wtorek, 22 stycznia 2013

Jak okiełznać wulkan energii ??


Dziś dla większości z nas posiadanie szczenięcia równa się z ciepłymi uczuciami i niepohamowaną radością. Jednakże prędko dotyka nas rzeczywistość, która nijak się ma do utopijnej wizji obcowania ze szczenięciem. Otóż dorastający szczeniak to dosyć trudny temat. Oprócz przyglądania się rosnącej nieporadnej istotce szybko przychodzi nam zmierzyć się z różnego rodzaju problemami wychowawczymi. Nie sposób wymienić wszystkich gdyż jest ich tyle ile co dzień rodzi się szczeniąt. Tym razem chciałabym się skupić na trudnych do okiełznania wulkanach energii tudzież głównie szczeniętach dużych ras pracujących.

Wielokrotnie świeżo upieczeni właściciele kilkutygodniowego szczeniaka nie zawsze zdają sobie sprawę z nadchodzącej fali energii z którą szczerze mówiąc wielu sobie nie radzi.
Początkowo wszystko wydaje się piękne do momentu pierwszego spaceru z ciągnikiem. Na ogół spacer z ukochanym szczenięciem kojarzy się z zabawą, zwiedzaniem okolicy oraz zachwytem przechodniów. Nic bardziej mylnego. Otóż dla kilkumiesięcznego psiego dziecka spacer to doskonała okazja do poznawania świata, oczywiście w tempie ekspresowym. Co szybko zamienia się w rytualne ciągnięcie i tak oto staje przed nami pierwsze wyzwanie.
Na początek zastanówmy się nad zachowaniem psa, gdyż jest to podstawą do zrozumienia problemu i wyeliminowania złych nawyków. Zacznijmy od tego iż szczenię poznaje świat poprzez sprawdzanie – czytanie otoczenia – nosem ,oczami,pyskiem. Wszystko co się pojawi można powąchać, dotknąć, wziąć do pyska. Wszystko co je zaciekawi natychmiast usiłują poznać, w związku z tym zaczynają ciągnąć w stronę celu korzystając z wszystkich dostępnych metod. Z przykrością trzeba przyznać, że czasem nasza bezradność utrwala nawyk ciągnięcia. Zastanówmy się nad tym jak często podążamy za nieporadnym szczenięciem by sprawdzić nurtujące go miejsce. Za każdym razem kiedy szczenię ciągnie do celu, a my za nim podążamy to utrwalamy nawyk ciągnięcia. Biorąc pod uwagę tempo rozwoju szczeniąt, bystrość i chęć chłonięcia wiedzy możemy się liczyć z tym iż prędko problem urośnie do rozmiarów góry lodowej. To od nas zależy co wyrośnie z naszej pociechy, a ciągnięcie to kropla w morzu prawdopodobnych problemów wychowawczych. Tuż za ciągnięciem zapewne będzie się pojawiał kłopot z niepohamowaną energią i żywiołowością. Myślę, że wielu z nas niejednokrotnie spotkało szalone, histeryczne, energiczne i zupełnie nieposłuszne psy (statystycznie owczarki, retrievery) nad którymi właściciel zupełnie nie panuje. Czasem proszą o radę lekarzy weterynarii, czasem udają się do behawiorystów czy też trenerów, lecz niestety najczęściej po wielu miesiącach walki z niepohamowanym temperamentem właściciele poddają się i uciekają do dawnych metod, które na ogół źle wykorzystane pogłębiają wzajemne frustracje.
Najczęściej propagowane metody to ; przemoc fizyczna i psychiczna, kolczatki, dławiki, dyski fishera czy ogólną teorię dominacji. Niestety żadna z tych metod nie pomoże nam w wychowaniu młodego psa, a tym bardziej nie będzie pomocna w ukształtowaniu więzi z psem.
By móc zastanawiać się nad rehabilitacją psa wobec popełnionych błędów najpierw musimy zrozumieć podstawy psiego myślenia i główne jego potrzeby .

Podstawowe potrzeby młodego psa:
  • dostęp do jedzenia i wody
  • możliwość załatwienia potrzeb fizjologicznych
  • aktywność fizyczna
  • aktywność psychiczna
  • możliwość eksploracji terenu
  • spotkania z pobratymcami
  • czas na regenerację
  • rozwijanie rasowych predyspozycji

Jeżeli będziemy mieć na uwadze te podstawowe potrzeby to postawimy pierwszy krok w stronę sukcesu. Dopóki nie uświadomimy sobie, że niemożność zaspokojenia potrzeb wewnętrznych doprowadza do frustracji, dopóty będziemy zmagali się z problemami behawioralnymi. Drugim ważnym elementem w wychowaniu młodego psa jest nawiązanie więzi. Jeżeli pies nam ufa i potrzebuje kontaktu z nami to chętniej wykonuje to czego od niego oczekujemy. Dawne metody zakładały, iż każdego psa nieposłusznego powinniśmy zdominować psychicznie i fizycznie. Co w domyśle oznaczało przemoc fizyczną, która prędzej czy później doprowadzała do tego, że pies był posłuszny ze strachu przed karą. Osobniki o silnym charakterze w pewnym momencie czasem przestawały się godzić na takie traktowanie i zaczynały się bronić przed przygniataniem do ziemi, szarpaniem za kark, ciosami mierzonymi w zad czy też słabiznę. Trudno żyć kiedy jest się zastraszanym, zwłaszcza że psychika dzisiejszych psów znacznie się różni od psychiki psów sprzed kilkudziesięciu lat. Niestety trzeba to podkreślić, dzisiaj większość psów cechuje wrażliwa i labilna psychika. Wielokrotnie dawne metody skutkowały „zamknięciem się psa”. Zwierzęta kompletnie zatracały radość z życia, własną osobowość, żyły automatycznie, wypalone.
Jaka zatem radość z posiadania psa zachowującego się automatycznie?
Canis lupus familiaris jest zupełnie innym gatunkiem niż homo sapiens zatem nie ma potrzeb do wzajemnych dominacji , walki o przewodnictwo w stadzie. Psy w procesie ewolucji zostały stworzone do pracy dla ludzi, ich rola polegała na pracy za którą otrzymywały nagrodę. Oczywiście na przestrzeni lat ich rola się nieco zmieniła, choć mentalnie one wciąż oczekują pracy za którą otrzymują nagrodę. I to jest właśnie klucz do nawiązania więzi zaufania i uzyskania posłuszeństwa.

Zanim przejdę do tego jak okiełznać wulkan energii, chciałabym jeszcze parę słów odnośnie kolczatek i dławików napisać. Wiele lat temu zostały wymyślone narzędzia szkoleniowe, których celem było zaznaczenie korekt nie pożądanych zachowań. Założenie było proste – nieprawidłowe zachowanie (np. ciągnięcie na smyczy) – pociągnięcie za kolczatkę/dławik energicznym ruchem – wywołanie dyskomfortu – zluzowanie smyczy – nagroda. Teoretycznie były to narzędzia jedynie szkoleniowe, podczas gdy dziś wielu zdesperowanych właścicieli zakłada kolczatki swoim psom do chodzenia na co dzień . Zupełnie nie zwracając uwagi na to co robią ich psy ; czy się bawią z innymi psami, czy ciągną cały czas na smyczy czy też idą spokojnie. Niezależnie od sytuacji wciąż są atakowane negatywnymi impulsami, a to już krótka droga do rozwoju agresywnych zachowań. Wyobraźmy sobie prosty schemat :

„pies idzie grzecznie przy nodze – widzi innego psa – pies się napina i lekko napręża smycz – właściciel szarpie za kolczatkę bądź maksymalnie skraca smycz wywołując jednostajny ucisk kolczatki”.
Taki pies od swojego właściciela dostaje jasny sygnał że coś się dzieje niedobrego i powinien być czujny, na dodatek jest „karcony” za to, że widzi obcego psa. W ten sposób szybko spirala się nakręca.
Zatem ponownie zastanówmy się jakiego chcemy mieć psa ; niepewnego i agresywnego czy też kontaktowego i ciekawego świata?

Nie ma psów idealnych, choć w dużej mierze to od nas zależy na jakiego psa wyrośnie nasz szczeniak. Nawiązanie nici porozumienia to podstawa do rozpoczęcia pracy. Kształtowanie więzi z psem nie jest takie trudne jak mogłoby się wydawać, do stworzenia idealnego teamu potrzebne jest respektowanie podstawowych potrzeb psa , a ponadto miłość, konsekwencja i kreatywność.

Biorąc pod uwagę fakt iż większość dużych ras została stworzona do pracy z człowiekiem, nie ma co się łudzić iż w procesie ewolucji ich potrzeba pracy zanikła. Każdy pies do prawidłowego rozwoju potrzebuje stymulacji fizycznej jak i psychicznej, a intensywność zajęć dobieramy do rasy psa oraz ich zakorzenionych predyspozycji. Zawsze musimy pamiętać o równowadze między aktywnością fizyczną jak i psychiczną. Musimy pamiętać o tym, że długie spacery, szalone zabawy z pobratymcami czy też długie sesje aportowe nie zaspokoją drzemiącej energii w psie takim jak retriever czy owczarek. Po aktywności fizycznej szybko się ich organizm zregeneruje, by naprawdę zmęczyć wulkany energii musimy planować zajęcia tak by zmęczyć i umysł i ciało. Najlepiej jest łączyć jedno i drugie. W praktyce oznacza to iż oprócz spacerów potrzebnych do rozwoju powinniśmy w miarę możliwości pozwolić psom na rozwijanie procesów myślowych czyli uczenia nowych komend, sztuczek.

Przykładowy schemat pracy :

Na spacerach mamy wiele możliwości, które możemy zaplanować bądź spontaniczna sytuacja sama je nam przedstawi. Przede wszystkim planując spacer pamiętajmy o tym by nie pozwolić psu ciągnąć. Oczywiście wyjście na zewnątrz jest czasem dla psa, niemniej jednak nie oznacza to, że może robić co mu się podoba. Zatem kiedy zaczyna ciągnąć mamy kilka możliwości :
  • skupiamy jego uwagę na sobie
  • zatrzymujemy się , dopóki nie rozluźni smyczy nie przemieszamy się
  • zmieniamy tor spaceru
  • wprowadzamy powoli komendę”równaj” i nagradzamy za prawidłowe zachowanie
  • w skrajnych sytuacjach możemy skorzystać z narzędzi szkoleniowych takich jak : specjalne szelki czy też halter. Nie wywołują złych emocji u psa, a w zamian pokazują że ciągnięcie nie przynosi zamierzonych efektów. Oczywiście pod warunkiem, że pies został odpowiednio przygotowany do noszenia haltera czy szelek. W przypadku kiedy decydujemy się na takie metody, musimy powoli, stopniowo przyzwyczajać psa do noszenia ich oraz wzmocnienie pozytywnego skojarzenia. ( np. założony halter powinien się kojarzyć z przyjemnością, początkowo z nagrodą, później ze spacerem).

Kiedy już pies idzie spokojnie powinniśmy pozwolić psu na węszenie podłoża. Praca nosem przede wszystkim pozwala psu na „przeczytanie” codziennych gazet, a tym samym pozwalają na zmęczenie psychiczne psa. Nadmiar informacji i bodźców męczy młodego psa. Zatem wielokrotnie spokojny spacer na smyczy z węszeniem bywa bardziej męczący aniżeli długi dystans czy szalone zabawy z psami.

Na spokojnym spacerze możemy także nauczyć psa skupiania się na przewodniku czyli wypracowanie kontaktu wzrokowego. Jest to dosyć proste ćwiczenie choć naukę powinniśmy zacząć od sesji szkoleniowych w domu gdzie nie ma dodatkowych bodźców.
Skupianie uwagi jest bardzo pomocne na spacerach kiedy mamy psa pobudliwego, gdyż przy dobrze utrwalonym „patrz” możemy w trudnej sytuacji odwrócić uwagę psa zanim się rozproszy.
Istotne jest to, żebyśmy myśleli i reagowali na bodźce szybciej niż pies. Wtedy zyskujemy dużą przewagę i przede wszystkim kontrolę nad spacerem.

Warto także korzystać z możliwości spotkań z pobratymcami. Pies by mógł dobrze funkcjonować potrzebuje spotkań z psimi przyjaciółmi, w ten sposób może rozwijać umiejętności psiej komunikacji.
Na spacerach możemy także skorzystać z okazji połączenia aktywności fizycznej i psychicznej np. poprzez uczenie rozmaitych komend bądź zabaw takich jak:
  • chodzenie przy nodze bez smyczy
  • aport zwykły, aport formalny
  • tropienie zabawek wypełnionych smaczkami
  • dopracowywanie skupiania uwagi ,komenda „patrz”

Zawsze po aktywności fizycznej pies powinien mieć czas na odpoczynek i regenerację. Podczas gdy w międzyczasie możemy zająć się jego potrzebami umysłowymi. Przede wszystkim każdy młody pies powinien mieć okazję uczenia się nowych rzeczy, zatem w miarę możliwości możemy wykorzystywać pory karmienia do kilkuminutowych sesji szkoleniowych. Szczeniętom wystarczy zaledwie kilka minut pracy by były zmęczone. Zaczynając sesję powinniśmy zwracać uwagę na stan emocjonalny psa – kiedy widzimy nadpobudliwość, zmęczenie, zdenerwowanie czy też rozkojarzenie natychmiast powinniśmy przerwać sesję. Zawsze kończymy naukę sukcesem szczenięcia.
Doskonałą alternatywą dla rozładowania emocji są zabawki takie jak kong, kula smakula czy porządna kość wołowa. Wiele psów które mają problem z emocjami dla ich rozładowania potrzebne jest „memłanie”, gryzienie które dostarcza im uczucia spokoju, bezpieczeństwa, relaksu. Zatem jeżeli chcemy uchronić swoje meble i przedmioty domowe, musimy zapewnić alternatywne wyjścia.


Każde szczenię potrzebuje innego podejścia i różnorodnych metod, które powinniśmy dobierać do jego potrzeb, a nie naszych aspiracji. Droga do wychowania idealnego psa jest bardzo długa i kręta, usłana porażkami i sukcesami. Nasza praca , miłość i konsekwencja powinny prowadzić do sukcesu. Jeżeli jednak spotykamy się z trudnościami udajmy się do specjalisty który pomoże nam skorygować błędy. Niezależnie od sytuacji musimy pamiętać, że psy są przede wszystkim psami, każda rasa ma swoje potrzeby i inaczej powinna być szkolona. Pozwólmy być im psami i żyć według ich predyspozycji, nie wolno nam karcić ich za naszą niewiedzę.

4 komentarze:

  1. Po raz kolejny świetny tekst, poruszający niezwykle ważne kwestie.
    Każdy pies jest inny i należy podchodzić do niego indywidualnie. Po moich czworonożnych widać to doskonale. Oboje wymagają innej dawki ruchu, cierpliwości, czasu poświęconego na poszczególne czynności. I nie wolno zapominać, że pies również musi rozładować jakoś energię.
    Właściwie mogłabym przytaczać kolejne fragmenty powyższego tekstu i chwalić je z osobna, więc może tylko raz jeszcze dodam: świetna robota!

    OdpowiedzUsuń
  2. GreenVallis cieszę się czytając te słowa. Chocolata dała mi swego czasu wycisk i pokazała jak ważne są te sprawy o których teraz piszę, dzięki temu że zaczęłam je dostrzegać mam idealnego psa zamiast niesfornego postrzelonego laba :)

    Zapraszam do czytania!

    OdpowiedzUsuń
  3. Każda metoda powinna być przemyślana przez właściciela i dopasowana do psa indywidualnie. Każdy psiak jest inny i każdy uczy się w sowim tempie czy swoimi sposobami :) Najważniejsze to obserwować psa i ,,wyczuć" jego charakter, predyspozycje.
    Również się z zgadzam w tym, że szczenię potrzebuje wysiłku umysłowego oraz fizycznego. Ale nie wiedziałam, ze rzucie pomaga w wyciszeniu :D Super, że czegoś się znów dowiedziałam :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Alicja, sprawa z rzuciem to pozostalosc po wilkach, atawizm. Wilki po polowaniu aby zjesc przez wiekszosc czasu zuly mieso, sciegna itd potrzebne to bylo przede wszystkim do prawidlowego rozdrobnienia pokarmu, trawienia i napawania sie "wygrana". By dostrzec istote zucia wystarczy dac psu kosc wolowa i przyjrzec sie wyrazowi pyska. Zapewne mam gdzied filmik jak znajdr to przesle tutaj;)
    Zapraszam do czytania

    OdpowiedzUsuń

Drogi czytelniku będzie mi niezmiernie miło jeżeli zamieścisz kilka słów opisujących swoje uczucia związane z danym tekstem.
Pozdrawiam Evela & psice