niedziela, 13 stycznia 2013

Złoty środek


W dobie dzisiejszego postępu, postępu w każdej dziedzinie życia, ciężko się połapać w nowościach, ciężko się odnaleźć w nowych teoriach, ciężko jest się nie zatracić w pogodni za modą i "byciem na czasie". To wszystko dotyczy także Kynologii, a może nawet zwłaszcza kynologii. Wzrasta zainteresowanie miłośników czworonogów pogłębianiem wiedzy o psach. Niemalże z prędkością światła powstają nowe szkoły, kolejni miłośnicy stają się znawcami behawioru, tresury ... Każdy ma swoje przekonania, każdy opiera się na innym gruncie , każdy dodaje ziarnko swego i tak ledwie upieczony właściciel psa gotów jest dostać zawrotu głowy od ilości teorii . Uff sporo tego. Wychowanie tradycyjne, wychowanie bezstresowe, wychowanie pozytywne, wychowanie twardą reką oraz wiele mixów tychże teorii. Początkującym opiekunom niemającym swego doświadczenia trudno się odnaleźć. Bo jak w takiej różnorodności wybrać to co najlepsze dla swego czworonoga?
Nie ulega wątpliwości , iż każdy chciałby aby jego pies był dobrze ułożony, opanowany, posłuszny, każdy chciałby pochwalić się swą pociechą na miejskich spotkaniach psiarzy ... Tylko jak taki efekt uzyskać? Z pewnością nie zamierzam tutaj wykładać jaka metoda jest najlepsza ... bo to nie o to chodzi... Chciałabym jedynie zaznaczyć jakie trudności przysparza wybór metod, moda oraz ... nadopiekuńczość.
Kochamy nasze zwierzęta?? Oj tak i to jest wspaniałe. Jednak nietrudno zauważyć iż ta miłość niekiedy hymmm jakby to powiedzieć "zamyka" nam oczy. Penetrując różne psie fora, obserwując relacje ludzko psie nietrudno zauważyć iż niesamowite boom obecnie robi wychowanie bezstresowe , oparte na pozytywnych wzmocnieniach. I to jest cudowne,gdyż pozytywne wzmocnienia pozwalają wydobyć z psa myślenie, rozbudzić wyobraźnię, zmobilizować do działania i rozwiązywania problemów. Daje szansę na fajne spędzenie wspólnego czasu, ale jest także mały haczyk ... Niekiedy z rozpędu i nadopiekuńczości zapominamy, że pies jest psem który do poczucia bezpieczeństwa potrzebuje rytuałów, zasad, konsekwencji. Potrzebuje poczucia iż jest ktoś w kim ma oparcie i ktoś kto pomoże mu opanować jego emocje, poradzić sobie w trudnych sytuacjach. Czyż nie? Mam wrażenie, że obecna moda na szkolenia bezstresowe i przekonanie iż pies jest towarzyszem równym człowiekowi trochę prowadzi do tego iż po naszych ulicach chodzą psy rozpieszczone ... które same decydują co i jak będą robić, same podejmują decyzję czy będą w danej chwili słuchały czy nie. Same decydują gdyż właściciel nie wymaga żelaznego posłuszeństwa. Jedynie wymaga pogodności , obecności i miłości. Może się mylę, jednak takie są moje odczucia po obserwacji otoczenia. To jedna skrajność, z której szybko przechodzimy w drugą skrajność odznaczającą się twardym wychowaniem mówiącym iż pies na każdym kroku marzy o tym by nas zdominować i objąć władzę w domu, a co za tym idzie właściciel chcąc uniknąć takowej katastrofy używa w wychowaniu przemocy. Używa jej tak długo, aż pewnego dnia miarka się przebiera i faktycznie człowiek staje się ofiarą, jednakże nie spowodu chęci objęcia władzy w domu, a jedynie chęci obrony swojego ciała. Ileż można wytrzymywać uderzenia, szarpanie i ciągłe sprowadzanie do parteru ..... 
Trudno znaleźć równowagę, trudno znaleźć złoty środek , klucz do idealnej pary ludzko-psiej. Tym bardziej jest trudno iż każdy pies jest inny i wymaga innego podejścia. Co powoduje, że książki i poradniki szkoleniowe często możemy użyć jako makulatury , a nie pomocy dydaktycznej. Chyba najrozsądniej jest opierać się na własnych doświadczeniach , metodzie prób i błędów , sprawdzania jak reaguje nasz pies na dane metody , ale przede wszystkim póki nie zrozumiemy istoty psiego zachowania , nie posiądziemy umiejętności czytania psich komunikatów to z pewnością żadna metoda szkoleniowa, żaden nawet najlepszy treser nam nie pomoże. 
Zapominamy także o tym, że dla psa nie liczy się ilość ani jakość podsuwanych smakołyków, zapominamy o tym, że pies chce pracować, oczekuje zadań , zapominamy wymagać , pozwalamy się nudzić, znajdować swe własne zajęcia. A co najgorsze później chcemy karać za tę pomysłowość, kiedy dochodzi do zachowań destrukcyjnych i obsesyjnych wychodzimy z założenia, że pies jest głupi i nie nadaje się do życia z ludźmi. A wina leży po stronie człowieka.

Otóż w moich oczach, z mojego doświadczenia jestem przekonana iż istotą nawiązania niezwykłej relacji ze swoim psem jest umiejętność czytania jego zachowania, cierpliwość, konsekwencja i miłość, ale taka zdrowa, rozsądna o którą dziś ciężko.




8 komentarzy:

  1. ooooo ale kosteczkę Czekoladka dostała :) Zdradź sekret gdzie się w takie cuda zaopatrujesz.

    Zaczynając czytać wpis na początku się wystraszyłam, że będzie to wpis pt. "tylko metody pozytywne są dobre dla szkolenia psa i tylko bezstresowe wychowanie da Ci szczęśliwego psa". Uffffffffff na szczęście nie było o tym. Niestety też dość często się spotykam z takim podejściem, a przecież nie zgadzanie się z takim podejściem nie oznacza od razu drugiej skrajności, czyli tylko kary za błędy. Pozytywne wzmacnianie daje najlepsze rezultaty, jednak niejednokrotnie nie uda się obejść bez korekty.
    Jednak tak naprawdę jak postępować wymaga trochę doświadczenia, każdy pies jest inny poza tym.
    Osoby, które dopiero zaczynają na pewno mają mętlik w głowie. Ja na szczęście przy adopcji Shili miałam taki stres, że szukałam duuuużo wiadomości jak postępować z takim psem, jakie ma wymagania itd. I miałam znajomą, która pracuje z ONem. Nawet mój M się dziwi, że przecież on od zawsze miał psa, a dopiero teraz jak się wgryza widzi co i jak :D

    OdpowiedzUsuń
  2. Bardzo dobry i przydatny wpis. Byłby z tego niezły artykuł do jakiegoś czasopisma o psach.
    Nie jestem za rozpieszczaniem psa, bo rzeczywiście do niczego dobrego to nie prowadzi, ale teoria wychowania twardą ręką zjeżyła mi włosy na głowie. Brzmi okropnie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Łapko, dla jednego człowieka "twarda ręka" oznacza wprost lanie psa, a dla drugiego wyznaczanie granic, konsekwencja, rytuały, zasady i egzekwowanie ich. Karą może być brak zabawy, brak "głaska", brak smakołyku.

      Usuń
  3. owszem z poczatku od ilosci infirmacji czesto sprzecznych ma sie jeden wielki chaos, jednakze kluczzem jest rozsadek i milosc. Nikt nie mowi ze nalezy bic psa czy znecac sie nad nim psychicznie. Kara dla czekolady najwieksza jest moj uniesiony ton lub niezwracanie uwagi na nia. Najlepsze jest pozytyene wzmocnienie i ksztaltowanie zAchowan ale w obliczu zagrozenia zycia jak ucirczka, zjadanie niezidentyfikowanych rarytasow to jasie nie zastNawiam nad ksztaltowaniem zachowania tylko dizialam. Nie ds sie wychowac zrownowazonego psa bez korekt. Pied musi wiedziec ci jest dobre a co zle, grunt to konsekwencja i milosc

    OdpowiedzUsuń
  4. Bardzo mądry post. Ludzie często zapominają właśnie o tym, że granice i ustalone zasady dają psu poczucie bezpieczeństwa, sprawiają, że ufa opiekunowi. Najgorsze, co może być, to brak konsekwencji- nagradzanie za dane zachowanie, a potem karanie za to samo, prowadzi do dezorientacji psa. Czworonóg musi wiedzieć, jak postępować, by unikać nieprzyjemności i zasłużyć na pochwałę. Szkolenie pozytywne bynajmniej nie polega na pozwalaniu zwierzakowi na wszystko, a w wychowywaniu nie da się obejść bez kar, które wcale nie muszą oznaczać "tłuczenia" psa.

    OdpowiedzUsuń
  5. Niesamowicie dużo w tym racji. Szczególnie, jeśli chodzi o bycie konsekwentnym. Tak rzadko ludzie zdają sobie sprawę z tego, że karcą konkretne zachowanie u zwierzęcia, mówią "głupi", tymczasem to siebie samych powinni za to winić. Swój brak samodyscypliny. Jeśli jej nie mamy, pies to wykorzysta i wejdzie Nam na głowę, gdy okaże to mu się opłacalne.
    Z drugiej strony mamy zachowania agresywne, które fatalnie wpływają na psychikę zwierzaka.
    Podoba mi się ostatni akapit. To krótkie posumowanie stanowi kwintesencję współpracy człowieka z psem.

    (Co za kość! :D)

    OdpowiedzUsuń
  6. Każdy pies jest inny i każdy właściciel także. Na podręcznikach można się jedynie opierać, nie kopiować to w życiu, bo opisuje on ,,psa statystycznego" czyli takiego, który nie istnieje :P
    Po kilku latach dopiero odnalazłam właściwą drogę, by dobrze wychować oba moje psy. Oczyścicie drogi są dwie, bo Puszek i Misiek bardzo się różnią :)
    Jak zawsze ładne zdjęcia :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Zgadzam się :)
    Konsekwencja,cierpliwość i miłość to podstawa.
    Oczywiście są różne rasy,różne psy i każdy potrzebuje jakiś tam inny metod.I to trzeba brać pod uwagę przy wyborze rasy ;)
    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń

Drogi czytelniku będzie mi niezmiernie miło jeżeli zamieścisz kilka słów opisujących swoje uczucia związane z danym tekstem.
Pozdrawiam Evela & psice