niedziela, 10 lutego 2013

Modna brachycefalia ....


Na przestrzeni lat hodowli psów rasowych nie da się uniknąć zmian, ewolucji. Dziś wizerunek znacznej części ras uległ zmianie, niektóre diametralnie się zmieniły inne niewiele. Niestety odkąd człowiek zaczął mieszać w genetyce na własne potrzeby usiłując wydobyć piękno (bynajmniej w jego mniemaniu) zaczęły się pojawiać kłopoty. A mianowicie obecnie mam wrażenie, że dążymy głównie do tego by rasy były idealne eksterierowo podczas gdy ich zdrowie jakoś nam umyka między palcami. Zapewne wielu dochodząc do tego zdania uzna iż trochę przesadzam. Czy aby na pewno?Zastanówmy się nad kilkoma elementami dosyć istotnymi : jak się zmienił wygląd? do czego doprowadziła zmiana wyglądu? jak się zmienia średnia życia psów rasowych? I tu jakby zacznają się schody. Obserwując psy na wystawach trudno nie dostrzec i docenić psich piękności. Piękne, przygotowane, wyszkolone tak by się elegancko prezentowały. Brylują na ringach, z medalami, pucharami. Oczywiście nie byłoby w tym nic złego gdybyśmy gdzieś po drodze do tej dumy nie zapomnieli o zdrowiu, charakterze i przeznaczeniu danych ras. Kiedyś psy rasowe nie były przeznaczone dla każdego i dosyć trudno było dostać psa z rodowodem. Dziś jest to powszechne, ba wręcz propagujemy świadome kupno psa z udokumentowanym pochodzeniem. To dobrze, jednakże ja chciałabym zwrócić na kwestię bardzo ważną. Doskonale, że propagujemy nabywanie szczeniąt z rodowodem, ale zacznijmy jeszcze propagować świadome hodowanie. Gdyż dziś hodowanie nie zawsze wiąże się z rozsądkiem, wiedzą, doświadczeniem i miłością. Rzadko idzie to w parze, a właśnie w ten sposób nasze kochane psy rasowe dziś cieszą się opinią słabych, wątłych i chorowitych stworzeń. I to niestety w dużej mierze jest prawdą.

Wiele ras dziś jest obarczonych problemami, w zasadzie każda modna rasa dziś cierpi na zdrowiu. Lista chorób rasowych się wydłuża, lista ras predysponowanych także. Nie sposób je wszystkie przytoczyć tuaj, gdyż na ten temat są dość obszerne opracowania w literaturze weterynaryjnej.
Psy brachiocefaliczne są jedną z najbardziej obciążonych chorobami grupą ras. Buldogi angielskie, buldogi francuskie, shih tzu, pekińczyki, mopsy, boston terriety, boksery, dogi de bordoux to tylko początek listy psów narażonych na wystąpienie syndromu BAS.
W praktyce wygląda to tak. Pies nie jest w stanie swobodnie oddychać, sami zobaczcie!(Przerost podniebienia miękkiego u psów )
a powinno być tak: ( taki efekt uzyskuje się po zabiegu chirurgicznym, który w wypadku wielu psów jest niezbędny by mogły żyć)


Wszystkie te rasy są obarczone ryzykiem wystąpienia syndromu brachiocefalicznego BAS, który jest zespołem anomalii anatomicznych prowadzących do szeregu zmian w organizmie zwierzęcia. Typowe objawy chorobowe są powszechnie uznawane za standard i według wielu hodowców jak i miłośników tych ras są wpisane w specyfikę rasy. Po części to prawda bo syndrom jest wpisany w rasę, ale nie znaczy to że pies ma chorować. Głośno i otwarcie należy mówić o tym iż takie objawy jak chrapanie, świsty, charczenie, krztuszenie się, wymioty po aktywności fizycznej, niechęć do ruchu, zmienny apetyt nie są naturalną częścią życia tych psów. To są objawy patologiczne i należy ten syndrom leczyć. Bez wyleczenia przyczyny choroby czyli zbyt długiego podniebienia miękkiego oraz zbyt wąskich skrzydełek nosowych możemy się liczyć z licznymi utrapieniami i częstymi wizytami u lekarza weterynarii, a w efekcie następstw niedotlenienia i ciągłej duszności możemy się liczyć z chorobami serca, układu oddechowego i krótkiego życia. Psy po zabiegu chirurgicznym mogą się cieszyć komfortowym życiem i korzystać z niego jak każdy inny pies.

Na wystawach psów rasowych w okresie letnim nie trudno zauważyć jak dużym wysiłkiem dla tych ras jest wysoka temperatura. Wiele z tych psów nieustannie się dusi, krztusi, ziaje. Zmaga się z ciągłym niedotlenieniem, podczas gdy ich właściciele często beztrosko ucinają sobie pogawędki w pełni słońca. Niestety wiele razy byłam świadkiem takich sytuacji, wiele razy zwracałam uwagę by udać się do cienia, pozwolić psu na dostęp do wody, schłodzić go i przede wszystkim skonsultować się z lekarzem. Niestety w znacznej przewadze spotkałam sie z negatywną reakcją i tłumaczeniem, że nic się nie da zrobić bo one tak mają! Co za bzdura! Na jednej z wystaw buldożek zaczął się dusić kiedy właścicielka z upale prowadziła go przez stadion, kilka osób z widzów zwróciło uwagę na niego pytając hodowczynię co się dzieje i czy jej nie pomóc. Na co odrzekła, że to nic takiego bo on tak ma .... Strasznie to przykre jest. Właśnie przez takie sytuacje i propagowanie nienaturalnego wyglądu psa rasowego doprowadzamy do destrukcji kynologii. Dziś kynologia w wielu wypadkach nie wiele ma wspólnego z dobrem psów, nie trudno zauważyć i się nei zgodzić z tym, że dziś hodowanie to powielanie cech wyglądu, przymykanie oko na zdrowie i całkowite zapomnienie o tym kim na prawdę jest pies i jakie było jego przeznaczenie. Dziś ma błyszczeć, wyglądać pięknie i stać niczym posąg.

Czy taki na prawdę powinien być canis lupus familiaris?

8 komentarzy:

  1. Taka niestety teraźniejszość, że ludzie prowadzący hodowle stawiają zdrowie przyszłych pokoleń na dalszym planie. Piesek ma dobrze się prezentować, sierść mieć taką czy siaką... Wiele ras zatraciło przy tym pierwotny wygląd i cechy dla nich charakterystyczne.
    Niby wiedziałam o problemach psów o krótkich kufach, ale nie spodziewałam się, że ten syndrom BAS może wyglądać aż tak tragicznie! Najzwyczajniej w świecie szkoda męki wszystkich tych psin. :(

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Niestety kłopot w tym, że niby każdy wie ale jak przychodzi co do czego to oczy się szeroko otwierają i następuje wielki szok!
      Psy krotkoczaszkowe bardzo cierpią, a to co najgorsze to społeczeństwo na to pozwala.

      Usuń
  2. Niestety tak jest,hodowcy przesadzają przez co "tworzą" psy przerasowane...a o charakterze takich psów to już nawet nie mówię - zero instynktu ;/

    OdpowiedzUsuń
  3. Bardzo przykra jest ta tendencja- wygląd się liczy i tyle. A zdrowie, psychika są mniej ważne. Super filmiki zabiegowe, bardzo przekonywujące! :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Święte słowa! Ostatnio doszły mnie wieści, że znajoma mojej babci zamierza kupić sobie parkę maltańczyków do hodowli, przy czym miała tylko jednego przedstawiciela rasy, który uciekł i przepadł. Zbyt często hodowcy decydują się na rozmnażanie dla samego rozmnażania (jeśli nie dla pieniędzy!), szczeniaki ,,schodzą", więc na świat przychodzą kolejne mioty. Tymczasem prawdziwa hodowla powinna być pasją właściciela, chęcią ulepszania rasy i wychowywania psów zdrowych, o wyglądzie i charakterze jak najlepiej spełniającym wymagania rasy... To przykre, że dużo psów niegdyś pracujących, dziś nie byłoby w stanie sprostać stawianym niegdyś przed ich przodkami zadaniami, już nie wspominając, jak potrafią wyglądać rasy ozdobne i do towarzystwa.

    OdpowiedzUsuń
  5. To jest bardzo smutne, że ludzie w swoim samolubstwie zapominają o dobru tych, którzy sami nie mogą o nie zadbać. Niestety ludzie mają cos takiego że budzą się jak jest juz za późno, i zamiast zapobiegać, leczą. Mnie bardzo denerwuje to, co dzieje się z nowofundlandami, bo teraz psy pracujące zaczynają być delikatnymi pieseczkami, wydmuchanymi i wychuchanymi, na kolanka. Siedzą w klimatyzowanych pomieszczeniach, żeby czasem sierść się z nie zniszczyła, na dwór wychodzą tylko za potrzebą, a za ogrodzenie tylko na wystawę i do domu.. Mój Toro zawsze jest chudy i mało puszysty, ale jest szczęśliwy, bo powalam mu się brudzić i używać życia. Do tego robi to co kocha najbardziej, a to jest moim zdaniem ważniejsze niż wyniki na wystawach :)

    Pozdrawiam
    www.agano-ksiaze.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  6. Racja! Szkoda, że teraz często się tak zdarza... eksterier nie powinien być ważniejszy niż charakter czy zdrowie... Mam nadzieję, że dzięki filmikom takim, jak pokazałaś hodowcy zdają sobie sprawę, że ich psy nie powinny ,,tak mieć", iż to może się zdarzyć, ale nie musi, taki syndrom..
    Oby świadomość wzrosła..

    OdpowiedzUsuń
  7. Świetne filmiki! Życie w ciągłym niedotlenieniu prowadzi często do przedwczesnej śmierci: z przegrzania, stopniowo rozwijającej się niewydolności narządów, czy w ostateczności z powodu nowotworów, czy nawet uduszenia :( Rasy brachycefaliczne to jedna grupa pacjentów, ale coraz częściej trafiają do nas labradory, gończaki, czy małe terierki... Rozkoszne chrapanie najczęściej świadczy o zbyt długim podniebieniu i nie należy go lekceważyć!
    pozdrawiam,
    Maja Ingarden
    http://vetpogodzinach.blogspot.com/
    http://therios.eu

    OdpowiedzUsuń

Drogi czytelniku będzie mi niezmiernie miło jeżeli zamieścisz kilka słów opisujących swoje uczucia związane z danym tekstem.
Pozdrawiam Evela & psice