piątek, 10 listopada 2017

Opis przypadku. Adopcja jak zacząć nowe życie?

Adopcja psa to zawsze duże zmiany i wiele wątpliwości. Jest to niezwykły czyn ,niemniej jednak wiąże się z niemałym wyzwaniem dla przyszłych opiekunów. Adopcja to zwykle duża niewiadoma i długa praca. Każdy pies jest wyjątkowy i zasłguje na szansę w życiu jednakże musimy pamiętać, że adopcja może wiązać się z szeroko pojętymi trudnościami.  O ile w dobrej sytuacji jesteśmy kiedy pies jest w domu tymczasowym, który udziela nam szczegółowych informacji o zAchowaniu psa o tyle adopcja psa z ulicy czy ze schroniska jest wielką niewiadomą. I choć większość psów dobrze potrafi się odnajdywać w nowych warunkach to jednak zawsze mogą pojawić się jakieś demony przeszłości, a teraz to na nas staje odpowiedzialność uporania się z nimi.

I tak przedstawiamy historię dziesięcioletniego samca labradora adoptowanego z fundacji.  Wcześniej pies przebywał w schronisku trzy tygodnie początkowo jego historia nie była znana dopiero z biegiem czasu udało się rozwikłać, iż był psem żyjącym w pseudohodowli w klatce.
W momencie adopcji pies był wyraźnie zainteresowany człowiekiem oraz wykazywał chęć podazania za nim i utrzymywaniu bliskiego kontaktu. Był spokojny,  zrównoważony- nie reagował na nowe bodźce,  obecność dzieci oraz innych zwierząt nie stanowila dla niego wiekszego problemu.  Choć początkowo wykazywał dużą niepewność i dystans w stosunku do dwoch pozostałych suk w domu. Wysyłał sygnały uspokajające i w razie konieczności oddalal się.  Generalnie pies ideał jednak był jeden dosyć znaczący problem dla psa żyjącego w blokowisku. A mianowicie -schody. Nie tylko klatka schodowa sama w sobie ale także inne schody napotykane podczas spacerów.  Z racji tego iż mieszkał na trzecim piętrze stanowilo to spore wyzwanie. Na widok schodów natychmiast pies się blokował i cofał by uniknąć wejścia na nie, zaś postawienie nóg na pierwszym schodzie powodowało strach i potęgowanie niepewności.  Sytuacja wymagała przemyślanego rozwiązania.  Powodów jego zachowania było kilka. Na początek najprawdopodobniej nigdu w swoim Życiu nie korzystał z klatki schodowej dlatego też próba postawienia łap na schodach powodowała niepewność i unieruchomienie,  być może Gdzieś przewinęło się także nieprzyjemne doznanie dotyczące schodów.  Niemniej jednak należało brać pod uwagę nie tylko względy dotyczące psychiki ale i kwestie zdrowia. Duży masywny starszy pies jest predysponowany do problemów ortopedycznych. Dlatego też przed przygotowaniem planu  terapii behawioralnej podstawą była diagnostyka. Tym oto sposobem okazało się,  że pacjent wymaga pracy wielotorowej : rehabilitacja jego zachowania,  łagodzenie bólu związanego ze zwyrodnieniami oraz zaawansowaną spodnylozą ,a na koniec  wprowadzenie nowych rytuałów które powodowały motywację (spacer zawsze przed posiłkiem -powrot do domu pełna miska) Początkowy etap terapii zakładał unikanie chodzenia po schodach dopóki nie było pewności iż ból został wyeliminowany, później należało znaleźć silny motywator który będzie podstawowym narzedziem pracy(w wypadku labradora oczywiście smakowite jedzenie), a dopiero później właściwe szkolenie. Praca była czasochłonna wymagająca sporego zaangażowania i cierpliwości. Praca z psem który jest obarczony jakimś lękiem zawsze jest mozolna i wymaga pewnego wyczucia. Nie wolno przekracZać zbyt szybko granic, nie wolno stosować awersji , żadnego zmuszania.Niemniej jednak pies który kocha ludzi i życie szybko zrozumiał, że pracą dla człowieka przynosi korzyści  i motywuje do nauki. Stopniowo widać było efekty, metoda małych kroków i motywacji stała się kluczem. A co najważniejsze nic na siłę.
Dodatkowo ważny jest fakt iż dla starszego psa pojawiło się wiele zmian które były powodem do niepewności, lęków i początkowo na pewno źródłem stresu. Stopniowo widząc korzyści oraz przyjemności z obcowania blisko ludzi zaczął się otwierać zaś pozostałe dwie suki nauczyły go psich zachowań.
Po pół roku nie ma śladu po zachowaniach ze schroniska… warto walczyć i dać szansę.

Pets Academy,
Katarzyna Gruszczyk
Ewelina Stanclik
spokojnypies@wp.pl


1 komentarz:

  1. Super,że tak pozytywnie został rozwiązany ten problem. Ja cieszę się, że zdecydowałam się na adopcję Emeta ze schroniska. Ten pies nauczył tak wiele, że teraz ze spokojem będę wybierać kolejnego, już rasowego psa.

    OdpowiedzUsuń

Drogi czytelniku będzie mi niezmiernie miło jeżeli zamieścisz kilka słów opisujących swoje uczucia związane z danym tekstem.
Pozdrawiam Evela & psice