niedziela, 17 marca 2013

Mój przyjaciel mróz

Wciąż jeszcze mamy zimę. Póki co wiosny nie widać, choć wszem i wobec ją słychać! Ptaki dają czadu i nawołują ciepłe klimaty, mam nadzieję że już niebawem aura się nam zmieni na przyjemniejszą. Chociażby mnie się  nie podobała zima to lubić mi ją wypada bo chocolata ją wprost uwielbia. Choć jest retrieverem, a może wręcz dla tego że nim jest zima to dla niej  najcudowniejsza pora roku. Zimno i mokro to właśnie kocha najbardziej. Zimno kocha bo energii mnóstwo, trudno ją zmęczyć na mrozie, fajnie się oddycha i ogólnie szaleć można co sił. Do tego wszystkiego dzięki dużej ilości śniegu jest mokroooo czyli to co blablador kocha najbardziej na świecie. Trudno się oprzeć dalszym wyprawom w tej mroźnej aurze kiedy chocolata jest tak bardzo szczęśliwa. Choć właśnie ta pora roku była przeze mnie najmniej lubiana, teraz przyszło mi się z nią pogodzić i polubić rzecz jasna dla dobra chocolatowego szczęścia. I tak też weekendy staramy się poświęcać na psie wyprawy by upiec kilka pieczeni na jednym ogniu. I tak też psy mają zapewnioną dawkę ruchu, relacje z pobratymcami i stymulację poprzez nowe sytuacje i zapachy, my - człowieki mamy okazję spełniać się towarzysko, no i co najważniejsze odpocząć na łonie natury. Co jest najpiękniejsze. Nigdzie się tak dobrze nie odpoczywa jak w lesie czy na polanach do tego mając możliwość obserwacji psów w stadzie to już szczyt spełnienia.
Na spacery często staramy sie wybierać grupowo lub przynajmniej parami. Przebywamy często w miejscach gdzie sporo ludzi się przewija zarówno spacerowiczów jak i psiarzy. Na szczęście jakoś wszyscy potrafią ze sobą współżyć bez większych konfliktów o ile pamiętamy o kulturze i wzajemnych poszanowaniu. I tutaj czasem następują zgrzyty. Wydaje mi się, że powinna obowiązywać kultura wyprowadzania psa, lub inaczej kultura spacerowania. Głośno się o tym nie mówi bo z racji obowiązującego prawa jakby to oczywiste być powinno. W końcu teoretycznie pies powinien być wyprowadzany na smyczy w miejscach gdzie przebywają ludzie. W praktyce wiemy, że wielu z nas spuszcza psy ze smyczy i pozwala na zażywanie uroków wolności. Pod jednym dość istotnym warunkiem. A mianowicie pies biegający luzem powinien być wychowany, bez oznak agresji i przede wszystkim posłuszny. Nie wolno pozwalać psom na bieganie samopas zwierzętom niewychowanym i nie okiełznywalnym. Wtedy świat byłby piękniejszy. Wydaje mi się również, że kiedy idziemy z psami na spacer w miejsce gdzie przebywają i ludzie i psy powinniśmy pamiętać o istotnym aspekcie. Razem z grupą spacerowiczów wyznajemy zasadę iż puszczamy psy luzem by mogły się razem wyszaleć, jednakże zawsze gdy na horyzoncie pojawia się ktoś - człowiek- pies- samochód natychmiast psy są odwoływane i przypinane na smycz lub smycz wirtualną. Wtedy mamy kontrolę nad sytuacją. Znacznie lepiej jest odwołać psa na smycz i pozwolić by psy z naprzeciwka się minęły w kontrolowany sposób. Gdyż nigdy nie wiemy jaki ten pies z naprzeciwka jest i jakie ma preferencje, jak wiemy nie wszystkie czworonogi bezproblemowo tolerują swoich pobratymców. Zatem po co robić sobie i innnym problemy? W każdym razie nasza grupa spacerowiczów tak funkcjonuje i działa to raz lepiej raz gorzej. Niemniej często zdarza się tak, że inni spacerowicze są pozbawieni kultury spacerowania. Przez co często w lesie słychać odgłosy psich kłótni. Wielu niestety nie respektuje wymogu prowadzenia psa na smyczy czy też nawet nie usiłuje odwołać psa na widok kogoś z naprzeciwka. Teoretycznie nie powinno nas to irytować bo mamy psy łagodne i kontaktowe, ale są i takie, które mają problemy w kontaktach z innymi no i tutaj nie trudno o kłopot. Dlatego też powinniśmy się szanować i zawsze odwołać swojego czworonoga widząc kogoś na przeciw. Nie mówiąc już o ludziach, którzy boją się psów i nie życzą sobie być obwąchiwani czy obskoczeni przez psa. Dla mnie kłopotem nie jest witający się retriver, ale dla kogoś innego to sytuacja konfliktowa.
Milo jest spędzać czas aktywnie na świeżym powietrzu, ale pamiętajmy o kulturze spacerowania. Wtedy czas będzie spędzony faktycznie miło i dobrze wspominany będzie ....
A zima jak to zima, mróz, śnieg to najpiękniejszy czas dla czterołapów. Nie należy się go bać, ani ograniczać psom możliwości śniegowych szaleństw. Trzeba jedynie przed zimą psa przygotować kondycyjnie do mroźnych dni tak by zima nie odbiła się echem na jego zdrowiu. Oczywiście psy delikatne i gładkowłose powinny być zabezpieczone przed mrozem. Choć nie jestem zwolennikiem ubierania psów tak myślę, że rasy gładkie jak najbardziej korzystać ze sweterka mogą pod warunkiem, iż sweterek jest odpowiednio przygotowany. Wielu opiekunów chętnie zaopatruje się w psie ciuszki, podczas gdy często są one bezsensownie używane. Aby sweterek faktycznie przynosił coś pożytecznego to oprócz zakrycia pleców i klatki piersiowej powinien osłaniać także brzuszek! A tymczasem większość kurteczek i sweterków dostępnych jest z opcją odkrytego brzuszka, co moim zdaniem kompletnie mija się z celem! Nitusia posiada swój osobisty sweterek na siarczysty mróz jednakże został dopracowany tak by brzusio był chroniony zarówno przed mrozem jak i wilgocią.
Zima jest fajna .... ale nie trwająca zbyt długo ....





7 komentarzy:

  1. ,,Zima jest fajna .... ale nie trwająca zbyt długo ...." - zgadzam się z tym w 100%! :D Zima ma swoje wady jak i zalety lecz zawsze trzeba znać umiar. Niestety Pani Mrozu chyba nie zna tego pojęcia.
    Ostatnie zdjęcie rozłożyło mnie na łopatki. ;)
    Te ,,kopareczki". ;3

    OdpowiedzUsuń
  2. ja też bardzo lubię zimę, ale taką jaka była w ten weekend, czyli białą i słoneczną i z niebieskim niebem :)

    ps. nawet ze mnie robią agresywnego psa jak szczekne bo mi się coś nie podoba :( ludzie nie mają wiedzy o psich zachowaniach i za bardzo przypisują nam psom cechy ludzi

    OdpowiedzUsuń
  3. hehe, "Zima jest fajna do pewnego stopnia... Celsjusza" ;)
    http://www.facebook.com/photo.php?fbid=154937954659683&set=pb.132137076939771.-2207520000.1363726289&type=3&theater

    OdpowiedzUsuń
  4. Mimo, że teoretycznie mamy wiosnę, to za oknami zima na całego :) Zgadzam się z Tobą w sprawie kultury spacerowania, szkoda, że nie jest to bardziej rozpowszechnione. Ile razy mamy Muffa na smyczy, a jakiś piesek biegnie się "przywitać" ze zjeżonym futrem i sztywnymi łapami. Ech...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No w tej kwestii to przed nami dlugia lata pracy.Przykre jest to zr wielu psiarzy wychodzi z zalozenia ze moj pies jest grzeczny to przypinac go nie musze bo nie mam problemu, ale nie myslimy o t ze ten czlowiek z naprzeciwka byc moze jest w trakcie pracy z psem lub ma jakos problem i tym oto sposobem przyczyniamy sie do bezsensownych klotni. mamy przed soba misje;)))

      Usuń
  5. O tak, ja bardzo lubię zimę, ale nie w marcu! ;)
    Luniasta przeważnie nie cierpi z powodu mrozów, ale mój wcześniejszy psiak, kundelek ze schroniska, na starość bardzo marzł nawet podczas krótkich spacerków i również chodził w sweterku. :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Moja tina "smukła" jest he he :) Dzięki za odwiedziny na naszym BLOGu :)

    OdpowiedzUsuń

Drogi czytelniku będzie mi niezmiernie miło jeżeli zamieścisz kilka słów opisujących swoje uczucia związane z danym tekstem.
Pozdrawiam Evela & psice