sobota, 21 września 2013

Mały pies- wielki charakter.

Nazbyt często zapominamy o tym, iż w małym psim ciele częstokroć drzemie wielki duch, a jeszcze silniejszy temperament. Co za tym idzie przywilej posiadania małego pieska ma się nijak do faktu iż to mały słodki piesek. Nie zamierzam umniejszać zalet małych psów, jednakże zależy mi na tym by zwracać większą uwagę na to co istotne. Pies zawsze będzie psem, niezależnie od swego wyglądu, wielkości i masy ciała. Przez lata psiej ewolucji powstała ogromna różnorodność psich ras, choć wszystkie wciąż należą do gatunku pies. Z racji wielkości rasy miniaturowe cieszą się dużą sympatią w miastach, gdyż pod wieloma względami opiekunom wydaje się że jest łatwiej. Mały pies mały problem. Choć w rzeczywistości tak to nie działa. Idąc tym tokiem myślenia, nagminnie przedstawiciele ras miniaturowych cechuje niesubordynacja, nad reaktywność na bodźce, często agresja smyczowa, strachliwość, brak kontaktu z przewodnikiem. A wszystko za sprawą przekonania, iż małe pieski są jak maskotki którym do szczęścia potrzeba jedynie noszenia na rękach czy w torebkach. Nierzadko kupując małego psa opiekunowie nie zdają sobie sprawy z obowiązków idących równocześnie z wychowaniem psów. W dużej mierze wiele czworonogów "miniaturowych" niestety jest niewychowana i rozhistryzowana. Nazbyt często brakuje im dyscypliny i konsekwencji w porównaniu z ich ogromnym temperamentem i dominującym charakterem. Niewielu przyszłych opiekunów zdaje sobie sprawę z historii i przeznaczenia wielu ras. Podczas gdy duża część małych piesków była w dawnych czasach przeznaczona do ciężkiej pracy takiej jak przykładowo polowania. Nie na próżno mówi się, że jamnik mały ciałem a wielki duchem. Mimo niewielkich rozmiarów charakter ma godny molosa. Często wychowanie psów takich jak jamniki, małe terriery czy sznaucery do łatwych zadań nie należy, a spójrzmy ile przedstawicieli tych ras przemierza nasze ulice i tym samym ile z nich może służyć za przykład posłuszeństwa. Sprawa jest dosyć trudna do rozwiązania, gdyż na ogół właściciele takich psiaków nie bardzo chcą wziąć sprawy w swoje ręce i uznać reformy.
Biorąc pod uwagę kupno dużego psa wielu ludzi zastanawia się jak się zabrać za szkolenie, planują zapisanie na szkolenia profesjonalne, szukają pomocy , pytają . A wszystko spowodowane jest przyszłą masą ciała psa. Przeciętny człowiek będzie miał problem z utrzymaniem psa już 30-sto kilogramowego pasa który zaczyna ciągnąć bądź rzuca się na inne psy. Nawet w sytuacji gdy właściciel nie przewidział takiego scenariusza to przy pierwszej sytuacji podbramkowej najczęściej podejmuje decyzję o naprawieniu błędów. Przecież nikt sobie nie pozwoli na to by pies robił mu krzywdę bądź innym zwierzętom. W najgorszym wypadku przestają chodzić na publiczne spacery...Podczas gdy często taka sama sytuacja przy maluchu kończy się rozwiązaniem sprawy biorąc psa na ręce. I tak powstaje prosta spirala, bo pies na rękach czuje się jeszcze pewniej zatem następnym razem reakcja na pewno będzie silniejsza. Właściciel traci autorytet, co gorsza z czasem frustracje narastają, a pies kompletnie przestaje sobie pozwalać na jakiekolwiek działania. Ci którzy widzieli rasy miniaturowe w akcji u fryzjerów czy lekarzy weterynarii wiedzą co mam na myśli ...
Zapewne po raz kolejny podchodzę zbyt utopijnie do sprawy, gdyż wciąż marzę o tym by pies był traktowany jak pies, a człowiek był odpowiedzialny i pozwolił mu na bycie psem. Choć mam wrażenie, że powoli staramy się wykorzenić psa z psa . A może się mylę?

6 komentarzy:

  1. Święta racja, ja w moim mieście niewiele widziałam dobrze wychowanych małych psiaków. Większość albo szczeka jak najęta i wyrywa się do innych psów (nie zawsze w dobrych zamiarach) albo ucieka przed wszystkimi psiakami/zwierzętami/ludźmi, bo się boi. A najczęstrzym widokiem jest niesienie małego psiaka na rękach, jakby nie miał łap. Na szczęście nie wszyscy ludzie są tacy :)

    OdpowiedzUsuń
  2. W swoim życiu spotkałam tylko jednego małego psiaka, który był perfekcyjny w każdym calu...
    Tak to inne małe psiaki spotykałam strasznie rozbrykane i nieposłuszne.
    Może to przez ludzi, że pozwalają na wszystko małym psom, bo są takie słodkie?
    Wydaje mi się, że dużego psa łatwiej szkolić, mały ci może w każdej chwili przebiec pod nogami i po prostu uciec...

    Pozdrawiam Natalka i Beny

    OdpowiedzUsuń
  3. dużo właścicieli małych psów myślą iż ich piesek jest mały więc nikomu nie przeszkadza,niestety tak jest często.mały pies,który wszędzie 'lata',podbiega do wszystkich - najczęściej ludzie witają go ciepło,a bo to mały piesek,a nie daj Boże zrobi tak nieco większy pies to od razu jakieś fochy i krzyki.

    pozdrawiamy
    Ola i Baddy.

    OdpowiedzUsuń
  4. Eh niestety. Myślę, że większości właścicielom tych małych psów miastowych przez głowę nie przejdzie taka myśl jak szkolenie czy żeby zrobić z tym psem coś do czego był stworzony..ciężko mówić o porządnym spacerze ( nie takim na rękach) a co dopiero takie wymagania..smutne. Żal mi tych psów, których właściciele w panice biorą na ręce..czasami mam ochotę im powiedzieć parę słów..ale wiem że to się mija z celem..

    OdpowiedzUsuń
  5. Wolę psy dużych ras.

    pozdrawiam i zapraszam do udziału w moim rozdaniu:

    http://czerwonafilizanka.blogspot.com/2013/09/rozdanie.html#comment-form

    OdpowiedzUsuń
  6. Zgadzam się w 100%. Bardzo ciekawie to przedstawiłaś :)

    OdpowiedzUsuń

Drogi czytelniku będzie mi niezmiernie miło jeżeli zamieścisz kilka słów opisujących swoje uczucia związane z danym tekstem.
Pozdrawiam Evela & psice