sobota, 27 października 2012

Obłudna miłość

Miłość, przyjaźń, przywiązanie kojarzą się nam z czymś przyjemnym, ciepłymi uczuciami, bliskością i zaufaniem. Ludzie darzą miłością na ogół innych ludzi, samych siebie bądź zwierzęta. I jak to zwykle bywa sposób wyrażania tejże miłości jest dosyć osobisty i zależny od danego człowieka. Tak jak każdy z nas jest inny tak i każdy z nas ma swój pogląd odnośnie wyrażania ciepłych uczuć związanych z czworonogami. Wielu takich, którzy deklarują miłość do psa zdawać by się mogło iż pałają miłością przede wszystkim do samych siebie i własnego dobra. Bo jak inaczej nazwać miłość wyrażoną kolcami na szyi? O tak w tej kwestii wielu miłośników jest mistrzami. Jest to niezwykle ciekawe zjawisko, które starannie obserwuję od kilku lat, co więcej wielu z takich miłośników pytam o sens tychże akcesoriów na psiej szyi i tu na ogół zdumiewają mnie odpowiedzi. Generalnie wszyscy kochają swoje psy, ale "No wie Pani on/ona jest taki/a nie okrzesany/a. Ciągnie, szarpie, przewraca mnie. "albo lepsze " on ma grubą skórę i nie czuje bólu". Hymm intrygujące .... I tutaj trafiamy w sedno, gdzie miłość do psa, a gdzie miłość do własnej wygody? Chyba to dosyć ostre stwierdzenie, ale niezwykle prawdziwe! Jakby nie patrzeć zakładanie kolców i szarpanie na nich nijak się ma do ciepłych uczuć związanych z chęcią otoczenia opieką ukochanej istoty jaką jest nasz pies ( bynajmniej tak deklarujemy). Natomiast ma to duży związek z chęcią zaspokojenia swojej wygody jaką jest (teoretycznie) spacer z grzecznym psem. Piszę teoretycznie, gdyż w praktyce długotrwałe i nieumiejętne używanie kolczatki prowadzi jedynie do pogłębienia własnych frustracji, a co więcej tworzenia nowych problemow. Jednym z nich jest agresja smyczowa. A jak to działa? Jest to całkiem prosty łańcuch, zaczyna się od powtarzających sygnałów. Zaczyna się tak :

idziemy z psem na spacer ->pojawia się inny pies/kot/człowiek-> skracamy smycz zaciskając kolczatkę->wywołujemy napięcie u psa co oznacza dla niego sytuację zagrożenia -> pies zaczyna ciągnąć więc zaciskamy jeszcze bardziej kolczatkę -> wywołujemy dyskomfort -> dyskomfort + widok obiektu ( psa/kota/człowieka) kojarzy się z bólem .
I tak w kółko. Im częściej powtórzymy sytuację - zaciśnięcie kolczatki + widok psa/kota/człowieka w prostej linii prowadzi do wypracowania skojarzenia dany obiekt ->ból -> reakcja obronna. A to już, krótka droga do zachowań agresywnych i narastającej frustracji właściciela. Koło się zamyka, problem narasta. Jakby się mogło wydawać zwolennikom drutu na szyi nie jest to droga na skróty do posłuszeństwa i z pewnością kolczatki czy dławiki nie zapewnią nam idealnie ułożonego psiego towarzysza.

No i gdzie tutaj miłość do czworonoga? Cóż od bardzo dawna mnie to zastanawia i do dziś dnia trudno mi zrozumieć jak ciepłe uczucia mają się do kolczatek bądź dławików. Niestety wciąż pokutuje przekonanie, że takie oto akcesoria nauczą psa posłuszeństwa co jest zupełnym nieporozumieniem. Nie dosyć, że nie nauczą chodzenia przy nodze to prowadzą do jeszcze większych kłopotów. Nie bądźmy obłudni i nauczmy się wyrażać uczucia prawdziwie. Nie można kogoś kochać i jednocześnie wyrządzać mu krzywdę jaką jest noszenie kolców na szyi.

Obawiam się, że musi minąć jeszcze wiele długich lat zanim szersze grono właścicieli czworonogów zrozumie ideę obcowania z nimi. No i przede wszystkim zanim zrozumiemy, że psy się nie tresuje, a wychowuje. Cóż ciężko mi zrozumieć ideę tresowania przyjaciół, a ponoć psy są najlepszymi przyjaciółmi człowieka. Pies to taki sam towarzysz, jak i człowiek, a może i nawet lepszy bo pies w swoich działaniach zawsze jest szczery, podczas gdy wielu przedstawicieli homo sapiens jest obłudnych. Przyjaciół czy członków rodziny się nie tresuje, co najwyżej wychowuje.
 Zatem zastanów się teraz kim dla Ciebie jest Twój pies? Co znaczy ozdoba na jego szyi?


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Drogi czytelniku będzie mi niezmiernie miło jeżeli zamieścisz kilka słów opisujących swoje uczucia związane z danym tekstem.
Pozdrawiam Evela & psice