Gdyż w rzeczywistości to co się w społeczeństwie mówi o danych rasach jest przekoloryzowane albo jak mniemam wymyślone na usprawiedliwienie niechciejstwa ludzkiego. Wiele mówi się o tym, że takie psy jak labradory, beagle, bassety, goldeny, jamniki są nieposłuszne na spacerach, trudno je nauczyć biegania luzem i odwołania, a co gorsza w lesie mogą pójść za zwierzyną i się ich nie odwoła. I tak można by mnożyć i mnożyć, każdy miłośnik rasy danej z pewnością potrafi przytoczyć całe mnóstwo. Teraz zastanówmy się akurat ta grupa wymieniona przeze mnie to psy myśliwskie. I tak skoro setki lat temu ludzie polowali z tymi oto rasami i były posłuszne to jak to jest, że dziś się ich nie da nauczyć podstaw? Sekret jest prosty choć wielu z nas nie dopuszcza tej myśli i usprawiedliwia nieposłuszeństwo swojego psa. Pierwszy krok to zrozumieć, że pies jest przede wszystkim psem i nigdy nie będzie jak człowiek. Drugi krok to traktować psa jak psa i dbać o jego podstawowe potrzeby. Krok trzeci to stawiać wyzwania i pozwolić pracować. Podczas gdy największy problem tkwi w tym, iż nasze społeczeństwo w dużej mierze tych trzech kroków nie dopuszcza do realizacji. Z jednej strony nie trudno dziwić się ludziom, którzy pracują i mają wiele obowiązków na głowie , jednakże z drugiej strony pies pracujący o dużym temperamencie nie może być towarzyszem dla takiej rodziny. Gdyż takie połączenie wiąże się z wzajemnym męczeniem. Pies znudzony to pies terminator i chodząca demolka. Trudno sobie wyobrazić dziś, że ludzie faktycznie z psami chodzą na polowanie bo to fizycnzie niemożliwe, a i polowanie dla zabawy nie jest dobre ! Niemniej jednak są alternatywne zajęcia dla spuszczenia pary z psa. Problem w tym, że mimo wielu alternatyw i możliwości wciąż wielu z nas nie chce z nich korzystać. Co owocuje nieposłusznym psem i dalszym tworzeniem mitów.


Miłość, konsekwencja, praca to podstawa sukcesu dobrego teamu!

środa, 21 sierpnia 2013

Egoizm człowieka nie zna granic

Dziś wstawiam film znaleziony przez moją znajomą, która wczoraj mi go pokazała. Po obejrzeniu tej zaledwie 10 minutowej relacji i porównań tam przedstawionych mogę powiedzieć jedynie, że ogarnął mnie ogromny smutek i wstyd za nas ludzi. Muszę sobie poukładać refleksje nim napiszę coś konstruktywnego. Zapraszam do obejrzenia i podzielenia się tym jakie emocje w Was wzbudził. U mnie dosłownie się kotłuje ..... 


niedziela, 18 sierpnia 2013

Wychowanie? Rygor? Kolczatka?

Wychowanie? Rygor? Kolczatka? nie sądzicie, że to dość ciekawy mix? Ale od początku. Nowo upieczeni właściciele czworonogów, zwłaszcza Ci co pierwszy raz w życiu posiadają psa w dzisiejszych czasach mogą czuć się nieco zagubieni. Na przestrzeni ostatnich kilkunastu lat mocno się rozwinął dział traktujący o wychowaniu zwierząt. Równocześnie powstało wiele nowych teorii, w których się ciężko początkującym się odnaleźć. Zwłaszcza gdy każda  z nich jest inna. Zdarza się, że spotykamy opiekunów którym coś świata, ale nie do końca wiedzą jak go poukładać i ugryźć. I tak ostatnio miałam okazję stoczyć ciekawą pogawędkę z właścicielem owczarka niemieckiego zaledwie 4 miesięcznego. Wyglądało to tak rozszalały szczeniak był prowadzony na smyczy i kolczatce, jego Pan usiłował wydawać mu komendy i nagradzać smakołykami. Kiedy zapytałam dlaczego szczenię jest na kolczatce usłyszałam, że on musi mieć rygor żeby był posłuszny... no i się zaczęło. Wytoczyłam argumenty, pokazałam w czym rzecz, wskazałam alternatywne wyjście, myślę że udało się przekonująco wpłynąć na opiekuna szczeniaka. Ta sytuacja doskonale obrazuje dzisiejsze działania ludzi. W dobie kiedy powstaje co raz więcej teorii szkoleniowych, a badacze i biolodzy odkrywają co raz to ciekawsze wiadomości początkującym opiekunom ciężko się odnaleźć. Z jednej strony usiłują nagradzać za dobre zachowania, ale w tym wszystkim wciąż trzymają się starych utartych przekonań o dominacji, rygorze i karach. Wielokrotnie zastanawiałam się nad sensem wykorzystywania tych dziwnych akcesoriów i chyba nigdy tego nie zrozumiem. Wciąż społeczeństwo jest przekonane, że jak pies ciągnie na smyczy to kolczatka rozwiąże ten problem jak za dotknięciem czarodziejskiej różdżki, a jak wiemy działanie kolczatki jest przeciwne. Może i początkowo przestanie pies ciągnąć, ale ostatecznie przyplączą się kolejne problemy. Najsmutniejsze w całej tej sytuacji jest to, że nie dosyć iż pies jest wciąż karany podczas spaceru zaciskaniem kolczatki, a otaczający go świat zaczyna się kojarzyć z bólem i dyskomfortem. Jednakże spory problem tkwi w tym, iż osoby używające kolczatki nie chcą lub nie potrafią tego zrozumieć. Częstokroć dla nich tłumaczenie o agresji smyczowej i dyskomforcie jest mało przekonujące, gdyż ich zdaniem pies nie czuje bólu i krzywda mu się nie dzieje.
Kolejna sprawa to ten nieszczęsny rygor. Teoria dominacji wlecze się za czworonogami okrutnie. Mimo upływu lat, mimo tego iż wielu szkoleniowców wycofało się z tej teorii, oświadczali iż byli w błędzie co rusz słyszymy o tym, że pies wciąż czyha by zająć nasze miejsce w stadzie. Sławetne sformułowanie samica i samiec alfa działa na właścicieli często paraliżująco. Opiekunowie nie zorientowani w temacie zachowania zwierząt usłyszawszy o tym, iż należy przejąć władzę nad psem bo inaczej on przejmie władzę nad nami często biorą sobie to do serca i faktycznie usiłują zdominować niczemu winne zwierzę. Jednak problem duży tkwi w tym iż dokonują tego siłowo i nieracjonalnie. W praktyce wiąże się to z łamaniem charakteru i zastraszaniem. Prawdziwe relacje w stadzie powinny być oparte na zaufaniu i współpracy, a nie sile i karach. Jak to często bywa. W istocie zachowanie naszych psów domowych znacznie się różni od zachowań dzikich wilków, a już tym bardziej od wilków trzymanych w niewoli. A właśnie na podstawie ich zachowań wytaczano pewne teorie, moim zdaniem błędne. Pies może być wspaniałym towarzyszem rodziny i tym samym pracownikiem pod warunkiem iż będziemy go traktować przede wszystkim jak psa. Podczas gdy dziś z biegiem czasu co raz mniej ludzi zdaje sobie sprawę z faktycznych potrzeb czworonogów. Mieszkając w miejskich dżunglach pragniemy by psy jak najbardziej wpasowały się do tego świata, były niekonfliktowe, posłuszne, skore do zabaw i pieszczot kiedy tego chcemy, a kiedy nie mamy czasu mają spać cały dzień na kanapie. W ten sposób doprowadzamy w prosty sposób do destrukcji cudownych zwierząt jakimi są potomkowie wilka. Wydaje mi się, że co raz  dalej Na drodze ewolucji i selekcji hodowlanej brniemy w stronę uczłowieczenia psa i wypaczenia psa z psa. Może się mylę, niemniej dziś większość psów niegdyś pracujących  obecnie mogłaby sobie nie poradzić przez to co z nimi zrobiliśmy.
Gdybyśmy zaczęli traktować psa jak psa i szanowali potrzeby psa, a nie kanapowego dodatku świat byłby lepszy,zwłaszcza ten psi.
Ktoś kiedyś powiedział, że jeżeli będziesz traktował psa jak człowieka, to on potraktuje Cię jak psa. Myślę, że to doskonałe podsumowanie do rozważenia przez każdego....

sobota, 10 sierpnia 2013

Pies odzwierciedleniem swojego człowieka

Pies jest doskonałym odzwierciedleniem swojego człowieka. Myślę,iż stwierdzenie to jest tak prawdziwe, że w odniesieniu do niektórych właścicieli czworonogów może być aż bolesne ... Od dawien dawna krążyło powiedzenie "Jaki Pan taki pies" czy "pies upodabnia się do właściciela". Jednakże swego czasu skupiano się bardziej na części wizualnej tego powiedzenia, powstał nawet projekt pokazujący podobieństwa w wyglądzie właścicieli i ich psów. Niemniej jednak ja chciałabym się skupić na części powiedzmy duchowej.
Nasz pies jest wierną kopią nas samych, choć często nie chcemy się do tego przyznać, a jedynie obarczamy psa winą za niepowodzenia i błędy. Jak coś idzie nie po naszej myśli, a zachowanie psa spędza sen z powiek to najlepiej od razu powiedzieć , że :
A- mamy głupiego psa
B-mamy psa z ADHD
C- tego psa nie da się niczego nauczyć
D- z tym psem nie da się pracować.

Ot to jedne z najczęstszych wymówek, spójrzcie jak bardzo bolesnych. Gdyby czworonogi rozumiały te słowa, to chyba mocno musiałyby przeanalizować co właściwie sprawia, że towarzyszą nam ludziom. Istotom tak bardzo obłudnym. Owszem mocne te słowa, jednakże mamy wakacje. Czas wymarzony dla większości ludzi, czas odpoczynku i korzystania z uroków natury. Jednak często duży problem tkwi w tym, iż w całym wakacyjnym planie nie ma miejsca dla naszych czworonogów bo :
A- jest głupi i wstyd go pokazać
B- jest agresywny z natury

A w praktyce nie ma psów agresywnych z natury, ani głupich. To tylko nasze leniwe wymówki. Koniec końców łatwiej powiedzieć,że musieliśmy oddać psa czy go uśpić( o zgrozo) bo był agresywny czy też był niszczycielem, aniżeli powiedzieć ponieśliśmy porażkę- nie potrafiliśmy wychować psa i stał się terrorystą. W okresie wakacyjnym i Świąteczym wielu opiekunów zwierząt wybiera pierwszą opcję. Pies przeszkadza, jest dobry pretekst to należy problemu się pozbyć.
W istocie zapominamy w tym wszystkim o naszych błędach, a może raczej nie chcemy w ogóle się do nich przyznać. Bo to byłoby porażką. A w rzeczy samej pies, raczej jego zachowanie jest odbiciem lustrzanym nas samych. Mówiąc po polsku bez oględzin trzeba głośno podkreślić, że pies jest jak glina z której w dniu pojawienia się szczenięcia zaczynamy rzeźbić. Jest to proces wielokierunkowy i wieloetapowy, trwający wiele miesięcy w porywach do lat. Tak na prawdę od dnia kiedy wzięliśmy szczenię po raz pierwszy na ręce zaczyna się właśnie proces rzeźbienia, a najbardziej intensywnych kształtów nabiera przez pierwsze 24 miesiące, później pozostają już tylko ozdobne szlify. Co oznacza,że już w pierwszy dzień zaczynamy pracę nad zachowaniem szczenięcia i nie zwracamy uwagi na to, że jest słodką małą klusią z wielkimi słodkimi oczami. Wprowadzamy sztywne zasady, których się trzymamy. Pies jest niezwykle inteligentnym stworzeniem i szybko złapie to czego od niego wymagamy, jeżeli dostanie jasne sygnały i jasne nagrody za swoje postępowanie. Właśnie w ten sposób kształtujemy psi charakter. Jeżeli będziemy to robić konsekwentnie z równowagą to uzyskamy po kilkunastu miesiącach idealną rzeźbę. Jak to mówią jaki Pan taki kram to też to co włożymy w psie wychowanie zostanie odzwierciedlone w późniejszym czasie. Od nas zależy czy będziemy mogli się chwalić efektami naszej pracy nad rzeźbą, czy też będziemy ukrywać ją przed światem. Cóż z doświadczenia wiem, iż zdecydowana większość opiekunów psów wstydzi się ich zachowania oraz niepotrafi poradzić sobie w prostych sytuacjach. W kryzysowym momencie nieposłuszeństwa psiego argumentują, iż ten pies jest głupi, ma adhd i takie tam dziwne opowieści. Po raz kolejny powtórzę, że nie ma głupich psów ani psów agresywnych z natury, są tylko niekonsekwentni właściciele. Nasze popełnione błędy nie uprawniają nas do wydawania wyroków o psim istnieniu i pozbywaniu się kłopotów, do których sami doprowadziliśmy.
Zasada jest prosta zrównoważony człowiek to zrównoważony pies!
Przepis na fajnego psa jest prosty, otoż potrzebna jest nam konsekwencja, trochę czasu, trochę miłości i rozwagi plus przyda się parę rad bardziej doświadczonych osób. Jeżeli faktycznie zależy nam na posiadaniu odbicia lustrzanego, którego wstydzić się nie trzeba musimy włożyć trochę pracy, choć wcale trudne to nie jest. Wystarczy chcieć. 
Oczywiście bardzo duży wpływ ma przyszłościowe zachowanie psa ma także środowisko zewnętrzne w tym między innymi socjalizacja. Ale o tym już było Ważna socjalizacja .

niedziela, 4 sierpnia 2013

Pływanie sposobem rehabilitacji

Było już o możliwych skutkach ubocznych pływaniem, teraz pora na jego dobrodziejstwa.
Okres od wiosny do jesieni jest rewelacyjną okazją do pływania. Co prawda nie wszystkie psy to lubią, nie wszystkie pływają od pierwszego "wejrzenia", niemniej jednak wiele z nich się przyzwyczaja do tego, a nawet popada w swego rodzaju uwielbienie tej czynności. Z czasem można to zaobserwować głównie u retrieverów, które nierzadko wchodzą do wody i najchętniej nie wyszłyby z niej gdyby była taka możliwość. Ciężko jest przekonać do pływania psa na siłę, jest wiele metod uczenia tej czynności. Jednakże wydaje mi się, że najskuteczniejszą metodą jest cierpliwość, zachęcanie i nagradzanie za każdy krok nawet najmniejszy. Chocolata pokochała pływanie stosunkowo niedawno bo w okolicy swojego trzeciego roku życia. Wcześniej uznawała jedynie moczenie łapek, tymczasem dziś aportuje z wody wszystko i niechętnie przebywa na brzegu. Trudno ją utrzymać z dala od wody. Ostatecznie taki obrót sprawy mnie niezmiernie cieszy.

Oprócz tego, iż pływanie jest alternatywną aktywnością fizyczną w upalne dni, jest także doskonałą okazją do rehabilitowania chorych zwierząt. Jeżeli tylko mamy okazję spędzać czas nad wodą z psem powinniśmy korzystać z niej ile się tylko da. Przede wszystkim woda pozwala na ochłodzenie organizmu w upalne dni oraz na wykorzystanie energii drzemiącej w wulkanie jakim jest pies. Właściciele psów powinni pamiętać o tym, iż temperatura oscylująca w granicach 25 stopni i plus działa już na niekorzyść psa. W zasadzie przy takiej aurze powinno ograniczyć się aktywność do minimum by nie doszło do wstrząsu cieplnego. Lato niestety przynosi wiele ofiar udarów niezależnie od wieku, niemniej jednak głównie szczenięta i psy starsze są narażone jak i zwierzęta obciążone schorzeniami układu krążenia oraz przede wszystkim rasy brachycefaliczne. Przyjmuje się, iż w ciągu dnia przy takich temperaturach powinniśmy unikać spacerów, a przebywanie na zewnątrz ograniczyć jedynie do załatwienia potrzeb fizjologicznych. Zdaję sobie sprawę, iż ciężko wytrzymać w domu z chodzącym niewybieganym temperamentem zatem pływanie i spacery w lesie to doskonała alternatywa. Z której warto korzystać. I tak też pływanie pozwala przede wszystkim na czynny wypoczynek, chłodzi organizm, a co najważniejsze korzystnie wpływa na układ kostny.W zasadzie lista dobrodziejstw jest długa między innymi ćwiczenia w wodzie pozwalają ;poprawę siły mięśniowej, wytrzymałość mięśni, wytrzymałość układu krążenia, poprawiają zakres ruchów, z czasem minimalizują ból stawów. A wszystko to za sprawą siły wyporu wody, dostarczaniu reakcji proprioceptywnych. Poprzez turbulencje, temperaturę oddziałuje na czucie głębokie. A co najważniejsze, ćwiczenia w wodzie nie powodują obciążenia stawów tak jak ćwiczenia na lądzie. Ruch wody dodatkowo działa jak delikatny masaż. Wszystkie te elementy sprawiają, że ćwiczenia w wodzie przynoszą wiele dobrego dla pacjentów z chorobami układu mięśniowo-szkieletowego. Często problem tkwi w tym, iż nie każdego psa da się przekonać do pływania. W  Polsce jeszcze w niewielu ośrodkach leczniczych jest dostępny basen i bieżnia wodna, przez co ta forma rehabilitacji u nas wciąż raczkuje.  W związku z tym dla miłośników pływania od wiosny do jesieni można korzystać z uroków wody. W zasadzie niezależnie od temperatury. Jeżeli tylko pies to lubi to należy zapewnić mu jak najwięcej okazji do pływania bo to inwestycja w kolejne miesiące "zimowe".



piątek, 2 sierpnia 2013

Zimny ogon u psów myśliwskich

Wiosna, lato to wspaniałe pory roku. Wraz z rosnącymi temperaturami co raz częściej kierujemy się w wolne dni w okolice zbiorników wodnych. Psy myśliwskie w tym głównie grupa VIII psów dowodnych, aporterów i płochaczy słynie z uwielbienia do kąpieli wodnych. Zdecydowana ich większość jest miłośnikiem takiej formy aktywności fizycznej. Co ciekawe właśnie grupie psów myśliwskich często przytrafia się tzw. syndrom zimnego ogona. W kręgu właścicieli psów myśliwskich zwłaszcza psów  pracujących mówi się o tym syndromie i jest im znany, a co ciekawe wielu lekarzy weterynarii nie spotkało się z tą jednostką, co więcej nie wie o możliwości jej wystąpienia. Przeszukując informacje w prasie medycznej także nie udało mi się natrafić na szersze informacje. Dotarłam do wieści głoszących że geneza choroby nie jest poznana i do dziś nie udało się ( lub być może nikogo temat nie zainteresował) zgłębić tego tematu. Na dziś dzień wiadomo jedynie, iż często u psów pracujących dochodzi do prosto mówiąc porażenia ogona, co wiąże się z miejscowym zapaleniem mięśni i 
najprawdopodobniej nerwów. Najczęściej syndrom pojawia się u psów nie zahartowanych w wodzie przy dużej różnicy temperatur ( gorąco na zewnątrz, zimna woda) lub np zimą podczas zabaw w wysokim śniegu. Objawy choroby są bardzo charakterystyczne gdyż dochodzi do silnego porażenia ogona co objawia się tym, iż zwierzę nie chce poruszać ogonem, ogon na ogół zwisa w dół. Pies dotknięty syndromem nie chce nim poruszać, jest osowiały i często miewa problemy ze znalezieniem odpowiedniej pozycji do leżenia czy siedzenia. Wiadomo iż sprawia to duży dyskomfort i ból psom z syndromem. Na ogół sprawność ogona wraca od kilku do kilkunastu dni i raczej nie wymaga leczenia, w skrajnych przypadkach konieczna jest wizyta u lekarza weterynarii.





Jeżeli zauważymy objawy u swojego psa absolutnie nie decydujmy się na podawanie żadnych ludzkich leków przeciwbólowych, lepiej udać się do lekarza weterynarii i poinformować o sytuacji, wtedy sam zaordynuje stosowne środki.