niedziela, 13 lipca 2014

kobieta i pies - więź czy instynkt macierzyński?

Czytając Pies też człowiek zaczęłam się nad tym głębiej zastanawiac. Książka porusza te kwestie dosyć obszernie i stawia raczej na fakt, iż kobiety głównie instynkt macierzyński pcha w stronę posiadania zwierząt. Czy to prawda? Pewno odpowiedzi będzie wiele jak i temat do dyskusji. Z pewnością nie ulega wątpliwości, że kobiety wiodą prym jako dzialaczki w świecie kynologii, mężczyźni owszem pojawiają się ale to płeć żeńską dominuje w hodowli,wystawach,sportach itd. Czytając fora internetowe i galerie psów także widać,że dominują kobiety. Z czego to wynika? Złośliwi często przypisują wlascicielkom psów przelewanie swoich uczuć matczynych na czworonogi. A zgrozo kiedy sytuacja dotyczy samotnej kobiety i psa to złośliwi dopiero mają używanie, ale czy słusznie? Z pewnością nikt nie będzie też dyskutować z faktem,iz to kobiety mają większą skłonność do opieki i troski. Pewnie z tego wynika,iż większość wolontariuszy zapewniających domy tymczasowe to właśnie kobiety.
Jednak przypisywanie opieki nad psami tylko wyłącznie instynktowi maciezynskiemu jest bardzo krzywdzące dla obu stron. Choć z drugiej strony wiele właścicielek zwraca się do swoich psów - synus,córeczka. A to powoli zaczyna wciągać w sidła antropomorfizacji. Jak  wiemy nie jest to drogę do szczęśliwego psa. Nie wolno nam próbować z psa zrobić małego człowieka, a tym bardziej traktować go jak dziecko bo czynimy obustronna krzywde. Jednak  w ostatnich czasach można zauważyć taki trend zwłaszcza w stosunku do małych ras. Pewnie nigdy nie odpowiemy na pytanie na ile nasza więź z psem wynika z miłości do zwierząt,a na ile pobudzone uczucia matczyne biorą górę. Myślę, że każdy z nas w swoim otoczeniu jest w stanie wskazać kobiety traktujące swoje psy jak małe dzieci, q nie jak czworonogi. Same żarty i zwracanie się do psa jako matka może być nawet zabawne, jednak zaczyna się robić niebezpiecznie kiedy całe nasze życie kręci się wokół czworonoga, a nasze myśli wciąż krążą wokół zabezpieczania naszego pupila przed niebabezpieczeństwem. Zapewne zauważyliście, że są właściciele którzy usiłują stworzyć bezpieczna przestrzeń do życie dla psa. Kiedy spacer zamiast relaksu zaczyna kojarzyć się nam z ilością zagrożeń,kiedy wszędzie widzimy  niebezpieczeństwo czychajace pod postacią zabawek,patykow,innych zwierząt, patrząc w niebo kalkulujemy czy pogoda będzie odpowiednia i nasz czworonog się nie przeziebi, a szczytem jest ubieranie zwierząt z podszerstkiem by nie zmarzly... to są zagrożenia płynące z zbyt zazylej relacji,niezdrowej relacji.
Na pewno kobietom jako właścicielkom zwierząt jest trudniej gdyż muszą stawić czoła złośliwym i odbierać nieprzyjemne ataki zwłaszcza w momencie kiedy kobieta jest samotna badź nie jest matka. Kobieta, nie będąca jeszcze mama ma najtrudniej gdyż ją zawsze społeczeństwo będzie postrzegalo jako matkę - psa. Wydaje mi się, że taki syndrom już pokutuje i wiele z nas miało okazję usłyszeć kasliwe uwagi.
Nie można mylić więzi z miłością matki. To, że kochamy nasze psy jak członków rodziny nie znaczy, iż od razu zrobimy z psa małego człowieka i całkowicie ubezwlasnowolnimy. W każdej sytuacji potrzebny jet umiar i rozsądek, każde przechylanie szali zbyt mocno na jedną stronę zawsze będzie niezdrowe. Człowiek w społeczeństwie i relacjach z innymi ludźmi czy też zwierzętami potrzebuje równowagi. Kiedy pamiętamy o granicy dzielącej psa i człowieka jako gatunki wzajemną relacja z pewnością przyniesie korzyści. Bo nie ulega wątpliwości,iż pies w nsze życie wnosi dużo dobrego, podkreślam jednak że jako pies, a nie dziecko w skórze psa.



P.S kochani czytelnicy serdecznie dziękuję że jesteście z nami. Mamy już 30.000 odslon, od razu wraca chęć do pisania i bycia z Wami.
Dziękuję Ewelina i psice

5 komentarzy:

  1. Chętnie wracam do Ciebie, piszesz i ważne i ciekawe rzeczy :)

    OdpowiedzUsuń
  2. z tym się zgodze bo to akurat prawda,iż w 'psim' świecie jest przewaga kobiet. :) jednak to jaki kto jest dla swojego psa to jest indywidualna sprawa,jedna kobieta będzie taka,druga taka,a trzecia jeszcze inna.traktowanie psa jak dziecko to wręcz głupie postępowanie,pies to pies i tak powinno zostać.to tak jak gdyby ktoś,z nas ludzi,chciał doprowadzić do tego abyśmy byli kimś innym.

    pozdrawiamy
    Ola i Baddy !

    OdpowiedzUsuń
  3. Właśnie, umiar jest najważniejszy. Psa można bardzo mocno kochać, ale traktując przy tym jak psa, a nie jak dziecko!

    OdpowiedzUsuń
  4. Jak dla mnie pies to najlepsy przyjaciel, ale jednak człoweika nie zastąpi

    OdpowiedzUsuń
  5. Oj znam takie osoby, znam... Jednak wydaje mi się, że jest to bardzo indywidualna sprawa każdej kobiety i chyba zależy od tego jak bardzo uczuciowa jest dana osoba. Natomiast wydaje mi się, że we wszystkim musi być jakiś umiar i mimo że darzę swojego psa miłością to nie wyobrażam sobie wołać "Synuu do mnie!" :)

    OdpowiedzUsuń

Drogi czytelniku będzie mi niezmiernie miło jeżeli zamieścisz kilka słów opisujących swoje uczucia związane z danym tekstem.
Pozdrawiam Evela & psice