niedziela, 11 listopada 2012

Nie wstydź się, sprzątaj po psie!

Pies domowy stał się w wielu domach nieodłącznym elementem wzorcowej rodziny. Co raz chętniej kupujemy psy, co raz bardziej staje się modne obcowanie ze zwierzętami. Przemysł zoologiczny kwitnie, firmy prześcigają się w tworzeniu co raz to ciekawszych akcesoriów dla czworonogów. Ku uciesze ludzkiego oka głównie, bo szczerze i głęboko wątpię w radość psią z nowego transporterka czy też nowej ślicznej obróżki wysadzanej kamyczkami .... Liczba ciekawych akcesoriów gwałtownie wzrasta, a wraz z modnymi dodatkami pojawia się także potrzeba salonów pielęgnacji dla zwierząt - strzyżenie, kąpiele, koloryzowanie, szampony pachnące, perfumy. Wszystko to jest przeznaczone głównie dla ludzkiego oka. Rzecz jasna salony pielęgnacji są nieocenionym dobrodziejstwem dla właścicieli psów długowłosych, którzy nie potrafią sobie poradzić z podstawową pielęgnacją. Opisane sytuacje głównie dotyczą małych psów ozdobnych niestety nierzadko traktowanych jak zabawki .... Częstokroć ich właściciele robią wszystko by ich psy były eleganckie i wypielęgnowane nie żałując na to finansów czy też najlepszej opieki. Tym samym powstaje nam dosyć obłudny obrazek. Z jednej strony mamy właścicieli dbających by ich pupil był czysty, pachnący, elegancki i wypielęgnowany, a z drugie strony Ci sami właściciele eleganckiego psa zapominają o elementarnym obowiązku sprzątania odchodów zwierząt. Czyż to nie jest przykre? Dzięki temu mamy odwieczny konflikt psiarzy i "nie"psiarzy kolokwialnie mówiąc. W zasadzie nie można się mu dziwić, gdyż nikt nie lubi co najmniej patrzeć na trawnik pełen odchodów, nie mówiąc już o dzieciach bawiących się na osiedlowych trawnikach zaminowanych .... Problem ciągnie się wiele lat, a wielu właścicieli psów wciąż nie poczuwa się do odpowiedzialności uważając to za hymm "ekologiczne". Dokąd takie wyjście prowadzi? Z pewnością do niczego dobrego, gdyż nie dosyć że zanieczyszczamy co raz bardziej swoje środowisko to jeszcze przez własny egoizm narażamy dzieci swoje i innych w tym także siebie na zoonozy. Wydawać by się mogło, że sprzątanie nieczystości jest równoznaczne z posiadaniem zwierzęcia. Niestety tutaj nic nie jest równoznaczne ani jednoznaczne. Sytuacja jest bardzo skomplikowana i ile ludzi tyle stanowisk, a problem budzi wiele kontrowersji. Nieraz już sprawa była poruszana przez media , urzędników, policję ale wciąż nie doszliśmy do żadnego konsensusu. Wypadałoby aby każdy z nas zastanowił się nad własnym zachowaniem. A przede wszystkim zaczął się poczuwać do odpowiedzialności za swojego czworonoga. Posiadanie psa nie ogranicza się tylko do dbania o jego dobrobyt, ale także o sprzątanie produktów jego przemiany materii. I nie ma w tym nic wstydliwego czy dziwnego. Dla mnie dziwnym obrazkiem jest widok właściciela stojącego nad wypróżniającym się psem z odwróconą głową w inną stronę, po czym odejście bez gestu schylenia się z woreczkiem. Za to ludzie powinni się najbardziej wstydzić! Ba powinniśmy takich delikwentów zawstydzać zwracaniem uwagi na ucieczki z "miejsca zbrodni".
Ja od jakiegoś czasu konsekwentnie wykonuję ten plan i z socjologicznego punktu widzenia jest to dosyć ciekawa obserwacja. Reakcje ludzi są nieprzewidywalne ... pamiętam jak kiedyś w centrum miasta zwróciłam pewnej kobiecie uwagę, że powinna posprzątać po swoim psie  - byliśmy w centrum miejskiego deptaka - na co kobieta odezwała się" nie spodziewałam się, że będzie się załatwiał " i pognała przed siebie .... cóż trudno przewiedzieć, iż o 7 rano na pierwszym jak mniemam spacerze pies zechce załatwić swoje potrzeby fizjologiczne .... wczoraj sąsiadka usiłowała wymóc na mnie odpowiedź - najpierw zapytała " czy sprzątacie po swoim psie?" po czym zanim zdąrzyłam otworzyć usta usłyszałam" nie NA PEWNO nie sprzątanie", na co zgrabnie rzekłam " Oczywiście, że sprzątamy po naszych dziewczynach". Z drugiej strony niekiedy społeczeństwo nie pomaga w działaniach ... niegdyś spotkała mnie nieprzyjemna sytuacja w centrum miasta kiedy to mój pies załatwił się na chodniku, po czym grzecznie wyjęłam woreczek, schyliłam się po "kupę" i nagle za plecami słyszę przykre słowa" co za wstyd! jakiż niewychowany pies! ludzie powinni się wstydzić za takie bydlę" .... Wtedy mnie zamurowało ...

Widzę, że wciąż schylenie się po kolokwialnie mówiąc kupę z woreczkiem jest gestem niezwykle wstydliwym, a większość właścicieli natychmiast usiłuje zbiec z miejsca by temat ich nie dotyczył. Cóż jak widać wciąż zostaliśmy gdzieś daleko , a postęp nad nie dotyczy, a już na pewno nie dotyczy nas dbanie o drugiego człowieka i środowisko. Bo jeszcze raz powiedzieć trzeba, że gromadzenie odchodów zwierząt prowadzi do zakażenia zoonozami. Najbardziej narażone są małe dzieci bawiące się na trawnikach pełnych odchodów .... kiedy dziecko cierpi z powodu choroby pasożytniczej natychmiast rzucamy piorunami w stronę niczemu winne zwierzęta, podczas gdy główną karę powinniśmy ponieść my za nasz egoizm i bezmyślność.

Sprzątanie odchodów swojego psa nie jest wstydem, powinno być dumą! 


2 komentarze:

  1. Każdy powinien sprzątać po swoim psie, to obowiązek bez dwóch zdań. Ale miło by było mieć gdzie woreczek wyrzucić. Gdyby nie trzeba było nieść woreczka przez pół miasta, myślę, że wielu osobom byłoby łatwiej przekonać się do zbierania po psach.

    OdpowiedzUsuń
  2. Zgadzam się w 100%! Niestety byłam kiedyś wytykana palcami przez panią z pudelkiem. Mój pies załatwił się na chodniku... Dog niemiecki... Miałam ze sobą torebkę, już byłam "naszykowana", a ona do mnie "Proszę to natychmiast posprzątać!". Ja za każdym razem sprzątam po własnym psie. Zawsze gdzieś mam torebkę. W naszym mieście jest rozstawionych kilka pojemników z tzw "psimi pakietami". Niestety często torebek tam nie ma, bo wandale, często przychodzą, wyjmują wszystkie torebki i wyrzucają do kosza, dlatego, gdy tylko widzę, że są tam torebki biorę kilka na zapas i rozkładam po kieszeniach, bo wiem, ze na pewno mi się przydadzą. Zdarzyło mi się kiedyś, że mój pies się załatwił i nie miałam torebki... Na szczęście był ze mną mój brat i wysłałam go do sklepu, żeby wziął torebkę, ja poczekałam, brat przyniósł, posprzątałam i po kłopocie...
    Ale miłym zaskoczeniem było dla mnie to, że kiedyś mój pies się załatwił, ja wyciągnęłam torebkę posprzątałam i dwie starsze panie tak między sobą, że to chyba pierwsza osoba, która posprzątała po psie w tym mieście i to po jakim psie ;)

    OdpowiedzUsuń

Drogi czytelniku będzie mi niezmiernie miło jeżeli zamieścisz kilka słów opisujących swoje uczucia związane z danym tekstem.
Pozdrawiam Evela & psice