czwartek, 24 lipca 2014

I tak człowiek trafił na psa ...

Kolejna lektura za mną. Tym razem nieco inna niż wszystkie psie do tej pory. Coś "ze starej " prasy, gdyż niedawno został wznowiony druk. I bardzo dobrze. Pozycja na pewno warta jest sięgnięcia po nią, jednak uprzedzam iż należy potraktować ją z dystansem. Zawsze polecając jakąś książkę proszę by czytelnik zasiadajac do niej miał na uwadze czas kiedy to się dzieje. A jak wiemy czasy się zmieniają,postęp i wiedza wciąż odkrywają przed nami nowości. Dziś względem obcowania z psami jesteśmy mądrzejsi niż choćby 15 lat temu i często sięgając do autorów książek początku lat 90 mówimy iż błędne teorię były wprowadzone. Zatem proszę by myśląc o Konradzie Lorenzie i jego książce mieć na uwadze moment kiedy dzieje się akcja. Gdyż z pewnością jego stanowisko wobec obcowania zpsami i hodowli w odniesieniu do znanej nam wiedzy będzie kontrowersyjne. Ale to były inne czasy.
Ta niezbyt długa książka pełną jest zabawnych historii opartych na doświadczeniu zdobytym przez autora,który opisuje różne wydarzenia z życia że swoimi psami, opisuje niektóre aspekty prowadzonej przez niego hodowli. Ale przede wszystkim ta książka aż kipi z miłości i przyjaźni do psów. Autor wielokrotnie podkreśla iż związek psa i człowieka jest niezwykły, tym bardziej iż nawiązywanie tak silnej wiezi pomiędzy różnymi gatunkami jest zjawiskiem rzadkim. Podczas gdy nie ulega wątpliwości dobroczynny wpływ przyjaźni psa i człowieka, niejednokrotnie silniejszej niż między ludźmi.


1 komentarz:

Drogi czytelniku będzie mi niezmiernie miło jeżeli zamieścisz kilka słów opisujących swoje uczucia związane z danym tekstem.
Pozdrawiam Evela & psice